-
Skala problemu agresji wobec medyków: Z badań wynika, że ponad 91% personelu medycznego doświadczyło agresji słownej, a 50% fizycznej. Przyczyny są złożone i obejmują zarówno czynniki po stronie pacjentów, jak i systemu ochrony zdrowia oraz relacji lekarz–pacjent.
-
Bezpieczeństwo w szpitalach: Ochrona formalnie istnieje, ale często nie jest wystarczająco profesjonalna. Wprowadzenie np. bramek wykrywających metal, jak w szkołach w USA, jest obecnie nierealne. Potrzebne jest jednak większe uwrażliwienie na zagrożenia.
-
Szkolenia dla personelu: Medycy rzadko są szkoleni w zakresie obrony przed agresją, a dostępne szkolenia nie uwzględniają specyfiki pracy z pacjentem. Ekspert podkreśla konieczność obowiązkowych szkoleń już na etapie edukacji, wzorem np. Norwegii.
-
Skuteczność kar: Samo zaostrzenie kar nie działa odstraszająco. Kluczowe są nieuchronność i szybkość reakcji systemu prawnego. Obecnie wiele spraw kończy się po latach łagodnymi wyrokami, co nie wpływa na ograniczenie przemocy wobec medyków.
- A
- A
- A
Jak chronić medyków przed przemocą? „Nauka samoobrony powinna być tak samo obowiązkowa jak nauka resuscytacji”
Tragiczne wydarzenia w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie ponownie wywołują dyskusję dotyczącą bezpieczeństwa personelu medycznego. Czy jest przygotowany na agresję? Jak wygląda szkolenie i co mówią przepisy? Prof. Jakub Lickiewicz z Zakładu Psychologii i Zdrowia Collegium Medicum podkreśla: agresja wobec lekarzy to nie margines – to codzienność.Agresja wobec lekarzy to nie margines
Najświeższe dane z badań Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych pokazują, że ponad 91% respondentów (badano grupę ok. 1800 osób) doświadczyło agresji słownej, a połowa także fizycznej. Prof. Jakub Lickiewicz z Zakładu Psychologii i Zdrowia Collegium Medicum tłumaczy, że przyczyny agresji są złożone i wynikają ze splotu różnych czynników: indywidualnych cech pacjenta, warunków w placówce, relacji personel–pacjent oraz atmosfery i reguł panujących w szpitalach. Częstym wyzwalaczem agresji jest sytuacja odmowy, gdy pacjent nie otrzymuje oczekiwanej pomocy.
Jeżeli lekarz w opinii pacjenta nie spełnia oczekiwań, które on ma, to tu może pojawić się zachowanie agresywne
– mówi prof. Lickiewicz.
Czy przyniesienie noża do szpitala świadczy o premedytacji? Gość Radia Kraków stwierdza, że posiadanie narzędzia potencjalnie niebezpiecznego może oznaczać gotowości do jego użycia. Kluczowe jest zachowanie człowieka, nie sam przedmiot: „Pamiętajmy, że to nie nóż zabija. To zawsze zabija człowiek”.
Bezpieczeństwo w szpitalach – jak je poprawić
W kontekście ostatnich wydarzeń w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim, wraca temat bezpieczeństwa w szpitalach. Prof. Lickiewicz podkreśla, że placówki medyczne mają ochronę, lecz by była skuteczna, potrzebne są osoby przeszkolone, świadome pracy w trudnych warunkach z pacjentami, a nie przypadkowy personel ochrony.
To nie jest ochrona obiektu, magazynów. Tu mówimy o pracy z bardzo specyficzną grupą
– mówi nasz gość.
Potwierdza też, że medycy to grupa szczególnie narażona na agresję, co pokazują badania. Przyczyną jest m.in. fakt, że zdrowie budzi silne emocje. Jego zdaniem nierealne, a na pewno trudne logistycznie byłoby wprowadzenie takich rozwiązań, jak bramki wykrywające metal przy każdym wejściu do szpitala. „Mówimy o ogromie ludzi. Mówimy o rodzinach pacjentów, nie tylko samych pacjentach. To by strasznie opóźniło różnego rodzaju działania” – ocenia.
Nasz rozmówca podkreśla także brak odpowiedniego przeszkolenia personelu medycznego w zakresie samoobrony. Obowiązujące przepisy ograniczają medyków – mogą stosować tylko cztery środki przymusu bezpośredniego określone w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego. Szkolenia w zakresie samoobrony są rzadkie i najczęściej doraźne, organizowane po incydentach. Przytacza przykład z Norwegii, gdzie każdy pracownik szpitala, bez względu na funkcję, przechodzi obowiązkowe szkolenia z radzenia sobie z agresją przed rozpoczęciem pracy na oddziale.
Tak jak uczy się resuscytacji, tak samo powinno się uczyć medyków samoobrony
– mówi prof. Lickiewicz.
Czy zaostrzenie kar za atak na personel medyczny pomoże?
Gość programu O Tym Się Mówi jednoznacznie stwierdza: podnoszenie wysokości kar nie działa.
Znamy to już z klasycznej psychologii, z behawioryzmu, że kara, aby była skuteczna, to muszą być spełnione przede wszystkim dwa czynniki. Ona musi być nieuchronna i natychmiastowa
– mówi.
Prof. Lickiewicz zwraca uwagę, że istotna jest tu szybkość reakcji – a w polskim systemie często dochodzi do długotrwałych procesów, które kończą się łagodnymi wyrokami, co nie spełnia funkcji odstraszającej.

Komentarze (0)
Najnowsze
-
17:41
Polscy hokeiści z pierwszą porażką na MŚ dywizji 1A
-
17:31
Wypadek na Zakopiance w Mogilanach. Droga jest zablokowana
-
17:20
Radni chcą połączenia dwóch krakowskich szkół, rodzice i uczniowie protestują
-
16:31
Premiera nowego muralu Mikołaja Rejsa już 7 maja!
-
16:11
Koniec utrudnień po wypadku na A4
-
16:10
Półfinał dla Igi! Polka wygrała z Madison Keys w Madrycie
-
15:35
Zwolnienie lekarskie online – jak otrzymać L4 przez internet szybko i legalnie?
-
15:30
Jak zabrać się za zwalczanie moli spożywczych? Odpowiadamy!
-
15:30
Prof. Hubert Huras: „Decyzja o zakończeniu ciąży musi być podejmowana w zgodzie z pacjentką"
-
15:26
Uchwała ws. opłaty miejscowej w Zakopanem nieważna. Ale burmistrz nakazał pobieranie daniny
-
15:24
„W szerokim kadrze”. W Bunkrze Sztuki największa od lat wystawa komiksu
-
15:05
Tarnów rozdaje flagi na samochody, znikają błyskawicznie
-
12:30
Watykan szykuje się do konklawe. "Kościół jest w kryzysie, potrzebny jest papież, który to zrozumie"