Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim.
Prezydent Andrzej Duda podpisał specustawę ws. Igrzysk Europejskich. Kiedy pan podpisze umowę host city?
- Umowę host city podpiszę, gdy będę miał rozporządzanie Rady Ministrów mówiące o tych pieniądzach, będą programy i wszystko będzie na papierze. Był projekt. Dzwonił do mnie prezes PKOl. Chciano, żeby umowę podpisać 5-6 stycznia. Ja powiedziałem, że to zależy, jak to się skończy. Między świętami a Nowym Rokiem ma być posiedzenie Rady Ministrów, na którym ma to być przyjęte. To będzie tak, że wtedy będziemy mogli do tego podejść.
Co powinno się znaleźć w tym rozporządzeniu? Jakie sumy? Jakie inwestycje?
- W rozporządzeniu powinny być kwoty inwestycji. To powinno być zrobione nie na zasadzie… Myśmy wymienili 16 inwestycji. Nam chodzi o to, żeby była decyzja, że pieniądze zostały nam przyznane kwotowo. Tyle nam wystarczy. To umowa dotacyjna.
Czyli nie tak, jak pan mówił wcześniej, że mają być wymienione konkretne inwestycje?
- One będą wymienione w rozporządzeniu. Chciałbym, żeby to była umowa dotacyjna, nie na każdą inwestycję osobno. Będzie kwota na lata 2022 i 2023.
Jakie powinny się znaleźć inwestycje w tym rozporządzeniu? Najpierw mówiono o Okulickiego, Trasie Balickiej. Nikt jednak z tym nie zdąży i miasto szukało innych inwestycji.
- Tak. To kwestia taka, że zwrócono się do nas, żeby podać inwestycje, które się skończą do maja 2023 roku. Myśmy znaleźli te inwestycje. To przebudowa Królowej Jadwigi, rozbudowa układu do Szpitala Uniwersyteckiego, aleja 29 Listopada i inne inwestycje drogowe. Niektóre są w budżecie, innych jeszcze nie ma. Konstrukcja jest taka, że chcemy, żeby pieniądze z budżetu na te inwestycje zostały zastąpione pieniędzmi z rządu. Pieniądze z budżetu wycofamy i będą na inne zadania, które nie weszły. Budżet jest ciasny w związku z Polskim Ładem.
Czyli w rozporządzeniu nie będzie Trasy Balickiej?
- Nie. Ale Trasa Balicka i tak będzie. Zależy na niej ministrowi Adamczykowi. Ona będzie robiona pewnie z funduszy centralnych.
Są jakieś deklaracje?
- Ustne są.
Kraków już nie może się wycofać? Na początku mówiono, że Kraków dostanie ponad miliard. Teraz się okazuje, że 350 milionów.
- Nie mówmy tak. 350 milionów to inwestycje z rozporządzenia Rady Ministrów. Do tego 150 milionów na sport. Do tego coś, o czym od początku mówiliśmy. To nie będzie skończone na 2023 rok. To jednak ważna inwestycja. To już idzie. To węzeł w Opatkowicach za około 200 milionów. Do tego pewnie dojdą tramwaje, które będą z funduszy unijnych. Plus Trasa Balicka. Uskłada się ponad miliard. Nas będzie to kosztowało niecałe 100 milionów kosztów organizacyjnych. Będzie około 900 milionów zysku. Ci, którzy mówią, że nie stać nas na Igrzyska, nie wiedzą, o czym mówią. Tak było też przy Zimowych Igrzyskach Olimpijskich. Kiedyś rozmawiałem z panią protestującą przeciwko ZIO. Pytałem, czemu ma ich nie być. Usłyszałem, że nas nie stać. Zapytałem, jaki jest budżet Krakowa. Powiedziała, że chyba 100 milionów. Jak ktoś tak myśli i ma taką wiedzę… Większość protestujących jest wprowadzana w błąd.
Kraków już się na pewno nie wycofa?
- Nie. Jest projekt, żeby host city było podpisane 5-6 stycznia. Ja powiedziałem, że ten termin jest uzależniony od gwarancji pisemnych na inwestycje.
Jeśli nie będzie to 5-6 stycznia to co?
- Wtedy mamy przed sobą styczeń, luty.
Dojdziemy zaraz do 2023 roku.
- My te inwestycje robimy cały czas. One są w budżecie. Nie ma obsuwy.
Jest brana pod uwagę taka opcja, że Kraków nie podpisuje host city, organizuje to województwo i tylko wynajmuje od Krakowa obiekty?
- Nie zastanawiałem się nad takim rozwiązaniem.
Może to był błąd, że rada miasta nie zgodziła się na referendum proponowane przez Kraków dla mieszkańców?
- Nie. Dobrze zrobiono, że nie ma referendum. To ogólnopolska impreza. My się wycofujemy, bo jesteśmy co? Podnosimy nos do góry i nie chcemy?
Czyli jest pan przekonany, że trzeba?
- Tak. Jako miasto mamy wielkie korzyści.
Kraków ma już pieniądze z Polskiego Ładu na Centrum Muzyki?
- Tak. Dostaliśmy. Cała procedura przez BGK idzie. Mamy promesę. Wszystko jest na dobrej drodze.
W 100% jest pan pewny tych pieniędzy?
- W 100% można być pewnym tylko płacenia podatków i zgonu. Mamy jednak decyzje w tej sprawie.
Protesty mieszkańców przekreślają plany stworzenia w Jordanówce muzeum krakowskich olimpijczyków?
- Ja się dziwię całej akcji, która tu została zrobiona. Ten budynek nadaje się do rozwalenia. Mogę się jednak mylić. Byłem zwolennikiem tego, żeby zrównać to z ziemią i wybudować budynek na wzór Jordanówki początkowej. Konserwatorzy powiedzieli, że to zabytek. Jak to jest zabytek, to ja jestem większym zabytkiem, bo jestem starszy. Wszyscy się przyczepili, że tam ma być muzeum sportu, nie kawiarnia dla dzieci. Kawiarnia będzie. Muzeum to umowna nazwa. To kilka gablot.
Czyli nawet jak w konsultacjach mieszkańcy wskażą kawiarnię, to będzie kawiarnia z funkcją wystawienniczą?
- Oczywiście. Medaliści już przekazali swoje medale olimpijskie. One by tam były wystawiane. Oni przekazują najcenniejsze rzeczy i chcą, żeby młodzież to zobaczyła. To miejsce jest przeznaczone… To nie jest tylko teren dla dzieci. To teren sportu. Jordan był osobą, która walczyła o sport. Jest to też miejsce neutralne między Wisłą i Cracovią.
Kraków w przyszłym roku przejmie Muzeum AK? Dziś tę instytucję prowadzą Kraków i województwo wspólnie.
- Rozmowy mają być w styczniu. Rozmawiałem z marszałkiem Kozłowskim. Chcemy przygotować argumenty. Kiedyś już była taka koncepcja ale odwrotna, żeby Muzeum przeszło do Urzędu Wojewódzkiego. Darczyńcy zagrozili jednak wycofaniem darowizn.
Co to zmieni w funkcjonowaniu Muzeum AK?
- Lepiej jest, jak zarządcą jest jeden podmiot. Dwa podmioty prowadzą do kontrowersji.
W tym tygodniu zespół radnych będzie badał sprawę wiceprzewodniczącego Rady Miasta Sławomira Pietrzyka i radnej Alicji Szczepańskiej. Jak pan ocenia ten skandal obyczajowy? W tle jest rozgrywka o szefa komisji ds. referendalnych?
- To nie jest stanowisko, o które warto się bić do upadłego. Nie wiem jednak. Staram się w to nie wchodzić. To sprawa dwojga dorosłych ludzi, którzy sobie dogadywali. Oczywiście było to nie na wysokim poziomie. To naganne. Zostało to stwierdzone. Pan Pietrzyk przeprosił publicznie. Jak mamy to rozdrapywać to rozdrapujmy. To nie jest jednak moja rola. To sprawa radnych.
Sławomir Pietrzyk powinien pozostać wiceprzewodniczącym Rady? Pana koalicjanci z Koalicji Obywatelskiej przekonują, że nie.
- Dziś jest posiedzenie klubu. Chciałbym poznać stanowisko pana Pietrzyka. Opieramy się na razie na gazetach.