Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Historia, która żyje w tobie. Czy wiesz, kim byli twoi przodkowie?

Genealogia przeżywa w Polsce prawdziwy renesans. Coraz więcej osób sięga do historii swoich rodzin, próbując zrozumieć kim byli ich przodkowie, jak żyli i co ich ukształtowało. Współczesne podejście do genealogii to nie tylko tworzenie drzew genealogicznych pełnych dat i nazwisk, ale przede wszystkim odkrywanie codziennych historii – małych, ale znaczących opowieści, które razem tworzą większy obraz przeszłości. W mediach społecznościowych coraz większą popularność zyskują konta poświęcone mikrohistorii, takie jak Galicyjskie Drzewo, prowadzone przez genealożkę Anetę Godynię. Jej praca inspiruje do spojrzenia na rodzinne dzieje w nowym świetle. To podróż w czasie, która pozwala zrozumieć swoje korzenie, wydobyć z zapomnienia codzienne losy przodków i odnaleźć siebie w ich doświadczeniach. Dlaczego warto sięgnąć w głąb rodzinnych archiwów? Jak rozpocząć przygodę z genealogią? W jaki sposób współczesne technologie, takie jak animowanie starych zdjęć, mogą ożywić przeszłość? Aneta Godynia była gościnią Sylwii Paszkowskiej w audycji "Przed hejnałem".

Chłopska rodzina przed drewnianym, pobielanym domem krytym strzechą, Giebułtów (województwo krakowskie), 1926 r.; źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Genealogia – więcej niż daty i nazwiska

Tradycyjnie genealogia kojarzyła się z ustalaniem dat urodzin, zgonów czy zawieranych małżeństw. Jednak, jak wyjaśnia Aneta Godynia, nowoczesne podejście do genealogii idzie znacznie dalej. To eksploracja życia codziennego przodków, ich obowiązków i relacji społecznych. Analizując metryki chrztów, można na przykład dostrzec, kto pełnił rolę chrzestnych, co z kolei rzuca światło na kręgi towarzyskie czy sąsiedzkie. Dokumenty to tylko jedno z źródeł, na których bazuje genealogia. Etnografia i pamiętniki pomagają rekonstruować obraz życia codziennego naszych krewnych.

Dokumenty dają dużo, ale wspieram się oczywiście opracowaniami etnograficznymi. Uwielbiam wspierać się również materiałami źródłowymi, takimi jak pamiętniki. Mamy pamiętniki chłopskie, które były publikowane w latach 30. XX wieku, ale sięgają pamięcią też do XIX wieku. Jest wiele pamiętników pisanych przez chłopów, którzy w jakimś etapie swojego życia mieli szczęście i nauczyli się pisać. Wśród nich są te autorstwa Jana Słomki, opisujące wieś Dzików, które sięgają jeszcze do połowy XIX wieku, bo autor przekazuje też wspomnienia swoich dziadków i rodziców. To są rzeczy, na podstawie których jesteśmy w stanie mniej więcej ustalić jak wyglądało życie - wyjaśnia Aneta Godynia

Jan Słomka - „Pamiętniki włościanina: od pańszczyzny do dni dzisiejszych”, źródło: Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi

Jan Słomka - „Pamiętniki włościanina: od pańszczyzny do dni dzisiejszych”, źródło: Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi

Chłopskie korzenie – wstyd czy dziedzictwo?

Przez lata w genealogii istniał silny nacisk na poszukiwanie szlacheckich przodków. Wielu marzyło o odkryciu herbu w rodzinnej historii. Jednak statystyki nie pozostawiają złudzeń: większość Polaków to potomkowie chłopów. W międzywojniu chłopi stanowili aż 55% społeczeństwa – tak, jakby dziś całe województwa Dolnośląskie, Śląskie, Małopolskie i Podkarpackie wypełniali wyłącznie mieszkańcy wsi. Klasy wyższe, takie jak ziemiaństwo czy arystokracja, były zdecydowaną mniejszością.

W Galicji pod zaborem austriackim mieliśmy ponad 7 milionów mieszkańców, a aż 75% to było chłopstwo. Samych ziemian, w zależności od okresu, było 2300 osób, więc z rodzinami może wyszło ok. 12 tysięcy. To pokazuje pewną skalę - mówi Aneta Godynia

Współcześnie podejście do genealogii ewoluowało. Coraz mniej osób wstydzi się chłopskiego pochodzenia, traktując je jako ważną część swojej tożsamości. Dla wielu poszukiwanie korzeni to sposób na osadzenie się w kontekście historycznym, zrozumienie, jak codzienny trud przodków wpłynął na ich życie. To, co dawniej mogło być powodem do wstydu, dziś staje się źródłem dumy.

Książka "Chłopki" bardzo dużo zmieniły, przebiła się do świadomość polskiego społeczeństwa. I to bardzo dobrze, że ta książka została wydana, bo bardzo dobrze pokazuje ekstrema. Jednostki, które są tymi słabszymi, które cierpią, bardzo często są zapominane. "Chłopki" podniosły ich historię, pokazały, że takie osoby również były - mówi Aneta Godynia

Zdjęcie ilustracyjne, źródło: Pexels

Zdjęcie ilustracyjne, źródło: Pexels

Jak zacząć tworzyć swoje drzewo genealogiczne?

W okresie świątecznym, kiedy rodziny gromadzą się razem, warto wykorzystać okazję, by zapytać dziadków i innych starszych krewnych o ich wspomnienia. Aneta Godynia radzi, by nie tylko notować odpowiedzi, ale także nagrywać rozmowy oraz opisywać zdjęcia znajdujące się w rodzinnych albumach. Pytajmy również o detale – jak wyglądały ogrody, ulice, domy – wszystko, co może przywrócić pamięć.

Kiedy mamy już zebrane pierwsze wspomnienia, możemy przejść do poszukiwania dokumentów metrykalnych. Na szczęście wiele z nich jest już dostępnych online. Kluczowym krokiem jest ustalenie, w której parafii nasi przodkowie się rodzili, zawierali związki małżeńskie lub zmarli. Warto skorzystać z dostępnych indeksów, takich jak te na platformach Geneteka lub Świętogen, gdzie wolontariusze wykonali ogromną pracę indeksacji ksiąg metrykalnych. Dzięki nim możemy znacznie szybciej dotrzeć do interesujących nas danych.

Jednym z częstych mitów w genealogii jest obawa przed ograniczeniami wynikającymi z RODO. Ważne jest, by pamiętać, że RODO dotyczy wyłącznie osób żyjących. W przypadku zmarłych dostęp do dokumentów jest regulowany innymi przepisami, m.in. Ustawą o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach. Dokumenty urodzeń są ogólnodostępne po 100 latach, a małżeństwa i zgony – po 80 latach. Jeśli jesteśmy bezpośrednimi potomkami, mamy pełne prawo do dostępu nawet do młodszych akt.

Technologia w służbie genealogii

Nowoczesne technologie, w tym sztuczna inteligencja, mogą znacznie ułatwić pracę genealogiczną. Przykładem jest animowanie starych zdjęć, co pozwala spojrzeć na przodków w nowym świetle. Taka technika może pomóc przywrócić pamięć o zapomnianych członkach rodziny. Zdjęcia, które zazwyczaj pokazują poważne twarze naszych przodków, dzięki animacji mogą ożyć – uśmiechnąć się, spojrzeć na nas. To daje zupełnie nowe emocjonalne doświadczenie i pomaga nawiązać głębszą więź z przeszłością.

Historia rodziny to nie tylko daty i nazwiska, ale przede wszystkim opowieści, które budują naszą tożsamość. Dzięki rozmowom, dokumentom i nowoczesnym narzędziom możemy lepiej zrozumieć nasze korzenie. Pamiętajmy jednak, by podchodzić do tego procesu z otwartością i akceptacją – nie wszystko, co znajdziemy, będzie zgodne z naszymi oczekiwaniami, ale każda odkryta historia jest cenna.

(Cała rozmowa do posłuchania)

Tematy:
Autor:
Sylwia Paszkowska

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię