Senyszyn nie zdradziła jednak jak zagłosuje w referendum. Ujawniła jednak, że będzie się liczyła z głosem swoich wyborców, którzy odwiedzają jej biura i mówią, że nie podoba im się idea Zimowych Igrzysk Olimpijskich. "Te osoby oczekują, że będę przeciwna." - zaznaczyła Senyszyn.

Europosłanka z SLD odniosła się także do oceny europosłów dokonanej w Gazecie Wyborczej. "Gazeta mnie nie kocha. Teraz się wiele zmieniło. Kiedyś się mówiło, że jak cię widza tak cię piszą. Dzisiaj muszą lubić." - stwierdziła Senyszyn.



Zapis rozmowy Jacka Bańki i Adama Piśko z profesor Joanną Senyszyn, która otwiera krakowską listę SLD w wyborach do Europarlamentu.

Jacek Bańka: Dzisiejsza Gazeta Wyborcza przynosi oceny naszych europosłów. Czytam tam, że mogłaby być pani gwiazdą Parlamentu Europejskiego, ale pani nią nie jest. Nie chce pani zostać jasnym punktem?

Joanna Senyszyn: Zdaniem Gazety Wyborczej ja w żadnej dziedzinie się nie wyróżniam. Gazeta mnie nie kocha. Teraz się wiele zmieniło. Kiedyś się mówiło, że jak cię widza tak cię piszą. Dzisiaj muszą lubić.

J.B: Dziennikarz GW wypomina pani słabą znajomość języka angielskiego. Dlatego pani nie jest tą gwiazdą.

J.S: Nie dlatego. Po prostu w pierwszej kadencji trudno być gwiazdą. Tam jest wielu doświadczonych posłów. Radze sobie językowo. Jestem wiceprzewodniczącą platformy na rzecz świeckiej polityki, gdzie mówimy tylko po angielsku i francusku. Jestem także w intergrupie na rzecz ochrony zwierząt i LGBT. Wszystkie wystąpienia oficjalne są oczywiście w języku narodowym. To jest właściwe. Mówienie w języku obcym rodzi pytanie dlaczego w takim a nie innym. Oficjalnie mówię po polsku. Ciesze się jednak, że jestem wysoko oceniana merytorycznie. Dobrze reprezentuje interesy kobiet i świeckiego państwa.

J.B: Przy tym się zatrzymam. Widziała pani spot Armanda Ryfińskiego?

J.S: Widziałam wiele spotów wyborczych. Akurat PE nie ma kompetencji do ustanawiania przepisów dotyczących świeckości państwa. W Polsce mamy niestety konkordat, ale uważam, że na początku trzeba się trzymać ściśle przepisów konkordatu. Wtedy by nas to mniej kosztowało. Politycy nadinterpretują konkordat i kościół dostaje za dużo.

J.B: Na ile jest to świeckość rytualna w pani wydaniu? To nie jest antyklerykalizm jak pani mówi, że chce pani, żeby z kranu leciała ciepła woda a nie woda święcona?

J.S: Nie. Jak mówimy o naśladownictwie to właśnie Twój Ruch naśladują mnie. Gdy ja mówiłam o kościele, że należy likwidować przywileje to Palikot wydawał ultrakatolicki tygodnik Ozon. Wszyscy mnie znają i wiedzą, że nigdy nie zawiodłam wyborców. Głoszę te same poglądy i mam sukcesy.

Adam Piśko: Może byłoby lepiej, żeby z tego kranu płynęła ciepła woda święcona? Wtedy byśmy pogodzili wszystkich.

J.S: Nie da się pogodzić. Jakby płynęła święcona woda to kościół by pobierał dodatkową opłatę.

A.P: Tak by było?

J.S: Tak, woda i tak jest za droga. Musimy dążyć do obniżek cen. Nie możemy dodawać dodatkowego podatku od ciepłej wody.

J.B: Pani hasło brzmi: „Świecka Polska w zjednoczonej Europie”...

J.S: Nie tylko. Mam kilka haseł.

J.B: Jaka ma być ta integracja? Ma iść w stronę superpaństwa czy federacji?

J.S: W tej chwili Unia jest już właściwie federacją. Prawo unijne ma pierwszeństwo. Stąd dyrektywy muszą być wcielane w życie. W przyszłości Unia powinna iść w stronę „Stanów Zjednoczonych Europy”. Kryzys ukraiński pokazał opóźnienie działań. Każdy kraj ma swoją własną politykę zagraniczną. Podobnie jest z bezpieczeństwem energetycznym. Wiele państw na tym traci.

J.B: Powinna być wspólna armia?

J.S: Trudno powiedzieć. Mamy NATO, ale bardzo bym chciała, żeby udało się wprowadzić, żeby we wszystkich państwach UE była jednakowa płaca minimalna. Tylko tak wyrówna się poziom życia. Powinien być nałożony podatek na banki od transakcji finansowych dokonywanych przez banki w celu zarabiania pieniędzy.

A.P: To i tak się przecież odbije na klientach.

J.S: Nie do końca. Koszty najwyżej zostaną przerzucone na klientów, którzy dokonują spekulacyjnych transakcji. W wyniku kryzysu UE wpompowała w banki 1,6 biliona euro. Można było to przeznaczyć na poprawę życia obywateli.

J.B: Skoro o tym mowa to powinniśmy wstąpić do unii bankowej?

J.S: Dla Polski wstąpienie do unii bankowej nie miałoby konsekwencji ekonomicznych. Patrząc politycznie, należy wstąpić.

J.B: Trwa kampania informacyjna dotycząca referendum w Krakowie. To może sprawić, że będzie większa frekwencja w wyborach do PE.

J.S: Byłoby dobrze. Jak frekwencja nie przekroczy 30% to referendum będzie nieważne.

J.B: Rozmawialiśmy już o tym, ale być może poszła pani plantami pod tą bramką i pomyślała, że jednak warto zagłosować za igrzyskami?

J.S: Bramka była tak ustawiona, że kto nie chciał pod nią przejść to musiał chodzić po krzakach. Do moich biur przychodzi wiele osób i mówią, że są niezadowolone z pomysłu ZIO i oczekują, że będę przeciwna. Referendum jest tajne, więc nie będę zdradzała jak zagłosuję, ale liczę się ze zdaniem obywateli. Mogę zdradzić, że w wyborach do PE będę głosowała na najlepszą kandydatkę, którą jestem ja.