- A
- A
- A
G. Stawowy: "Hotel Cracovia może zostać zburzony"
"Nie da się zapisać, że 1/3 powierzchni budynku ma być pod kino. To jest pod usługi. Właściciel decyduje, co to będzie. To problem prawny. Jakby się dało to zabezpieczyć, to moglibyśmy porozmawiać. Niestety się nie da. Mamy takie przepis." - mówił w rozmowie w Radiu Kraków radny Grzegorz Stawowy.Zapis rozmowy Marcina Kwaśnego i Adama Piśko z radnym PO, Grzegorzem Stawowym.
Marcin Kwaśny: Gdyby od pana miało to zależeć, to co widziałby pan w miejscu po hotelu Cracovia?
Grzegorz Stawowy: Funkcję mieszaną. To dobrze zlokalizowana działka. Mam na myśli funkcję mieszkaniową, usługową czy biurową.
M.K: Godzi się pan również na zburzenie tego obiektu?
G.S: Jeśli konserwator to dopuszcza, to nie widzę problemu. Uważam, że hotel może zostać zburzony. Z tego, co pamiętam, to profesor Cęckiewicz też takie zdanie wyrażał. Jeśli autor budynku tak twierdzi...
M.K: Pytanie, czy nie zmienił zdania, bo on już nie odpowiada za projekt.
G.S: To już nie wiem. Ja tak słyszałem.
M.K: Tak, mówił to publicznie, że się zgadza.
G.S: Dzisiaj Cracovia pod względem funkcjonalnym nie przystaje do standardów. Adaptacja byłaby trudna. Hotel jest ciężki do przebudowy. Tam wszystkie ściany są nośne. Dzisiaj się buduje odwrotnie, przenosi się ciężary na zewnątrz.
M.K: Do tego momentu pana wypowiedzi są zbieżne z wypowiedziami inwestora. W biurze planowana przestrzennego jest projekt planu miejscowego dla Błoń. Największe kontrowersje budzi to, co miałoby powstać w miejscu hotelu Cracovia. Inwestorzy mówią, że problemem jest zapis mówiący o wielkopowierzchniowym sklepie, że nie mogłaby się tam znaleźć funkcja, w której znalazłoby się coś większego niż 2 tysiące metrów kwadratowych.
G.S: Tego nie rozumiem. Inwestor kupując nieruchomość, zbadał jej stan i zapisy planistyczne. One mówiły o przeznaczeniu usługowo – mieszkaniowym. Nie było przeznaczenia pod handel wielkopowierzchniowy. W nowym studium też chyba tego nie będzie. Nie znam takiej interpretacji, żeby ktoś mógł na to wyrazić zgodę. My uważamy, że powinna być funkcja mieszana. Jestem zaskoczony tym, że inwestor jest zaskoczony.
Adam Piśko: Reasumując, inwestor mógłby mieć pretensje, że kupił budynek, który nie był zabytkiem, ale później się nim stał. Teraz godzimy się na to, ze zabytek może być zburzony, ale nie godzimy się na zbudowanie tam czegoś innego niż obiekt mieszkalno – usługowy.
G.S: To jest tak, jakby słuchacz Radia Kraków kupował działkę pod budowę domu na terenie, gdzie nie można nic budować. Sytuacja jest analogiczna. Inwestor kupił hotel, ale nie mógł liczyć na budowę sklepu wielkopowierzchniowego. Spójrzmy na realia. Tam trzeba by przebudować cały ciąg komunikacyjny.
M.K: Czy pana zdaniem nie ma w tym miejscu możliwości, żeby zbudować ekskluzywne butiki, w których nie będzie sklepów wielkopowierzchniowych jak Tesco? Wedle projektu, nad którym pracuje Marek Dunikowski, ta powierzchnia wynajmowalna nowego budynku to około 20 tysięcy metrów kwadratowych. To mniej więcej tyle, ile zajmuje Auchan w Galerii Bronowice.
G.S: Sklep spożywczy Auchan? On ma 16 tysięcy metrów. Jest jeden problem prawny. Rada Miasta w zapisach planu nie może zapewnić ekskluzywności butiku.
M.K: Czyli nie można tam zapisać, że będą tam lokale o powierzchni do 200 metrów kwadratowych?
G.S: Jest przeznaczenie pod funkcję, za tym stoi także powierzchnia. Jeśli damy większe powierzchnie niż 2000 metrów, to nie mamy wpływu na to, co powstanie. Powoływanie się na znane galerie jest fajne. Inwestor mówił, że tam będą galerie sztuki po 1000 metrów powierzchni. W Krakowie upadają galerie sztuki na Grodzkiej. Nie ma takiego rynku zbytu a one maja po 200 metrów kwadratowych.
M.K: Ma powstać kino, restauracje, ale nie da się tego zapisać w planie?
G.S: Nie da się zapisać, że 1/3 powierzchni ma być pod kino. To jest pod usługi. Właściciel decyduje, co to będzie. To problem prawny. Jakby się dało to zabezpieczyć, to moglibyśmy porozmawiać. Niestety się nie da. Mamy takie przepisy.
M.K: Drugi kontrowersyjny temat to linia zabudowy nowego budynku. Inwestor przekonuje, że ta linia mogłaby być bliżej alei Focha. Co pan na to?
G.S: Z tego, co wiem, to wytyczne są czytelne. Przybliżanie budynku do alei Focha zamknie widok na Kopiec Kościuszki. Jest też pytanie o przewietrzanie miasta. To jest naturalny korytarz dla świeżego powietrza, które trafia do centrum. Nie można go zamknąć. Pytanie co z pomysłem wysokich schodów. Ja nie mam pełnej wiedzy. To rozmowy między prezydentem a inwestorem. Nie znam projektu. Każde przybliżenie zmniejsza jednak tą przestrzeń. Tam, gdzie jest parking, mogłoby być coś ciekawszego. Po drugiej stronie zaczęła się budowa parkingu podziemnego, tam kiedyś będzie plac. Jest też kolejny problem. Co będzie z dojazdem do tej nowej galerii? To tysiące samochodów.
M.K: Echo Investment zamówiło analizę, z której wynika, że jest tak źle, że gorzej z dojazdem być już nie może.
G.S: To po co stawiać galerię w miejscu, gdzie nie da się dojechać?
M.K: Da się dojechać. Jest pytanie o tempo.
G.S: Trzeba by przebudować skrzyżowanie, tu nie ma lewoskrętu. Musiały by być nowe światła. Na moje pytanie jak z mostu Dębnickiego będzie się jechało do galerii, usłyszałem, że będzie się zawracało na agrafce koło muzeum. To nie jest dobre rozwiązanie. Wiem, że deweloper chce zarobić. Oni z tego żyją, ale to nie jest dobre miejsce na taki obiekt. W nowym studium jest takie założenie, że galerie powstają na obrzeżach miast.
M.K: Pan się z tym nie zgadza?
G.S: Tak. Ja składałem taką propozycję. Galerie powinny być przy obwodnicach.
M.K: A przypomnę, ze nadal jesteśmy w ogonie kraju, jeśli chodzi o metry kwadratowe powierzchni handlowych w przeliczeniu na mieszkańca. Więc nawet mimo że powstają ciągle nowe galerie i tak ciągle jest ich mało w porównaniu do innych miast.
G.S: W Krakowie ostatnio powstała jedna galeria.
M.K: Będzie się także rozbudowywał sklep przy Multikinie.
G.S: Tak, ale tam jest pozwolenie na budowę galerii, które jest wydane od czterech lat. Ostatnio zostało wybudowane pozwolenie na wielką galerię w Poznaniu. W innych miastach te obiekty się budują.
M.K: Ale w Warszawie zbudowano ekskluzywną galerię Vitkac w ścisłym centrum Warszawy? Według pana mogłoby być coś takiego?
G.S: Ale w jaki sposób zapisać, że to musi być taki rodzaj budynku?
A.P: Rozumiem, że w planie nie można zapisać, że to ma być luksusowa galeria. Czyli otwierając raz furtkę dla handlu, nie możemy jej zamknąć?
G.S: Jeśli wpisuje się przeznaczenie handlu powyżej 2000 metrów, to oznacza się teren, parametr wysokości i powierzchni zielonej. Reszta to powierzchnia do inwestycji. Wysokość daje możliwość budowania galerii piętrowej. Tu się robią kolejne metry powierzchni, o których decyduje właściciel.
M.K: Jak pan myśli jak się ta sprawa skończy? Na razie trwają negocjacje, klimat jest jakby lepszy.
G.S: Prezydent mnie prosił, żeby spółkę przyjąć po feriach na komisji, wyraziłem taką zgodę. Na pierwszej komisji, około 20 lutego, Echo Investment ma się stawić i zaproponować opracowany projekt. Nie zmienia to tego, że komisja planowania i radni mieli czas składania uwag do studium. Ten termin minął, dzisiaj takim możliwości nie ma. Studium będziemy głosowali na wiosnę. Zobaczymy, czy ktoś z radnych się zdecyduje złożyć poprawkę, żeby ta galeria mogła powstać.
Komentarze (0)
Brak komentarzy
Najnowsze
-
20:29
Główny Inspektor Sanitarny: Wojewoda wskazał kandydata, ja musiałem ten wybór uszanować
-
20:10
Dramat na plebanii w Pisarzowej koło Limanowej
-
16:53
Kto będzie kierował MOCAK-iem? Jest konkurs na nowego dyrektora
-
14:41
Seniorze, oszuści wiedzą o tobie wszystko. Uważaj na „amerykańskich żołnierzy” i „samochód zastępczy”
-
13:43
„Zabijając Kasię, zabiłem siebie”. Najgłośniejsze zbrodnie Podhala
-
13:35
Wojewoda dopiął swego. Andrzej Hawranek nowym szefem małopolskiego Sanepidu
-
13:13
Kilka interwencji TOPR podczas świąt. Nocne poszukiwania turysty na Ciemniaku
-
12:57
Jaki będzie 2025 rok dla polskiego eksportu?
-
12:17
Drogie towary zmieniał w tanie. 52-latek wpadł w ręce policji
-
12:12
Prawnik: Działania w sprawie Romanowskiego poza naszym krajem? Mielibyśmy wojnę polsko-węgierską
-
11:56
Superbohaterowie na glinianych nogach. Serial "Franczyza" rozlicza Hollywood