Intel, który od lat jest światowym liderem w produkcji półprzewodników, miał stworzyć fabrykę w Miękini pod Wrocławiem, dającą zatrudnienie dla 2000 osób. Projekt ten był szczególnie istotny, ponieważ Polska liczyła na wsparcie technologiczne i gospodarcze od jednej z największych firm technologicznych na świecie. Inwestycja miała również skorzystać z ogromnej pomocy publicznej – polski rząd przeznaczył na ten cel ponad 7 miliardów złotych.
Decyzja o wstrzymaniu budowy zaskoczyła wielu. Jeszcze 1 sierpnia 2024 roku oficjalnie przekazano plac budowy wykonawcy, a prace miały ruszyć pełną parą. Jednak w połowie września wicepremier Krzysztof Gawkowski poinformował, że Intel zawiesza inwestycję co najmniej do 2026 roku. Zakładany termin powrotu do projektu wydaje się jednak mało pewny, biorąc pod uwagę globalne zmiany na rynku technologii półprzewodnikowej.
Decyzja Intela budzi niepokój nie tylko w Polsce, ale również w Niemczech, gdzie także wstrzymano plany budowy podobnego zakładu. Europa, w tym Polska, traci kolejną szansę na rozwój przemysłu półprzewodników, podczas gdy Stany Zjednoczone i Azja zyskują coraz większą przewagę w tej kluczowej dla przyszłości branży technologicznej.
Polska, która miała szansę stać się kluczowym graczem w globalnym łańcuchu dostaw półprzewodników, teraz zmaga się z pytaniem, co dalej?