Maciek Książko, mąż i ojciec, terapeuta, filmowiec, rockman, opiekun prawny Piotra;
Piotr Kękuś, który jest miłośnikiem filmu, aktorem i współtwórcą filmów, ma duże poczucie humoru, lubi szybką jazdę samochodami i zbiera reklamówki. Poznali się z Maćkiem zanim Maciek z Kasią wzięli ślub. Jest ich dzieckiem przedślubnym, chociaż zalegalizowanym niedawno. Piotr ma mózgowe porażenie dziecięce i stwierdzoną niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym;
Katarzyna Książko, od ponad 27 lat żona Maćka, która także przyjaźni się z Piotrem i patrzy na całą historie z kobiecego punktu widzenia. Z Piotrem przyjaźnią się też ich dzieci, Julia i Janek.
RYBKA INWALIDKA
Jesteście laureatami wielu nagród filmowych. Pochwalcie się proszę.
Nasza przygoda z filmem zaczęła się w Koszalinie podczas Europejskiego Festiwalu Filmowego „Integracja Ty i Ja”. Tam dostaliśmy nagrodę Motyla. Grand Prix wygraliśmy w kategorii filmu amatorskiego.
Bardzo dużo pomogła nam pandemia, bo wtedy można było oglądać przeróżne festiwale online. Zobaczyliśmy, że można filmy w różny sposób. Dużo się nauczyliśmy. Owocem tego był film nasz najbardziej znany, który najwięcej sukcesów odniósł, który ma tytuł „Jak mam?...”
Później dostaliśmy zaproszenie właśnie do Rzeszowa na Festiwal Filmów Optymistycznych HAPPY END. Tam dostaliśmy trzykrotnie nagrodę Ryby.
Pierwszy raz, gdy wróciliśmy, Piotr chciał się pochwalić mamie. Podawał jej tę Rybkę i ona upadła na podłogę. Stała się „rybką inwalidką”. Na szczęście dała się ładnie posklejać. Piotr dostał drugą taką Rybkę, a ja dostałem chyba dla mnie najważniejszą nagrodę, Happy Maker Roku.
Pojawiły się kolejne zaproszenia i kolejne festiwale. Udaje nam się czasem dojść do kina niezależnego. Bardzo cieszymy, że pojawiamy się nie jest tylko w kinie amatorskim. W tym roku zgłaszamy film na Krakowski Festiwal Filmowy.
Zdecydowałem się na równi traktować Piotra w tworzeniu wspólnych filmów. Jest nie tylko aktorem, ale i współscenarzystą i współreżyserem.
W filmie potrafi dużo rzeczy robić, ale nie chcemy też zakłamywać rzeczywistości nawet w fabułach. Jest scena, w której Piotr ma jechać samochodem. Dostał samochód, dostał kluczyk, wsiadł, ale co z tym kluczykiem zrobić, to już nie wie. Chociaż bardzo lubi samochody.
Po to ma przyjaciela, żeby siadł za kierownicą.
Nasza przyjaźń też polega na tym, że lubimy jeździć razem. I te festiwale nam też ułatwiają to życie. Jest pretekst, żeby się wyrwać. Podczas jazdy nie rozmawiamy ze sobą. Podziwiamy to, co za oknem. Każdy komuś coś pokazuje palcem. O zobacz, tu jest to, tu tamto. Czasem się gdzieś zatrzymamy.
OD PIERWSZEGO WEJRZENIA
To był przypadek zupełny, że się poznaliście i że zaiskrzyło. Trwały przygotowywania do ślubu wrześniowego...
Jak do ślubu, to też i do poważnego życia. A ja jeszcze wtedy nie pracowałem. Jako terapeuta z osobami niepełnosprawnymi miałem zacząć pracować od września, po ślubie. I kolega poprosił mnie, żebym pojechał za niego na taki obóz wakacyjny. I Piotr też na ten obóz przyjechał.
Obozy organizował Caritas Archidiecezji Krakowskiej. To było jeszcze pokłosie działań naszej błogosławionej Hanny Chrzanowskiej. Zabierało się wolontariuszy, kleryków i nas pracowników po to, żeby była opieka jeden na jeden nad taką osobą. I proszę sobie wyobrazić taką sytuację: po jednej stronie stają osoby z niepełnosprawnościami różnymi w jednym rządku, a po drugiej stronie na wprost nich stajemy my pracownicy, klerycy, i wolontariusze. Każdy z osób niepełnosprawnościami podchodził i wybierał sobie na dwa tygodnie opiekuna. Proszę zgarnąć, jaka była nasza historia.
Nikt Cię Macieju nie chciał.
Zostałem ja ostatni i został ostatni Piotrek. Takie sierotki staliśmy. Podnieśliśmy głowy, i to była ta przyjaźń od pierwszego wyjrzenia.
To nasze porozumienie zawiązywało się także dzięki muzyce. Piotrek bardzo lubi muzykę, lubi tańczyć. Lubi śpiewać.
WZRUSZENIE
Zapytam z takiego babskiego punktu widzenia. Ślub, nowe życie, nowa droga, a tutaj nieoczekiwany towarzysz tej drogi się pojawia.
Wtedy jeszcze Piotr był takim towarzyszem tylko związanym z pracą. Dopiero później zaczęliśmy wspólnie wyjeżdżać na wakacje. Nawet jak pojawiły się dzieci, to z dziećmi spędzaliśmy czas w wakacje. Piotrek wtedy jeździł z mamą. Wspólne spacery, budowanie zamków z piasku na plaży. Ale też wspólne koncerty w Krakowie. Wspólne wyjście do kina.
I mama Piotra zawsze się martwiła o to, co będzie po jej śmierci.
I wtedy to już było takie naturalne, że Maciek obejmie tę opiekę nad Piotrem.
Sąd, kiedy decydował o przyznaniu Tobie opiekuna prawnego Piotra, to był bardzo poruszony tą sytuacją.
Tak, pani sędzina, która przed odczytaniem postanowienia i przed złożeniem mojej przysięgi, powiedziała właśnie od siebie, że ona nie spotkała się z taką sytuacją i jest wzruszona. Na co ja też łamliwym głosem powiedział, że jestem wzruszony.
To są tak pozytywnie zakręcone osoby, że to jest tak przyjemny wspólny czas. To są osoby, które mają naprawdę zupełnie inne podejście do życia. Cały czas uśmiech, radość i ta umiejętność zjednywania sobie ludzi. Jest przyjemne widzieć, jak te osoby się cieszą drobnymi sprawami.
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY