Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Grzegorzem Lipcem.
Pańska dwójka na liście to pewniak, czy będą jeszcze korekty?
- Raczej nie będzie korekt. Myślimy o uzupełnieniu i wzmocnieniu list. Pierwsza dziesiątka jest ogłoszona. Jeszcze wiele dobrych nazwisk pojawi się na liście. To będzie dream team. Wszyscy mają szansę na mandat. Wszyscy będą pracować na listę. Nie chcemy robić tak, że jest 2, 3 mocnych graczy i uzupełnienie.
Tak trudno znaleźć lidera w Krakowie, że Grzegorz Schetyna musi wskazywać Pawła Kowala?
- Lista krakowska z Pawłem Kowalem jest bardzo ciekawa. To osoba powszechnie znana z informacji krajowych, wystąpień. Był on kojarzony z PiS. Paweł Kowal od lat jest jednak krytycznie nastawiony do poczynań antydemokratycznych PiS. Wystąpił z partii dawno. To konserwatysta z tradycyjnym podejściem. Paweł Kowal to poważny gracz. To osoba z tytułem profesora, ma swój dorobek naukowy i polityczny. Paweł Kowal będzie świetnym wzmocnieniem dla naszej listy.
Co chwilę jest to samo. 4 lata temu lidera nie było, był Rafał Trzaskowski. Teraz jest Paweł Kowal. Dla Platformy Kraków to ziemia jałowa?
- Na pewno nie mogę tak powiedzieć. W wielu miejscach zawsze pokazuje się osoby zewnętrzne, ale bardzo rozpoznawalne z punktu widzenia mediów krajowych. W Kielcach jest Bartek Sienkiewicz, w Łodzi Tomasz Zimoch, we Wrocławiu – Kidawa-Błońska. Rozdziela się te jedynki z punktu widzenia rozpoznawalności. To daje możliwość tego, żeby media krajowe tę osobę przytaczały. To naturalne. W tym miejscu, gdzie jest Terlecki, Adamczyk, Gowin, Wassermann... To bardzo mocna lista PiS. My pokazujemy przeciwwagę.
Jak pytamy przedstawicieli szeregowych PO, nie wyczuwamy takiego entuzjazmu. Jeden z politologów przekonywał niedawno, że lista Koalicji Obywatelskiej powstała głównie z myślą o działaczach i frakcjach, nie z myślą o wyborcy. Jeden z przedstawicieli krakowskiej PO napisał, że Paweł Kowal to nie jest lokomotywa, ale kula u nogi rodem z PiS.
- Nie mogę się zgodzić. Paweł Kowal wzmocni listę, pokaże swój potencjał. Wszyscy namawiali PO do odświeżenia wizerunku. Ja jestem na drugim miejscu. Posłem jestem pół roku. Zrobiłem trzeci wynik do Sejmiku w wyborach jesiennych zeszłego roku. Osoby z najlepszymi wynikami dostały jedynki z PiS – Anna Pieczarka, Rafał Bochenek. Do tego jest Aleksander Miszalski z Rady Miasta Krakowa. Jest też masa parlamentarzystów w dziesiątce. Jest efekt nowości i wsparcia.
Bogusław Sonik ma dopiero 9. miejsce. Wyprzedzają go pół anonimowi – przynajmniej dla wyborców – samorządowcy. Dlaczego tak?
- Nie wiem, jacy są półanonimowi.
Dla wyborców.
- Nie wiem. Miszalski miał 10 tysięcy głosów ostatnio. Boguś Sonik to wielkie wzmocnienie. Jest pierwszy po parlamentarzystach. Jest czołówka, panie, potem kolejni posłowie. To kolejna osoba po posłach. Ja nie decydowałem. Decydował zarząd krajowy. Spodziewam się, że Bogusław Sonik będzie miał świetny wynik. Ostatnio miał w sumie 56 tysięcy głosów. On ma duże szanse na mandat.
Co z Kazimierzem Chrzanowskim, który miał dostać wyższe miejsce niż dziesiąte? Teraz mówi, że jak nie dostanie wyższego miejsca, to zrezygnuje.
- To pytanie do niego. Ja nie układam list. Namawiam Kazimierza Chrzanowskiego, żeby nie zajmować się miejscami, ale iść do ciężkiej pracy i pokonać PiS. Wybory za dwa miesiące. Nie jest tak, że komuś będzie łatwiej. Tak nie będzie. Mamy iść w bój i wygrać. To cel. PiS trzeba odsunąć od władzy.
Jak sobie Koalicja Obywatelska poradzi z Rafałem Komarewiczem, wiceprzewodniczącym Rady Miasta Krakowa z Przyjaznego Krakowa, który chce wystartować w wyborach do Senatu z tego samego okręgu co Bogdan Klich? On odbierze głosy senatorowi PO.
- Przeżywaliśmy to 4 lata temu. Wtedy startował Łukasz Gibała. Bogdan Klich sobie świetnie poradził.
Była też kandydatka PiS.
- Bogdan Klich oczywiście wygra. Namawiałbym Rafała Komarewicza do wzmocnienia naszej listy. Wszystkie środowiska demokratyczne powinny się skupić na liście, która może odsunąć PiS od władzy. Rafał Komarewicz to ciekawy polityk. Senatorem nie zostanie. Pytanie, czy odbierze dużo głosów Bogdanowi Klichowi.
Czyli Koalicja Obywatelska zaproponuje mu miejsce na liście do Sejmu?
- Tak. On ma prawo do tego miejsca. Zapraszam go. Jeśli nie będzie chciał to trudno, świat się nie zawali.
Małopolska Koalicja Obywatelska w okręgu 14. nie wystawi swojego kandydata do Senatu i poprze Stanisława Koguta?
- Tego nie wiem. Na pewno nie poprzemy Stanisława Koguta. To okręg bardzo tradycyjny. Czy wystawimy naszego kandydata do Senatu? Prawdopodobne jest wystawienie, ale nie mogę przesądzać. Jeśli Stanisław Kogut będzie startował, to ma szanse. On jest tam lubiany. Kto z PiS wystartuje przeciwko niemu? Stanisław Kogut został poobijany przez swoich kolegów. On się wtedy nie zgodził, żeby ktoś inny został szefem lokalnego PiS.
O takim ewentualnym poparciu mówił wczoraj poseł Andrzej Czerwiński.
- To nie jest kwestia poparcia. Kwestia niewystawienia kandydata na pewno jest w grze.
Ciekawe słowa wypowiedział przy tej okazji poseł Czerwiński: „wolę Stanisława Koguta z charakterem, niż partyjnego nominata, który będzie tańczył, jak zagra Warszawa”.
- To prawda. Senator Kogut ma niewyparzony język, ale jest charakterny. To z krwi i kości człowiek z tej ziemi, on pokazuje, że zależy mu na projektach dla Sądecczyzny. Nie sądzę, żeby się spodziewał naszego poparcia. Rozmowa byłaby o niewystawianiu kandydata.
To dobrze, że Jagna Marczułajtis-Walczak, a nie poseł Czerwiński, otworzy sądecką listę do Sejmu?
- To ciekawy pomysł Grzegorza Schetyny. Pierwszy raz od 2001 roku da na pierwsze miejsce osobę związaną z Podhalem, na dwójce będzie Sądecczyzna. Zawsze było odwrotnie. To się może sprawdzić. W ostatnich wyborach nie powiodło nam się najlepiej na tych ziemiach. Osoba, która ma wielki dorobek – olimpijka, mistrzyni świata, teraz twarz pracy z osobami niepełnosprawnymi. Jedno z jej dzieci jest niepełnosprawne. Jagna jest charakterną góralką. Ona da radę. Andrzej Czerwiński też. Oby była korzyść dla listy i więcej mandatów.
Jagna Marczułajtis-Walczak nie będzie obciążona swoją przeszłością, związaną z przygotowywaniem Krakowa do Zimowych Igrzysk Olimpijskich? O liderkę listy PO zapytałem wczoraj Annę Paluch z PiS. Od razu usłyszałem, że Jagna Marczułajtis-Walczak powinna się wytłumaczyć ze swoich przygotowań do ZIO.
- Zawsze będą złośliwości ze strony posłanki PiS. Ona chciała Igrzysk. Kontrowersje były w Krakowie. Startuje z listy podhalańsko-sądeckiej, według mnie wygra. Mam nadzieję, że poprowadzi drużynę tak, żebyśmy wygrali na tych trudnych dla nas terenach.
Kiedy poznamy wszystkie nazwiska na liście?
- Wszystkie nazwiska będą pewnie 16 sierpnia. Będziemy informować. Będzie wiele ciekawych nazwisk na kolejnych miejscach.