Trochę mnie zaskoczyłaś wyborem postaci, historii, o której dzisiaj będziemy rozmawiać, wydaje mi się trochę nieoczywista, albo może nie do końca dopowiedziana i opowiedziana. Mowa o Helenie Trojańskiej. Wytłumaczysz się z wyboru?

No właśnie, to jest to, o czym wspomniałaś. Ona moim zdaniem jest niedopowiedziana i nieopowiedziana. Na pewno jest figurą w “Iliadzie” Homera, ale no to w ogóle jest postać, tak? Natomiast ja mam wrażenie, że ona trochę funkcjonuje na zasadzie, no właśnie figury, która nie jest upostaciowiona. To znaczy, ja mam w ogóle wrażenie, że ona funkcjonuje niestety bardziej jako przedmiot.

Czyli po prostu jest piękna i do przestawiania. Spłycam, czy trochę tak jest?

No właśnie nie spłycasz, tylko oddajesz płytkość tego, jak była przedstawiana. Wiesz, właśnie dlatego wybrałam Helenę, bo pomyślałam sobie, że tutaj się pojawia mnóstwo tematów do poruszenia. Jest ona widziana wyłącznie oczyma mężczyzn. Jest piękna i tyle. Tak jakby uroda wyczerpywała jej istotę bycia.

Fakt, ja jestem bardzo fabularna. Dla mnie opowieść jest zawsze pewnego rodzaju fabułą. I czytam, powiedzmy “Iliadę”, albo czytam jakąkolwiek inną historię, w której pojawia się, nawet jako tylko intertekstualne nawiązanie, wojna trojańska albo Helena i natychmiast podkładam sobie pod to pewne wydarzenia, których mogłaby być sprawczynią. Nie jest ona tylko piękna. Ma też pewien głos i prawo wyboru. Tak przynajmniej została wychowana na dworze swojego ojca. Bo mamy przekazy z licznych źródeł, że z pomiędzy rzeszy zalotników, ona sama mogła wybrać sobie tego, którego chciała. Wybrała brata swojego szwagra, tak?

Ale to był jej głos. I tutaj już się pojawia moja ciekawość, na ile jej decyzja była rzeczywiście samodzielna i wybrała mężczyznę, który jej się najbardziej podobał, i z którym chciałaby spędzić życie, a na ile uległa wpływom, manipulacjom, naciskom ze strony matki, ojca, siostry i szwagra.

(...) Czy na pewno Helena staje się przedmiotem w rozgrywkach tylko mężczyzn i tylko na ziemi? Skoro Hera obiecuje władzę, Atena obiecuje mądrość, ale Afrodyta właśnie Helenę. Czyli to już na poziomie opowieści również o kobietach, o kobietach władczych, czy mających władzę. Ona już staje się pewnego rodzaju narzędziem.Co to w zasadzie mówi o tej sytuacji?

Przyjrzyjmy się zatem sytuacji, w której boginie, czyli kobiety władcze, takie, które mają władzę i są ponadludzkie, biorą udział w konkursie piękności. Skąd ta piękność? Po co kobietom jest w ogóle piękność i uroda? Przecież nie po to, żeby rywalizować z koleżankami, bo o co? O uwagę? A jeśli tak, to czyją? W świecie mężczyzn heteroseksualnych uroda jest narzędziem, no właśnie wykorzystywanym przez mężczyzn. Fajnie jest, jeżeli możemy sprowadzić połowę ludzkości do tego, żeby się nam podobała…

Zabiegajcie o to, żeby być pięknymi i się nam spodobać.

Z drugiej strony, ja widzę to bardzo niesymetrycznie, ale jednak z odbiciem: jesteśmy piękne, zdobywajcie nas.

Więcej znajdziesz w podkaście.

___

Barbara Sadurska - prawniczka, pisarka. Stypendystka Miasta Krakowa. Debiutowała zbiorem opowiadań „Mapa” (Nisza 2019), za który otrzymała Nagrodę im. W. Gombrowicza, Nagrodę Miasta Literatury UNESCO oraz tytuł O!Lśnienia Roku w kategorii Literatura przyznawany przez Miasto Kraków oraz Onet. Wydała zbiór opowiadań „W ruchu” (MIK 2021). Jej teksty pojawiały się w Twórczości, Piśmie – Magazynie Opinii, Miesięczniku Znak oraz w Wizjach, Kontencie i Stronie czynnej. Jest współautorką (z Jerzym Franczakiem) gry fabularnej FABU.