Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

J. Gowin: "ZIO to bardzo droga polityczna hucpa"

"Chcemy wiedzieć ile zostanie wyciągnięte z naszych portfeli. Ja nie jestem z góry przeciwny Igrzyskom. Uważam, że rządzący powinni podawać rzetelne informacje." - mówił na antenie Radia Kraków Jarosław Gowin

fot: Krzysztof Orski


Zapis rozmowy Jacka Bańki z Jarosławem Gowinem.

Politycy przerzucają się sumami, obraca się miliardami, ale nie znamy przecież jeszcze szczegółów dotyczących ZIO. Nie za wcześnie na to referendum?
- Na tym polega problem. Referendum wymusi na rządzących podanie kwot. Pan powiedział, że jest przerzucanie się kwotami. Wiadomo, że to co najmniej 6 miliardów złotych. Chcemy wiedzieć ile zostanie wyciągnięte z naszych portfeli. Ja nie jestem z góry przeciwny Igrzyskom. Uważam, że rządzący powinni podawać rzetelne informacje. Przy takiej ważnej sprawie głos powinni mieć obywatele.
Pan jako osoba zajmująca się przed laty sportem, nie chciałby zobaczyć tu sportów olimpijskich?
- Jasne, że bym chciał, ale jak to by było realne. Ja w to jednak nie wierze. Po Euro 2012 zostało nam kilka stadionów, do których trzeba dokładać, nie wiem czy powinniśmy się porywać na jeszcze większe przedsięwzięcie. Nie wiem czy nie jesteśmy krajem zbyt ubogim a Kraków raczej nie ma większych szans. To przedwyborcza hucpa, która nas dużo kosztuje.

Czy ta zbiórka podpisów pod referendum też nie jest rodzajem hucpy? Małe są szansę, żeby Rada Miasta taką uchwałę przyjęła.
- Zobaczymy jak się zachowa klub PiS. Radni PiS głosowali przeciwko postulatowi o referendum, bo nie był zgłoszony przez nich. Oni chcieli konsultacji społecznych, ale rozstrzygać powinni mieszkańcy Krakowa. Konsultacje nie mają mocy rozstrzygającej

Ale przewagę ma PO i klub Jacka Majchrowskiego.
- Dzisiaj PO i klub prezydenta mówią jednym głosem przeciwko referendum, ale zobaczymy co zrobią jak będzie oddolna presja społeczna. My ją organizujemy, ale są też inne inicjatywy. Lewicowa Krytyka Polityczna też ma wątpliwości.

Nie jest to tak, że tak czy owak i tak pan wygra? Jak zbierze pan 4 tysiące podpisów, bo zbierze pan tyle a krakowska Rada wniosek odrzuci to będzie pokazany po stronie tych, którzy chcieli referendum. Jak Rada przyjmie to też będzie pana triumf.
- Nie chodzi o to czy wygra Gowin, Majchrowski czy PO. Mieszkańcy muszą mieć świadomość konsekwencji decyzji. Jak nie dojdzie do referendum to nasza inicjatywa wymusi przynajmniej podanie rzetelnych informacji. To najważniejsze. Mieszkańcy muszą wiedzieć ile to już kosztuje i ile mamy jeszcze wydać.

Nie lepiej poczekać na to, kiedy będziemy znać wszystkie szczegóły i wówczas rozważać referendum?
- Problem jest taki, że szczegółów nie znamy a pieniądze są wydawane. Niedawna reklama kosztowała ponad milion złotych. To duże kwoty. Nie lepiej to przeznaczyć na wspieranie Nowej Huty, gdzie nie brakuje miejsc zaniedbanych?

Projekt "Kraków - Nowa Huta Przyszlości" może być wyrazem troski, czy tu też potrzebne jest referendum?
- O nie. To jest taki projekt, którego potrzebuje Nowa Huta, Kraków i Małopolska. To, że to jest inicjatywa prezydenta Majchrowskiego to nam nie przeszkadza w jej popieraniu. Jak są dobre projekty to Polska Razem jest gotowa to popierać. To inicjatywa może dać impuls rozwojowy.

To miejsce, w którym rozmawiamy, obszary Tomexu, to Nowa Huta przeszłości?
- Jakby pan porozmawiał z tymi ludźmi to by pan usłyszał jakie jest w nich poczucie krzywdy. Wielokrotnie przyjeżdżam na Tomex, żeby rozmawiać z ludźmi. My się nie boimy rozmawiać twarzą w twarz.

Tu wykuwał się nowohucki kapitalizm, właśnie na terenie Tomexu.
- Kiedyś to było rzeczywiście prężne miejsc. Dzisiaj kupcy mówią, że ciężko związać koniec z końcem.

Ale wtedy też przychodziło się tu też na przykład po papierosy z przemytu.
- To prawda, że dzisiaj przestępczość jest niższa. W Polsce wiele się zmieniło na lepsze, ale jesteśmy krajem niezrealizowanych możliwości. Polacy dużo pracują, są przedsiębiorczy, ale ten wysiłek obywateli jest marnowany przez nieudolnych rządzących.

Jak pan ocenia rekomendacje rządowe dotyczące zmian związanych z karaniem pijanych kierowców?


- Dobrze je oceniam. Ja sam inicjowałem takie rekomendacje. Trzeba odejść od fikcji wielu wyroków w zawieszeniu. Rekordzista miał 26 takich wyroków, to kpina. Nie mówię, że trzeba ich wsadzać do więzień. Mamy rekordowo dużo więźniów w Europie. Nasz kłopot jest taki, że z jednej strony jest łatwo trafić do więzienia a z drugiej strony mamy bardzo dużo wyroków w zawieszeniu. Trzeba rozwijać kary wolnościowe, czyli grzywny i kary społeczne. Jeśli propozycje rządu pójdą w tę stronę to my je poprzemy.

A co z pasażerami, którzy byli świadomi, że wsiadają do samochodu z osobą nietrzeźwą? Ich też trzeba karać?
- Takie postulaty brzmią dobrze, ale są niewykonalne. Ci, którzy zgłaszają takie postulaty wiedzą, że tego nie da się zrealizować. Sądy byłyby zasypane wielką ilością spraw nierozstrzygalnych. Raczej koncentrujmy się na rzeczywistej poprawie bezpieczeństwa na drogach a nie na żerowaniu na ogromnej tragedii, jaką była śmierć sześciu osób w Kamieniu Pomorskim.


Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię