Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim.

 

Jutro rusza głosowanie ws. parku na Zakrzówku. W czym wybierać? Koncepcje nikogo do końca nie zadowalają.

- Widział pan koncepcję, która każdego zadowoli? Ja nie. Ja nie rozumiem idei tego wszystkiego. Najpierw mówiło się o tym, żeby robić jak najszybciej. Jak się robi to się mówi po co tak szybko. Zaczyna się głosowanie nad tymi 4 koncepcjami. Wczoraj przyszły stowarzyszenia ekologiczne, które poprosiły o przesunięcie głosowania o dwa tygodnie. Do każdej pracy jurorzy mieli uwagi. Chodziło o to, żeby architekci uwzględnili te uwagi.

 

Czyli głosowanie jutro czy...?

- Zobaczymy. Dzisiaj będzie decyzja.

 

Krakowianie będą głosowali na jedną z czterech koncepcji a wygra kompilacja?

- Nie wiem. To jedna z 4 koncepcji. Może będzie tak, że jakiś fragment z jednej koncepcji, nadawałby się bardziej do drugiej. Zobaczymy. Mieszkańcy mają decydować.

 

Kto to ogarnie? Mamy architektów, którzy zrobią kompilację?

- Nie kompilację. Uzupełnienia.

 

Czym ma być Zakrzówek? Miejscem dla aktywistów czy krakowskim Central Parkiem?

- To ma być coś co łączy te rzeczy. To ma służyć wypoczynkowi. Musi być ścieżka edukacyjna. To ma łączyć funkcje. Musi być kawiarnia, kąpielisko.

 

To będzie oddawane pod koniec pana 4 kadencji. To może być takie zwieńczenie. To będzie większe niż 27 hektarów...

- Jak dołączymy do tego Skałki Twardowskiego to prawie 100 hektarów.

 

To będzie dzieło życia?

- Może.

 

Park będzie oddawany kilka miesięcy przed wyborami samorządowymi. Jak będzie pan otwierał park to pan powie czy będzie start do 5 kadencji?

- Uparcie pan do tego tematu wraca. Zobaczymy. Najlepiej jest z zaskoczenia.

 

Nie powtórzy się historia z budżetem obywatelskim? Wygrał projekt Skrzydła Krakowa, ale ostateczny głos należał do pana.

- To dziwna sprawa. Jak pan wie, wygrał projekt w głosowaniu, które w sumie było ustawiane. Tak wyszło. My projekt okroiliśmy. Wydawało nam się, że takie kwoty nie mogą iść dla kilkudziesięciu osób. Zwróciliśmy się do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Dostaliśmy opinię, że to nie może być realizowane przez samorząd. Potem była druga opinia dla aeroklubu, gdzie nie jest to tak jednoznaczne. Obie opinie podpisała ta sama osoba. Poprosiliśmy o jednoznaczne zdanie.

 

Jak opinia przychyli się aeroklubu to co?

- Jak powie, że można to realizować to będziemy to realizować.

 

Czyli Skrzydła Krakowa to nie jest zamknięta historia?

- Nie jest zamknięta. Skrzydła jeszcze są w powietrzu.

 

To nie grozi utratą zaufania krakowian do budżetu obywatelskiego?

- Ten problem nie należy do nas. W tym mieście jest masa instytucji, które wpływają na decyzję prezydenta i Rady Miasta. To konserwator zabytków, RIO... To masa instytucji, od których jesteśmy uzależnieni.

 

Czekamy zatem na jeszcze jedną opinię RIO?

- Tak, żeby była jasność.

 

Ponad 4 miliony złotych zalega Wisła Kraków za dzierżawę stadionu. Co pan zrobi z tym długiem?

- Długi należy spłacać. Mamy porozumienia odnośnie rozłożenia tego na raty. Po zmianie zarządu wpłacono ratę ponad 100 tysięcy. Gdyby tego nie wpłacono to umowa by została rozwiązana i moglibyśmy to ściągać przez komorników. Czekamy. Te sprawy własnościowe nie są zakończone. Czekamy na wynik.

 

Czyli to będzie w ratach?

- Tak. Powinni spłacić w ratach.

 

Wojewoda mówił, że trzeba ratować Wisłę. TS Wisła to biznesowy partner godny zaufania?

- Ja bym wolał nie odpowiadać na to pytanie.

 

Odnośnie partnera biznesowego czy ratowania?

- Co do partnera. Mi się zawsze dobrze rozmawiało z prezesami. Mówimy o dwóch spółkach. TS i piłkarskiej Wiśle. To niezależne podmioty, które się połączyły. Zobaczymy jak to wyjdzie. Nie wiem co wojewoda miał na myśli odnośnie ratowania.

 

Myśli pan, że klub czeka ostry zakręt a potem ściana?

- Zakręt czeka. Czy ściana? Nie wiem. Zakręt czeka. Jak się nie dogadają to może być ciężko.

 

Ze strony samorządu pomocy nie będzie?

- To nie jest sprawa samorządu.

 

Nowy most na Wiśle imienia Marii i Lecha Kaczyńskich czy świętych Piotra i Pawła?

- Jest rozpętana akcja. Most nie jest gotowy. To będzie robione za jakiś czas. Mogą być inne propozycje. Kilka lat temu po śmierci państwa Kaczyńskich pojawił się ten problem. Chciałem jednak przypomnieć, że mosty krakowskie mają inne nazewnictwo: Dębnicki, Kotlarski. Można nawiązać nazwą: Igołomski.

 

Nowohucki?

- Może. Ja głośno myślę.

 

Jak to zrobić? Będą konsultacje?

- Będą konsultacje.

 

Prawie 2 tysiące osób od wczoraj wzięło udział w sondzie Radia Kraków na ten temat. Zainteresowanie jest. Oddamy to mieszkańcom do decyzji?

- Chyba tak. Decyzję jednak podejmą radni. To nie jest moja decyzja, ale Rady Miasta.

 

Co z tą dekomunizacją? Mamy ustawę. Lista ulic w Krakowie zaczyn się powiększać. IPN wskazuje 6 ulic.

- Te 6 ulic trzeba będzie przeanalizować. Jest lista radnych – ponad 20 nazwisk. Z części już się wycofano. To jest do przeanalizowania. Mamy rok. To się wiąże z jedną sprawą. Tam mieszkają tysiące ludzi. Oni mogą nie wiedzieć, że mieszkają przy innej ulicy. Nie będą zmieniali dowodu, bo tam nie będzie adresu, co jest chore moim zdaniem. Trzeba będzie zmienić umowy kredytowe, firmy będą musiały zmienić oznaczenia. To masa niepotrzebnej roboty. Mnie, jako osobie, która się historią trochę zajmuje, to przypomina sposób myślenia władzy ludowej na początkach po II wojnie. Wtedy jednym pociągnięciem zniknęły ulice Piłsudskiego czy Mościckiego. Teraz też to robimy.

 

Może najlepszym rozwiązaniem jest zdekomunizowanie tych 6 ulic wskazanych przez IPN, bo inaczej się weźmiemy za łby?

- To w tym kierunku pójdzie. Mam jednak wątpliwości. Są pisma od rodzin osób, które wskazano do dekomunizacji. Nie widzę sensu dekomunizowania ulicy gościa, który miał 21 lat jak został rozstrzelany przez Niemców, bo był w Armii Ludowej. Do partyzantki szli ludzie nie pytając się czy to oddział podległy rządowi londyńskiemu. Oni szli tam gdzie było najbliżej, żeby walczyć z Niemcami. Nie popadajmy w paranoję.