Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim.
Jak daleko posunął się proces likwidacji spółki Kraków 5020 od momentu przyjęcia uchwały w tej sprawie przez Radę Miasta?
- Teraz jest to na etapie decyzji wojewody. Wojewoda ma czas do 6 czerwca na podjęcie decyzji, czy uchyla uchwałę, czy nie.
Nic się nie dzieje w tej sprawie?
- Powołałem zespół, który miałby to zrobić, jakby uchwała pozostała czynna. Nie wierzę w to. Wszystkie ekspertyzy mówią, że uchwała jest wbrew prawu. To nie Rada Miasta ma decydować o tym. Musi być wniosek prezydenta. Zobaczymy. Wszyscy uważają, że spółkę powinno się już rozwiązać. Zapominają, że nie jest tak, jak sobie mały Jasio wyobraża. Jest tu masa rzeczy ludzkich, finansowych. Są rozmowy na temat aneksowania lub rozwiązywania zawartych umów. To proces.
Zespół przygotowuje aneksy umów?
- To są dwa równoległe działania. Zespół i władze spółki.
Ile spółka wydała pieniędzy od momentu przyjęcia uchwały Rady?
- Nie wiem, nie liczę. Spółka musi funkcjonować. Jest ona ciągle. Trzeba płacić pensje. To 150 osób. To nie są tylko prezesi, ale cały szereg pracowników. To utrzymanie ICE, punktów informacji turystycznej. Wszyscy mówią tylko o drugiej telewizji.
Czyli od momentu przyjęcia uchwały spółka pracuje, jakby nic się nie stało?
- Niezupełnie. Są podejmowane rozmowy na temat rozwiązania pewnych umów. Ten problem jest dla pana też bardzo istotny. Wszyscy dziennikarze się tym zajmują.
Były doniesienia medialne, że rozważał pan wpłynięcie na wojewodę, żeby ten unieważnił uchwałę.
- Powiedzmy wyraźnie. Ja nie odpowiadam za to, co piszą dziennikarze. Jak pan wie, koledzy dziennikarze czasem piszą bzdury. Nie wpływałem, nie rozmawiałem. To nie jest sprawa, żeby zawracać głowę premierowi.
Przyjmijmy, że decyzją prawników wojewody, nie została unieważniona jedna z tych dwóch uchwał. Co wtedy? Dzień później zaczyna się proces likwidacji?
- Dzień potem daję sprawę do Sądu Administracyjnego.
Czyli spółka będzie funkcjonować?
- Tak. Nikt nie zdaje sobie sprawy, że proces likwidacji takiej firmy trwa, lekko licząc, rok. Konsekwencji nikt nie widzi. Jak likwidujemy spółkę, umowy na kongresy i koncerty w ICE tracą moc. Nowych nie ma, płacimy za pusty budynek i są odszkodowania. Szlag mnie trafia, jak słyszę idiotyzmy, które niektórzy wygadują.
Zamykając wątek, deklarował pan kiedyś, że tak czy inaczej połączy pan dwie telewizje.
- Mówimy dalej o spółce.
Żeby zamknąć wątek.
- Zobaczymy. Na razie będziemy likwidować program na żywo.
Dziś przed magistratem będą protestować przeciwnicy wycinki drzew w związku z budową linii tramwajowej do Mistrzejowic. Trzeba ich wyciąć ponad 1000. Jest szansa na ograniczenie tej rzezi drzew?
- Jak się robi inwestycje… To było przygotowywane od kilku lat. Wtedy nie było tam większości tych drzew. To samosiejki. Są także poważne, duże drzewa. Jak się robi inwestycje, trzeba pokazać cały teren inwestycji. Niektórzy ludzie mówią – zróbcie tramwaj i nic więcej. Inni mówią, że mają też być przystanki, drogi, chodniki. Jak się to robi, jest do zmiany cała kanalizacja, wodociągi, elektryka, gaz. Cała infrastruktura podziemna. Ona idzie obok torów. Nie da się włożyć rury pod drzewami. Nie da się. Trzeba wyciąć. Wstępnie wyliczono, że około 200 drzew na pewno nie będzie wycinanych. 60% drzew tam jest chorych, starych, grożą upadkiem. Trzeba będzie część wyciąć, ale będzie to wycinka minimalna.
Potrzeba ponad 1000. Do jakiej liczby zejdziemy?
- Pan chce, żebym powiedział, że 657? Nie wiem. To będzie robione na bieżąco. Było to konsultowane. Kilka lat temu części drzew tych nie było.
W planach są konsultacje ws. premetra. Na jakie pytania powinny paść odpowiedzi?
- Jest wyznaczona trasa wstępna, pierwszy odcinek. To miedzy DH Wanda i ulicą Piastowską, ponad 10 kilometrów. 5 km będzie pod ziemią, 1,7 km na estakadach. To kwestia kilku lat. Jak czytam niektórych wypowiedzi, to słyszę, że było referendum i następnego dnia kopiemy metro. To trzeba zrobić spokojnie, planowo. To trwa. Zaczyna to się. Mówi się, że Majchrowski nie chce metra. To wyszło z badań. Premetro jest lepsze. Liczymy się z tym, że może być w przyszłości nieco inaczej. Dlatego te wszystkie badania środowiskowe mają w tunelach szerokość jak na metro. Jakby były zmiany, wejdzie tam metro.
Deklarują państwo, że Kraków jest gotowy do Igrzysk Europejskich. Nie przeczy temu umowa między Ministerstwem Sportu i ZIS, że do ostatniego dnia będą trwać inwestycje? Moment odbioru to 20 czerwca.
- To nie jest kwestia, że trwać będą inwestycje. Każda inwestycja ma odbiory po zakończeniu. One czasem trwają. To kwestia przesunięcia terminów odbiorów.
Do ostatniego dnia...
- Tak. To co zrobiliśmy, jest już gotowe.
Wiadomo, ile osób kupiło wejściówki na ceremonię otwarcia?
- Nie wiem. To nie idzie przeze mnie. Robi to spółka. Ja odpowiadam za inwestycje.
Jest szansa na wykup Modrzejówki? Rozmawiał pan z Arcybractwem Miłosierdzia?
- Z Arcybractwem rozmawialiśmy już w 2018 roku. Wtedy nie było chęci sprzedaży. Teraz też jej nie ma. Szefostwo Arcybractwa mówi, że nie zamierza sprzedać Modrzejówki. Są gotowi na wydzierżawienie tego na 30 lat. Będziemy rozmawiać.
W jaki sposób Modrzejówka mogłaby być wykorzystana, jakby doszło do tej dzierżawy?
- Pan chce, żebym powiedział o rzeczach, które w ogóle nie są ustalone.
Pytam o to, jak sobie pan to wyobraża.
- Nie mam wyobrażenia.
Mówi pan, że na pół roku przed wyborami samorządowymi, podejmie pan decyzję o ewentualnym kolejnym stracie. Dziś pan jest bliżej decyzji na tak, czy na nie?
- Rano byłem na tak, teraz jestem na nie.
Jest dopiero 8:30.
- Kilka razy w ciągu dnia może się zmienić.
Tak to się codziennie zmienia?
- Różnie. Państwo zawsze pytacie. Ja mówię, że decyzja będzie po wyborach parlamentarnych.