Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim.
Na jakim etapie jest proces likwidacji spółki Kraków 5020? Od przyjęcia uchwały o likwidacji minęły 4 miesiące.
- Ja złożyłem zgodnie z procedurą skargę do sądu na uchwałę. Czeka na rozstrzygnięcie. Były tam dwie kwestie. Pierwsza to wstrzymanie wykonania, droga dotyczyła uznania uchwały za nieważną. Sądzę, że we wrześniu przynajmniej na pierwszą kwestię będzie odpowiedź.
Co zmieni ten wyrok sądu? Kilka dni temu w Radiu Kraków szefowa spółki mówiła, że w takim zawieszeniu trudno się pracuje. Praca nie jest kreatywna, odchodzą pracownicy. Może trzeba zdecydować?
- Ja w ogóle uważam, że ta cała sprawa była związana nie z merytorycznymi rzeczami, ale kreowaniem się pewnych osób. Pan Drewnicki, Starobrat, Gibała i to towarzystwo lansowało się przy tym. Oni pokazywali, jacy są ważni, bez znaczenia na konsekwencje finansowe i ludzkie. To ponad 100 osób, które są w zawieszeniu, nie wiedzą, czy będą pracować, gdzie będą pracować. To lekceważące traktowanie.
Choć miliony na spółkę każdego roku idą.
- To populistyczne stwierdzenie. Miliony idą na utrzymanie ICE. Setki tysięcy na punkty informacji turystycznej. To musi być. Sytuacja dotyczy tego, co oni nazywają drugą telewizją. Chodzi o zablokowanie innego przekazu, niż oni kreują w mediach.
Co wypracował zespół, który miał zbadać skutki likwidacji?
- Wypracował opinię, którą dostałem. Tam są alternatywne rozwiązania. Trzymam to. Czekam na decyzję sądu.
To decyzja sądu ws. wstrzymania wykonania uchwały?
- Tak. Można to najszybciej zrobić.
Co zmieni ten wyrok w pana postępowaniu?
- Nie będę wykonywał tej uchwały i poczekam na drugą decyzję. Nie będzie tego hejtu w mediach społecznościowych.
Jak będzie inny wyrok sądu ws. wstrzymania?
- Wtedy podejmę decyzję.
Wtedy będzie „tak” lub „nie” dla spółki?
- Likwidować można w różny sposób. Można też łączyć spółki. To masa rzeczy, prawa autorskie, kto może pewne rzeczy wykonywać, własności przedmiotów, które tam są. To cała kwestia prawna, która jest… Kiedyś było takie podejście, że trzeba zbadać działanie KBF. Przyszła komisja radnych, że oni chcą wszystkie umowy, które spółka zawarła. Pani prezes powiedziała, że nie pokaże, bo może im tylko pokazać tak, że zobaczą je w szafie. Jak zobaczyli ponad 30 tysięcy umów, zrozumieli, na czym problem polega.
Czyli punkt zwrotny będzie na początku września?
- Sądzę, że tak.
Teraz inna spółka – Igrzyska Europejskie 2023. Sejmik zdecydował o pożyczce dla spółki, by mogła zaspokoić roszczenia finansowe 140 firm. Skąd wzięły się problemy ze spłatą zobowiązań?
- Nie wiem. Nie jestem w zarządzie ani w radzie nadzorczej. Nie śledzę tego. Pewnie stąd, że koszty wszystkiego wzrosły. Wszystko wzrasta. Pewnie wyszło więcej, niż było zakładane.
Są pieniądze, których Kraków nie wykorzystał z puli igrzyskowej. Dlaczego?
- To dotyczy głównie sprawy związanej z pulą na inwestycje sportowe. Miały być kajaki płaskie w Krakowie. Były na to pieniądze. Fachowcy doszli do wniosku, że lepiej to zrobić w Kryspinowie. To inna gmina. Pula pieniędzy przeszła tam.
Pieniądze, które zwraca Kraków, pójdą na roszczenia finansowe tych firm?
- Jakie pieniądze zwraca Kraków?
Te, których nie wykorzystuje.
- To inna pula. To pieniądze inwestycyjne, które poza tym kawałkiem, zostały wykorzystane. Pieniądze, które my przekazaliśmy na cele organizacyjne... Tam było, że my 100 milionów, Urząd Marszałkowski 100 milionów i 200 milionów z ministerstwa. To było na organizację. To inna pula pieniędzy.
Tramwaj na Górkę Narodową wyjedzie w poniedziałek. Kiedy będzie całość trasy gotowa?
- Całość miesiąc później. Trzeba dokończyć pętlę, park&ride. To się przeciągnęło, bo teren był w fatalnym stanie. Tam było składowisko śmieci.
Realny jest termin zakończenia prac na moście Dębnickim? Chodzi o koniec listopada.
- Na dziś jest realny.
W sobotę ruszają prace na ulicach Kościuszki i Zwierzynieckiej. Po zakończeniu prac na moście Dębnickim przejazd przez Aleje będzie drożny?
- Przez pewien czas będzie drożny, w pewnym momencie nie. Te dwa fragmenty będzie trzeba połączyć.
12 miesięcy to realny czas?
- Realny według wyliczeń. Jak pan wie, często wychodzą pewne rzeczy. Można znaleźć tam cmentarz, zbytki. Na Salwatorze może być kawałek zabytkowego muru w ziemi.
Przed nami nowy rok szkolny. Ilu nauczycieli brakuje w Krakowie?
- Mniej więcej jest to wyliczone, że 2-3 nauczycieli na szkołę. Zawsze tak jednak było. Nie ma więcej braków. Co roku około 6% nauczycieli brakuje na wyjściu. Potem to jest nadrabiane. Daje się nadgodziny, przyjmuje emerytów. Są braki u nauczycieli wychowania przedszkolnego, nauczycieli zawodów – tu jest ciężka sytuacja – nauczycieli przedmiotów ścisłych i psychologów.
Przeglądałem dziś rano oferty na stronach Kuratorium Oświaty. Jest ponad 1000 ogłoszeń dla Krakowa. Czasem to dotyczy jednej godziny, czasem 40 godzin. Wychowanie przedszkolne to wielki problem. Jak ta opieka będzie wyglądać w Krakowie?
- To kwestia taka, że brakuje chętnych nauczycieli do pracy,
Jak miasto będzie chciało uzupełnić te braki?
- To kwestia dyrektorów. Z nimi mamy kontakt. Oni są pracodawcami. My nie wnikamy specjalnie w politykę kadrową.
Przed nami wybory parlamentarne. Pierwszy raz będzie kampania w uchwale krajobrazowej. Co się stanie, jeśli dykty pojawią się na słupach? Jak zareaguje miasto?
- Miasto będzie je ściągać. Mam nadzieję, że kandydaci będą na tyle rozważni, że będą się stosować do przepisów.
Będą zdzierane po wyborach?
- W trakcie.
Czyli jeśli kandydaci umieszczą swoje dykty na latarniach, mogą się spodziewać reakcji miasta?
- Tak.