Właściciele huty zastanawiają się czy im się to opłaci i czy w krakowskiej hucie utrzymać produkcję stali. Jeśli piec zostałby wygaszony, pracę mogłoby stracić półtora tysiąca osób. "To trochę szantaż wobec polskiego rządu" - oceniał poseł Raś w porannej rozmowie Radia Kraków. Jego zdaniem warto jednak się zastanowić czy całkowicie znieść lub znacząco obniżyć akcyzę na energię dla hutnictwa.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Ireneuszem Rasiem.
Posłowie PIS sugerują, że minister gospodarki rozmawiał z Arcelorem na temat ewentualnego zamknięcia huty w Krakowie. Pan wie coś na ten temat?
- Nie wiem na ten temat nic. Takiej rozmowy w tym kontekście jednak nie było. Rząd prowadzi rozmowy. Izba hutnicza też potwierdza ten kontekst. Są rozmowy, żeby wzmocnić sektor hutniczy. Eksperci mówią, że nowa ustawa wspiera ten sektor. Jest pierwszy krok. Czekamy na następne.
Problem w Krakowie zostaje. Wciąż nie ma decyzji o remoncie wielkiego pieca.
- 1,5 roku temu mówiłem coś, co pobiegło do Dąbrowy Górniczej, że jestem zaniepokojony. Trochę rozlałem ten niepokój, ale potrzebnie. Była reakcja Mittala. Dzisiaj nie ma potrzeby, żeby stosować takie manewry. Rozmowy idą w dobrym kierunku. Wiem z czego jest niepokój. W Pulsie Biznesu była wypowiedź prezesa Mittala. Ona była niestosowna. Ona miała kontekst szantażu wobec rządu. Wiem, że za tymi słowami nie idzie intencja, ale kontekst jest wynikiem tego, że prezes jest cudzoziemcem i wyraził się niezbyt precyzyjnie.
Jak rząd powinien pomóc sektorowi hutniczemu?
- Trwają rozmowy, które są intensywne. Biorą w nich udział przedstawiciele branży, samorządu hutniczego. Jest podnoszona kwestia o utrzymaniu akcyzy na energię dla tego sektora. Dla tych kosztochłonnych części przemysłu trzeba w mojej opinii się zastanowić nad utrzymaniem akcyzy. Ja bym wnioskował, żeby ją znieść lub obniżyć.
O tym mówią też związkowcy.
- To drugi krok. Nie ukrywajmy tego.
Czyli żeby obniżyć koszty produkcji i żeby 1500 osób nie straciło pracy?
- Tak. Jest jeszcze trzecia kwestia. Jeśli te zamierzenia rządu i przedstawicieli hutniczych się spełnią to będziemy mogli mówić o sukcesie w Krakowie. Zwiększy się potrzeba pracy w tym sektorze.
To się dokona w tym roku? Na to liczą związkowcy.
- Z tej rozmowy, którą przeprowadziłem wynika, że rozmowy są intensywne.
O pana Nowej Hucie...
- Do prezesa Mittala zamierzam też wystosować list z prośbą o wyjaśnienia. Nie będę atakował, ale będę prosił o sprostowanie.
Patrzy pan z przerażeniem na prezydenckie sondaże?
- Absolutnie nie denerwują mnie one. Kampania jest na takim etapie, że należało się spodziewać, że wynik będzie oscylował w okolicach 50%.
Andrzej Duda według Millward Brown ma 31%.
- Tak, ale w jednym 25%. Średnia to 27%. Jaki jest sondaż dla PiS?
Oczywiście odrobinę wyższy.
- Nie odrobinę, blisko o 10% wyższy. PiS nie przekonało na tym etapie jeszcze wszystkich swoich wyborców. Można mówić o fiasku.
Jest pan optymistą. Tak czy inaczej II tura się szykuje.
- Tak to stawiam. Te kompetencje nie są wystarczające, żeby przekonać swoich wiernych wyborców.
II tura pewnie będzie.
- Na razie śpię spokojnie. Uważam, że drugiej tury nie będzie. Będzie wynik powyżej 50%. Należy być spokojnym.
Słychać opinię, że prezydentowi Komorowskiemu pomagają te awantury na wiecach. Prezydent mówi o zgodzie a wokół jest agresja. Może znowu trzeba zaprosić prezydenta do Małopolski?
- Tak, żeby pani poseł Paluch jeszcze raz pokrzyczała. To niefajne. PO nie stosuje takich metod. Nie skrzykujemy się na więc konkurencji. To nie służy budowaniu demokracji. To są zachowania poniżej standardów. Pani Paluch chyba dostała połajankę za to od prezesa.
Co z tymi SKOK-ami? Dzisiaj jest sejmowa komisja finansów publicznych. Czego pan oczekuje?
- Trzeba powiedzieć, że komisja musi się tym zająć. W SKOK-ach są oszczędności wielu Polaków. Podchodzimy do tego poważnie, ale bez paniki. Były podpowiedzi, żeby powołać komisję śledczą. Nie jest to konieczne. Komisja finansów się zapozna z raportami i będziemy mieć większą wiedzę publiczną na temat tych nieprawidłowości, które są związane z byłym senatorem PiS.
Bez względu na efekty pracy komisji finansów nie będzie komisji śledczej?
- Wyprowadzanie pieniędzy jest łatwe do udowodnienia. Szybka reakcja PiS i pozbycie się senatora Biereckiego ze swoich szeregów pokazuje, że jest coś na rzeczy. W takich sprawach są instytucje państwa, które muszą się zając ściganiem i przekazaniem opinii publicznej wyników śledztwa.
To tak jakby PO nie chciała grać tymi SKOK-ami przed wyborami.
- Potknięcie ważnego polityka PiS, który wypełniał ważne kwestie, jest widoczne. Komisja z tym się zapozna. Będziemy mieć wiedzę tak dużą, żeby tę sprawę zamknąć być może już dzisiaj. Jak doszło do przestępstwa to organy państwa się tym zajmą.