Zapis rozmowy Jacka Bańki z minister przedsiębiorczości i technologii, Jadwigą Emilewicz.
Raport NIK dotyczący jakości powietrza w Polsce jest druzgocący, chociaż pani ministerstwo – jako jedyne – zostało dobrze ocenione. Jak pani przyjmuje te wyniki?
- Nie jest to zaskoczeniem. Wiemy co musimy zrobić. Pierwszy raport NIK wskazywał na zaniedbania z lat 2001-2015 i był bardziej druzgocący. Wtedy nie było żadnego dobrego słowa pod adresem poprzedniego rządu. Znamy diagnozę. Pierwszy krok jest. Rozporządzenie dotyczące standardów dla kotłów jest. Jest ustawa o jakości paliw stałych. Przed nami rozporządzenie. Dobrniemy z nim do szczęśliwego końca.
Co to znaczy? Jakie będą normy?
- Normy, które zostały zapisane w ustawie. Muły i flotokoncentraty nie będą mogły być spalane w piecach domowych. Do takiego porozumienia dojdziemy. To wyraźna wytyczna pana premiera. Dyskusję z Ministerstwem Energii na pewno zakończymy. Jest determinacja ministra Tchórzewskiego, żebyśmy wspólną drogę znaleźli.
Minister Tchórzewski deklaruje, że rozporządzenie zostanie przyjęte do końca października w tym kształcie, o którym pani mówiła.
- Tak jest. Jestem o tym przekonana.
Co na to branża węglowa? Raport NIK mówi, że interesy tej grupy są w aktach i ustawach.
- Co to znaczy branża węglowa?
Lobby węglowe.
- Ten łańcuch jest długi. Są górnicy, którzy uczciwie wydobywają węgiel, na którym opiera się bezpieczeństwo energetyczne Polski. Są też pośrednicy. Nie jest rzadkością, że sprzedawcy, którzy chcą szybko zarobić, polewają węgiel wodą, żeby zwiększyć jego masę, mieszają paliwo różnej jakości. Celem było wprowadzenie takiego rozporządzenia, żeby klienci wiedzieli jakie paliwo kupują. Dobre paliwo to nie jest tylko czyste powietrze, ale też mniej paliwa, które trzeba kupić, żeby ogrzać domy. Znajdziemy kompromis. Kopalnie i pośrednicy przygotowują się. Wiemy o tym. Technologie są dostosowane do uchwał antysmogowych i są wdrażane. Będzie zrozumienie po stronie branży i rządu.
Dużo słyszeliśmy o przeciąganiu liny między Ministerstwem Energii i Ministerstwem Przedsiębiorczości i Technologii ws. tego rozporządzenia. Co się stało, że udało się to przeciągnąć na stronę pani ministerstwa?
- Nie przeciąganie liny. Na szczęście czasy, w których jednogłośnie podejmowano decyzje, mamy za sobą. Teraz jest dyskusja. To normalne. Z ministrem Tchórzewskim rozmawiam na wiele tematów. To jedna z dyskusji. To trudny temat, bo węgiel jest podstawowym surowcem, na którym pracuje duża energetyka w Polsce, którym się ogrzewamy. Dyskusja jest trudna. Rozporządzenie o jakości paliw stałych wpływa na ten rynek. To tak, jak na stacjach benzynowych zaczęliśmy wyraźnie oznaczać paliwo, czy coś ma 98, czy 95. Klient ma prawo wiedzieć co kupuje i za co płaci. Dzisiaj dyskusję toczymy. Dojdziemy do końca.
Wracając do oceny pani ministerstwa przez NIK, Izba wskazuje, że bardzo dobrym rozwiązaniem dla walki o czyste powietrze było wprowadzenie rozporządzenia ds. jakości kotłów. Jednocześnie NIK zwraca uwagę, że na rynek wchodzą urządzenia o innej nazwie, ale są one kotłami o niższej sprawności.
- Tak. Branża nam zasygnalizowała, że są dwie możliwości innowacyjnego podejścia do prawa. Polacy mają w tym specjalizację. Na rynek wprowadzane są kopciuchy pod postacią podgrzewacza do wody. Podjęliśmy pracę nad uszczelnieniem rozporządzenia, żeby takich urządzeń nie można było wprowadzać do obrotu, także z rynku wtórnego, jako używane. Jesteśmy na ostatniej prostej z tą nowelizacją. Jestem po rozmowach z ministrami środowiska i finansów. Oni zgłaszali zastrzeżenia legislacyjne. Chcemy to szybko zamknąć.
Jakie mechanizmy tam się znajdą?
- Takie, które uniemożliwią wprowadzenie do obrotu wtórnego. To była wątpliwość, co to znaczy „wprowadzanie do obrotu”. Po drugie jest jednoznaczne wykluczenie kotłów do słomy, biomasy i podgrzewaczy wody, żeby takiego asortymentu nie można było wprowadzać pod takim szyldem.
NIK wskazuje, że aby nastąpiła realna zmiana w jakości powietrza w Małopolsce, przy tym tempie wprowadzania zmian, musielibyśmy czekać jeszcze 77 lat. Co by się musiało stać, żeby ta perspektywa stała się krótsza? Mamy uchwały antysmogowe w samorządach, programy wymiany pieców w samorządach, program Czyste Powietrze. Co jeszcze?
- To szereg działań. Wiele razy mówiłam, że czyste powietrze nie stanie się w Małopolsce z dnia na dzień. Ten problem to ubóstwo energetyczne. Wielu z nas nie stać na lepsze paliwo. Z tym trzeba się zmierzyć. Trzeba wesprzeć te osoby i całkowicie im pomóc wymienić źródło ciepła i dostarczyć tańsze i lepsze paliwo. Kolejna rzecz to duży program termomodernizacji. W Polsce konsumujemy dwa razy więcej energii na ogrzanie się niż inni w Europie. My wiele zużywamy do ogrzania się. Mieszkamy w domach. To charakterystyczne u nas. Po drugie te domy wymagają termomodernizacji. Trzeba to poprawić. Wtedy zobaczymy różnicę. Trzecia rzecz to przypinanie się do sieci centralnego ogrzewania. To warunek. Trudno sobie wyobrazić danie wolnej ręki do montażu pieca na paliwo stałe, gdy dana posesja jest w zakresie sieci centralnego ogrzewania.
Druga sprawa. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii planuje wprowadzenie przepisów dotyczących zatorów finansowych. Skrócenie czasu spłaty do 30 dni rozwiąże problem?
- Całkowicie pewnie nie, ale to i tak radykalna zmiana. Mamy terminy płatności określone ustawowo, ale w Polsce są najdłuższe realne czasy oczekiwania na zapłatę za usługę. 190 dni. To nie jest rzadkość. Zatory płatnicze mali i średni przedsiębiorcy wskazują jako pierwszą barierę rozwojową. Oni nie inwestują, nie zatrudniają, czasem bankrutują. Skrócenie czasu, ale także wprowadzenie mechanizmu, który zapobiega bólowi, czyli ulga na złe długi. Przedsiębiorca będzie wtedy zobowiązany do zapłaty podatku, gdy dostanie zapłatę za usługę. Nie będzie tak jak dziś. Uczciwy przedsiębiorca dostarczył towar, wystawił fakturę, zapłacił podatek, a na zapłatę czeka pół roku. To takie rozwiązania. Wiemy, że one nie będą się pewnie podobać wszystkim. Na pewno tym, którzy dzisiaj kredytują się u tych małych. Jesteśmy jednak gotowi. Znamy odpowiedź rynku.
Dotyczy to tylko podmiotów publicznych?
- Skrócenie czasu dotyczy wszystkich. Zaczynamy od siebie. Administracja publiczna będzie musiała dokonać zapłaty za towary i usługi do 30 dni. Skracamy też dla podmiotów prywatnych. Mówimy o 30 dniach w sytuacji równorzędnych podmiotów, czyli duży z dużym, mały z małym i o 60 dniach w sytuacji asymetrycznej. To jest skrócenie czasu.
Spotyka się pani z przedsiębiorcami w całym kraju w ramach akcji informacyjnej „Małe firmy, duże zmiany”. O co najczęściej pytają przedsiębiorcy?
- Najczęściej pytają o składki na ubezpieczenie społeczne, ale także są wątki od przedsiębiorców, którzy z nadzieją przyjęli rozwiązanie zniesienia użytkowania wieczystego przy spółdzielniach mieszkaniowych. Pytają kiedy przedsiębiorcy. Zniesienie użytkowania wieczystego to temat, który jest wszędzie. Zajmowałam się tym w ministerstwie. To temat, z którym musimy się zmierzyć.
Exit tax? Czy to jeszcze materia niezbadana?
- Nie. Przedsiębiorcy jeszcze o to nie pytają. Dzisiaj pytają o ręce do pracy. Mamy przykład z Chrzanowa. 11% bezrobocia w Chrzanowie, czyli jeden z najwyższych wyników w regionie i brak rąk do pracy. Co się dzieje z bezrobotnymi? Jak wygląda szara strefa? Za sprawą ulgi na start, małego ZUS ta szara strefa się zredukuje.