Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Jacek Majchrowski: Kilka innych osób też wpłaciło kwoty 500 000 złotych – 1 milion na budowę Centrum Muzyki

- Znalazło się paru innych, którzy przelali pieniądze. Teraz wpłaty idą na konto spółki, radni nie mogą tego sprawdzić. Niektórzy z darczyńców dzwonili do mnie, prosząc, żeby nie ujawniać nazwisk. Jak zostanie obiekt wybudowany, będzie wmurowana cegiełka z nazwiskiem - mówił w porannej rozmowie Radia Kraków prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski.

fot: RK

Posłuchaj porannej rozmowy w Radiu Kraków

Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim.

W rozmowie z LoveKraków deklaruje pan, że jeśli do końca października nie wyjaśni się wszystko ws. Igrzysk Europejskich, Kraków zrezygnuje z tej imprezy. Jest przyjęta odpowiednia uchwała przez radę miasta. Najpóźniej 2 listopada poinformuje pan oficjalnie, że wychodzimy?

- Jestem zobowiązany uchwałą rady miasta do takiego rozwiązania. Jeśli minie termin i nie będzie tych elementów... Nam chodzi o rozporządzenie rady ministrów, gdzie będzie lista inwestycji dla Krakowa w związku z Igrzyskami. To inwestycje sportowe i infrastrukturalne. Jeśli termin minie… Będzie 17 miesięcy do Igrzysk. Ciężko coś mówić o inwestycjach. Zaraz po Wszystkich Świętych poinformuję.

Ostatecznych terminów trochę już było...

- Tak. Mówiłem, że takie są realne terminy. Mówimy o normalnym przygotowaniu inwestycji. Kwiecień był ostatnim terminem. Jak w specustawie nie będzie pominięcia pewnych działań, nie będzie się dało tego zrobić.

Marszałek Kozłowski mówił, że wrzesień będzie miesiącem przełomowym. Miały być dyscypliny, specustawa. Coś się zmieniło we wrześniu?

- Co do dyscyplin, jest pismo przygotowane do Europejskiego Komitetu Olimpijskiego. To zaczyna być takie, że różne federacje mówią, że chcą uczestniczyć w tych Igrzyskach. Zaraz więcej będzie sportowców niż na olimpiadzie normalnej. Każda dyscyplina to pieniądze. Zrobiliśmy listę dyscyplin z zaznaczeniem, że to ostateczna lista. Ewentualnie można coś podmienić.

Bez tych rządowych pieniędzy będzie kłopot ze sfinansowaniem inwestycji transportowych, jak Trasa Balicka i nowe tramwaje?

- To i tak pójdzie. Jest kwestia zasad. Finansowane zupełnie przez państwo, przez Unię, może łączone finansowanie? Zobaczymy, jak to wyjdzie.

Jeśli do ostatniego dnia października nie będzie decyzji, to 2 listopada pan poinformuje?

- Tak.

W jakiej sprawie zostały zatrzymane przez CBA była wiceprezydent i wicedyrektor ZDMK?

- Nie wiem. Wiem tyle, co z mediów. My oświadczyliśmy, że możemy współpracować. Znaczna część zarzutów nie dotyczy urzędu. Wiem tyle, ile niektórzy dziennikarze współpracujący ze służbami.

Mówił pan, że miasto od kilkunastu miesięcy przekazywało śledczym dokumenty w tej sprawie. Wiemy, czego szukają śledczy?

- Chodziło o różne rzeczy. Zwrócę uwagę na jedną sprawę. Człowiek jest skazany jak ma prawomocny wyrok. Zatrzymanie nie świadczy o niczym. Są jakieś doniesienia, elementy wskazujące, że być może ta osoba coś zrobiła.

W kuluarach słychać, że chodziło o przyspieszenie pewnych decyzji inwestycyjnych. Pojawiają się zarzuty od dawna, że miasto sprzyja deweloperom. To by tylko potwierdzało tę tezę.

- Są dwa elementy. Jeśli ktoś zwraca się o przyspieszenie, mamy tego nie robić? Od tego jesteśmy. Jeśli jakiegoś zacięcia można się pozbyć, powinniśmy to robić. Wbrew wszystkim, którzy mówią o sprzyjaniu deweloperom, powiem, że jak jakiś deweloper do mnie przychodzi to po to, żeby się skarżyć na miasto. Oni uważają, że są gnębieni przez miasto. Ma pan dwa różne spojrzenia na sprawę.

Od tygodni pada pytanie o tajemniczego darczyńcę, który przekazał 10 milionów na budowę Centrum Muzyki. Pan nie chce zdradzić, skąd te pieniądze pochodzą. Radni podejmują kontrolę w tej sprawie...

- Nie mają do nich uprawnienia.

Są wątpliwości, czy nie są to brudne pieniądze. Mieszkańcy stawiają takie pytanie.

- Nie mieszkańcy, ale paru radnych. Oni na tym ugrywają swoją rolę. Po pierwsze zwróciliśmy się do firmy, w której pracuje ten pan. Otrzymaliśmy odpowiedź, że jego zarobki uzasadniają możliwość przekazania takiej kwoty. Pan Gibała liczył, ale to wytwory jego fantazji. Jest potwierdzenie z firmy. Wszystkie te finanse przechodzą przez konto bankowe. Bank ma obowiązek sprawdzenia tych rzeczy, czy te pieniądze nie pochodzą z dziwnych źródeł. Bank to robi. Jak pan Drewnicki, Gibała i inni dowiedzą się, kto to jest, to co? To jak z psem, który biegnie za jadącym autem. Jak mu się uda dogonić to nie wie, co z tym zrobić.

Skoro znalazł się jeden tak hojny darczyńca, może miasto powinno pomyśleć o zrzutce?

- Znalazło się paru innych, którzy przelali pieniądze. Tu jest inna sytuacja. On przelał na konto gminy, bo spółka wtedy nie mogła jeszcze przyjmować pieniędzy. Teraz wpłaty idą na konto spółki, radni nie mogą tego sprawdzić. Niektórzy z darczyńców dzwonili do mnie, prosząc, żeby nie ujawniać nazwisk. Jak zostanie obiekt wybudowany, będzie wmurowana cegiełka z nazwiskiem.

Są kolejni melomani, którzy przelali pieniądze na Centrum Muzyki?

- Tak.

Jakie to sumy? Ile osób?

- Różne. To jest w spółce, ale to sumy 500 000 – 1 milion każda.

Ilu darczyńców jest?

- Nie wiem, to jest w spółce.

Może warto większą akcję na zrzutce zrobić, skoro jest tylu chętnych na przelanie pieniędzy do miasta?

- Rozmawiałem z wieloma osobami. Otrzymali oni ode mnie listy, numer konta. Zobaczymy, czy wpłacą.

Zainteresowanie szczepieniami przeciwko koronawirusowi w krakowskich szkołach jest niewielkie. Dlaczego tak się dzieje w dość dobrze zaszczepionym mieście? Będą dodatkowe akcje?

- My mamy około 64% zaszczepionych osób. Jesteśmy dobrze wyszczepioną gminą. Staramy się o więcej. Robimy akcje szczepień. W szkołach także, ale też wśród seniorów. Jest teraz taka sytuacja, której ja nie rozumiem. To antyszczepionkowcy, którzy uważają, że nie będą mogli być szczepieni, bo on nie zostanie zbawiony, panie będą bezpłodne. Oni wygadują idiotyzmy. Dziecko jest uzależnione od rodziców. Jak ma takich rodziców, nie jest szczepione.

Jak pan przyjął informację, że Ministerstwo Kultury wykreśliło na wniosek PKP z listy zabytków wiadukt nad Grzegórzecką? Teraz można go wyburzyć i postawić na nowo.

- To kwestia sposobu myślenia. Są konserwatorzy, taką była pani wojewódzka konserwator, którzy uważają, że jak jest zabytek, to nie wolno tego tknąć. Niestety trzeba patrzeć na sprawę z innego punktu widzenia. Ten wiadukt blokował przebudowę całej, wielkiej trasy kolejowej. To nie jest jedyny przypadek. Dobrze się stało. On będzie odtworzony w tej samej formie. Nic się nie dzieje.

Rozpoczyna się rozbudowa lotniska, która ma przynieść zwiększenie liczby pasażerów nawet do 12 milionów rocznie. O jakiego turystę będzie walczył Kraków? O każdego, czy będzie chciał postawić na turystę biznesowego, kongresowego?

- My stawiamy na konkretnych turystów biznesowych, kongresowych, związanych z kulturą. Nie znaczy to, że tylko tacy przyjadą. Nie możemy zatrzymać turystów na lotnisku. Staramy się jednak celować. Jest też fala ludzi, którzy przyjeżdżają ot tak.


Wiadukt kolejowy na ulicy Grzegórzeckiej w Krakowie wykreślony z rejestru zabytków Wiadukt kolejowy na ulicy Grzegórzeckiej w Krakowie wykreślony z rejestru zabytków

Tematy:
Autor:
Jacek Bańka

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię