Fotografia jest nie tylko narzędziem do rejestrowania chwil, ale również sposobem na zmienianie rzeczywistości i uwrażliwianie społeczeństwa. W rozmowie Sylwii Paszkowskiej z Maciejem Zygmuntem, fotografem, który od lat działa w obszarze dokumentowania wydarzeń związanych z konfliktami zbrojnymi oraz kryzysami humanitarnymi, dowiadujemy się, jak ważną rolę odgrywa zdjęcie nie tylko jako wizualne medium, ale także jako akt zaangażowania społecznego. Historia jego pracy, zwłaszcza w kontekście wojny w Ukrainie, która zmieniła nie tylko jego życie, ale i jego podejście do codziennego funkcjonowania w świecie.
Maciej Zygmunt już od lat pracuje zarówno dla klientów komercyjnych, jak i dla organizacji pozarządowych. Zawsze bliska jego sercu była fotografia społecznie zaangażowana - „social documentary”. Jak sam przyznaje, od zawsze wierzył w utopijną, choć realną możliwość, że fotografia może zmieniać świat:
Ten utopijny czasami wkład fotografii może pomóc zmieniać świat, chociaż trochę na lepsze. Zawsze się tym interesowałem i także pracowałem w tych tematach. Było to też naturalne, gdy wybuchł pełnoskalowy konflikt Rosji z Ukrainą, że ruszyłem do działania i zacząłem fotografować.
Z Krakowa do Ukrainy
Po zakończeniu pracy w Krakowie kolejnym naturalnym krokiem była podróż do Ukrainy, która odbyła się w marcu 2022 roku. Po drodze były Przemyśl i Medyka. Następnie, wraz ze znajomymi, udał się do Lwowa, by na własne oczy zobaczyć sytuację na miejscu i uwiecznić ją na zdjęciach.
Czuję się, jakby po tej pracy moje całe życie się zmieniło i może wydaje mi się, że nadaję się do pracy w takich warunkach, ponieważ nie doznałem jakiejś paniki czy nie miałem większość trudności w zaadaptowaniu się do panującej tam sytuacji.
Choć nie był wolny od strachu, nauczył się kontrolować emocje i działać w warunkach wysokiego napięcia, skupiając się na zadaniu do wykonania.
Fot. Maciej Zygmunt, Mala Rohn, Charków 2022
crop_free
1
/ 2
Maciej Zygmunt, będąc w takich miejscach jak Kijów, Bucza, Irpin czy Charków, widział na własne oczy przerażające skutki wojny. Szczególnie w pamięć zapadło mu oblężenie Charkowa, miasta, które nadal jest regularnie ostrzeliwane. Mimo to wielu mieszkańców, których zna osobiście, zdecydowało się tam wrócić, pomimo stałego zagrożenia:
Mam tam teraz znajomych, wiem, jak toczą swoje życie. Niektórzy byli uchodźcami w Polsce, ale już wrócili. Mimo że miasto cały czas jest zagrożone i cały czas jest pod ostrzałem, większym lub mniejszym, to jednak ten hart ducha ludzi, którzy tam żyją i te warunki, gdy oni mieszkają w swoich domach, jest duży. Tego nigdy się nie zapomina.
Fot. Maciej Zygmunt, Mala Rohn, Charków 2022
Wojna zmienia perspektywę
Praca fotografa w warunkach wojennych nie tylko wpłynęła na jego codzienne życie, ale także zmieniła spojrzenie na codzienne problemy.
Na pewno inaczej podchodzę teraz do życia. Jakieś dramaty, które się wydarzają w życiu takim osobistym, są nagle do przejścia. Wcześniej wydawało mi się, że są bardzo trudne i potrafią wywróć całe życie, ale z perspektywy tego, gdy było się na wojnie i widziało, jak to wygląda, to nabiera się jednak dystansu do normalnej egzystencji.
Jednym z najbardziej poruszających doświadczeń było dla niego spotkanie z rodziną spod Charkowa, która była więziona w swoim domu przez Rosjan. Gdy ich miejscowość została wyzwolona, mimo traumatycznych przeżyć, nadal starali się prowadzić normalne życie, a ich gest – częstowanie fotografa czereśniami – stał się symbolem kontrastu pomiędzy wojennym koszmarem a pragnieniem normalności.
Radio Kraków informuje,
iż od dnia 25 maja 2018 roku wprowadza aktualizację polityki prywatności i zabezpieczeń w zakresie przetwarzania
danych osobowych. Niniejsza informacja ma na celu zapoznanie osoby korzystające z Portalu Radia Kraków oraz
słuchaczy Radia Kraków ze szczegółami stosowanych przez Radio Kraków technologii oraz z przepisami o ochronie
danych osobowych, obowiązujących od dnia 25 maja 2018 roku. Zapraszamy do zapoznania się z informacjami
zawartymi w Polityce Prywatności.