Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Historia dzieje się codziennie - prof. Krystyna Zachwatowicz-Wajda sięga po zapiski męża i wspomina 1989 rok

Dzisiaj przypada 35. rocznica częściowo wolnych wyborów 4 czerwca 1989 r., które stanowiły kamień milowy do odzyskania przez Polskę suwerenności. W rocznicę tego wydarzenia przypominamy, jak doszło do historycznego momentu. Gościem Sylwii Paszkowskiej w audycji Przed hejnałem była prof. Krystyna Zachwatowicz-Wajda, aktorka oraz scenograf teatralna i filmowa, która wspominała euforię roku 1989.

Jakie emocje towarzyszyły po wynikach wyborów?

Była absolutna euforia, ponieważ to my zdecydowaliśmy, nasza grupa Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie, że nie będzie prawyborów, tylko wyznaczy się ludzi znanych, którzy mają szansę te wybory wygrać. Natomiast PZPR zrobił sobie prawdziwie demokratyczne wybory i zaczęli robić prawybory i przez to, że zadziałali demokratycznie, przegrali.

Dzisiaj głosując, skreśla się jednego kandydata, ale kiedyś wyglądało to inaczej, ponieważ skreślało się wszystkich innych i zostawiało tylko tego, na którego się głosowało.

Andrzej ma taką bardzo śmieszną notatkę na ten temat: „We wtorek 6 czerwca wybory w Krakowie. Z lokalu wyborczego wychodzi stara pani, była ziemianka i oświadcza: Skreśliłam tych wszystkich s*********w. A jakaś pani, której partyjny mąż startował jako kandydat PZPR, dowiedziała się, że otrzymał dwa głosy, zawołała: Zawsze wiedziałam, że masz kochankę”. Były takie śmieszne rzeczy, które wtedy po prostu się wydarzały. Osobiście nie mogę sobie tego dnia kompletnie przypomnieć. Pamiętam tylko tyle, że mojej przyjaciółce, znanej pisarce, Joasi Ronikier, kazałam przyjechać do Warszawy, ponieważ była ona zameldowana w Warszawie i tłumaczyłam jej, że każdy głos jest ważny. Wsiadła do pociągu w Krakowie i przyjechała. Odebrałam ją z dworca i zawiozłam, żeby zagłosowała. Co było potem, nic nie pamiętamy. Andrzej napisał, że pojechał tego dnia do Suwałk z Geremkiem, ponieważ stamtąd kandydowali. Ja głosowałam w Warszawie, ponieważ miałam tam tymczasowe zameldowanie.

Czy my wyciągnęliśmy wnioski?

Boję się, że nie. Jest to sprawa oczywiście pokoleniowa i trudno mieć pretensje do młodych ludzi, którzy urodzili się po 2000 roku i tego czasu nie pamiętają. Brak pamięci u młodych ludzi jest winą edukacji. Byłam profesorem przez parę lat na Akademii Sztuk Pięknych i wiem jakie braki w najnowszej historii mają maturzyści, którzy przychodzą na studia. Jako scenograf uważam, że jednak człowiek po maturze powinien mieć podstawowe wiadomości o tym, że historia to nie jest wyłącznie średniowieczna i starożytna, ona dzieje się codziennie. Młodzi ludzie powinni wiedzieć, co było 10 czy 20 lat temu. Szkoła jest zobowiązana ich odpowiednio przygotować, by wiedzieli, jak się odnieść do tego, co się dzieje teraz ze świadomością tego, co było.

W tym tygodniu znowu odbędą się wybory.

Dla mnie wybory 15 października też były wyborami bardzo ważnymi i czuję się zupełnie inaczej w tej chwili. Myślę, że wybory, które będą w niedzielę 9 czerwca, są również bardzo ważne. Bez Unii Europejskiej jesteśmy kompletnie bezbronni i w takiej sytuacji jak w 1945 roku, sami na pastwę Związku Radzieckiego, który nie skończył się nagle po wojnie. Osobiście znałam Józefa Czapskiego, miałam okazję się z nim przyjaźnić i wiem, że on w 1950 roku na Kongresie Wolności, który odbywał się w Berlinie Zachodnim, powiedział takie zdanie, że Europa powinna być zjednoczona. Już wtedy była ta myśl i działanie, żeby kraje Europy Środkowej się zjednoczyły jako jeden organizm, który wspólnie działa w zasadniczych sprawach. Bardzo wszystkich państwa proszę, abyśmy poszli i zagłosowali. Nie zmarnujmy tego daru od losu, wolności.

(cała rozmowa do posłuchania)

Autor:
Sylwia Paszkowska

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię