Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Filipem Kaczyńskim.
Wieczorem Sejm przyjął niemal jednogłośnie ustawę o zamrażaniu majątków i funduszy rosyjskich, ale odrzucił poprawkę o rodzaju listy, na którą miałyby trafiać osoby wspierające Rosję. Mamy osoby, które na taką listę mogłyby trafić?
- Pewnie jak w każdym kraju znajdą się czarne owce. Nie generalizuję jednak. Jako Polacy jesteśmy liderem we wsparciu dla obywateli Ukrainy. Pokazaliśmy najlepiej w Unii, jak należy się zachować, jak należy z sercem na dłoni podejść do ludzi, którzy przeżyli regularną wojnę.
Pomysł listy wywołał sporo kontrowersji. Przeciwko byli nie tylko posłowie opozycji i Kukiza. Nie poparło tego też kilku posłów PiS. To zatem wróci?
- Jeśli chodzi o wszystkie rozwiązania dla Ukrainy, to wszystko żyje. Także sankcje. To nie jest prosta tematyka. Ja bym sobie życzył… Moje osobiste podejście jest takie, że sankcje powinny być jak najdalej idące. Niestety są jednak przepisy, których nie da się przeskoczyć. Możemy na ten moment tworzyć listę, lub majątki zamrażać. Cieszę się, że to się dzieje. Jestem przekonany, że to spora cegiełka do zdecydowanego przekazu antyrosyjskiego.
Jest embargo na węgiel. Co z pozostałymi rosyjskimi węglowodorami, z których mamy się wycofać do końca roku? Będzie podobna ustawa?
- My o tym mówimy od początku, jeśli chodzi o pozostałe surowce – ropę i gaz. Unia cała powinna stanąć na wysokości zadania. Są umowy międzynarodowe. Jako członek Unii umówiliśmy się na to, że przepływ surowców i towarów reguluje Unia. Kwestia choćby węgla zaczęła się od Polski. My zakaz importu rosyjskiego węgla zaprezentowaliśmy dzień przed tym, jak decyzję podjęła Unia.
W piątym pakiecie sankcji unijnych jest węgiel. Cały czas dyskutujemy jednak o gazie i ropie. Premier krytykuje Francuzów, Niemców, ale też Węgry, które nie tylko są przeciwko embargu na rosyjski gaz, ale chcą też płacić za niego rublami. W sytuacji nadzwyczajnej zasada jednomyślności może być traktowana inaczej? Nie dla rosyjskich węglowodorów we wszystkich pozostałych krajach Unii?
- Powinna i musi być potraktowana inaczej, solidarnie. Tylko takie stanowisko, czyli jednomyślność całej Unii jest w stanie zatrzymać reżim Putina. O tym mówił premier Mateusz Morawiecki od początku. Pozostałe kraje Unii, przede wszystkim Niemcy, Francja i Węgry, powinny zmienić myślenie. Kwestie ekonomiczne musimy odstawić teraz na drugi plan.
Mówił pan o pomocy Polaków dla Ukrainy. To będzie miało znaczenie dla odblokowania pieniędzy na KPO?
- Kwestia wielkiej solidarności i heroicznych zachowań… Pamiętamy wizytę premierów w Ukrainie, w Kijowie. Powinno to mieć wpływ. To pokazuje jasno, jak potrafimy w takich sytuacjach się zachować. Tydzień temu padła informacja z ust byłego ministra Nowaka, że w Unii tworzy się pole na odblokowanie KPO. Liczę na to. Czekamy na te pieniądze i liczymy na nie.
Kraków podpisał umowy z Ministerstwem Sportu i Ministerstwem Infrastruktury na dofinansowanie inwestycji związanych z Igrzyskami Europejskimi. W ostatecznej umowie host city jest klauzula, że w wypadku eskalacji wojny będzie się można wycofać z imprezy, lub ją przesunąć. Co jeśli wojna będzie się tlić, a nas będzie dotykał kryzys humanitarny? Robić, czy nie?
- Są rzeczy ważne i ważniejsze. To wspaniała impreza, wspaniały pomysł. Ma być wielkie wsparcie z budżetu państwa, ponad miliard złotych łącznie. Myślę, że dla każdego jest to zrozumiałe, że w sytuacji wojny priorytety mogą się zmienić. Czekamy na rozwój sytuacji, ale nie znaczy to, że musimy się wstrzymywać z Igrzyskami. Wierzę, że rosyjska inwazja szybko się skończy i wrócimy szybko do normalności.
Zostanie jeszcze decyzja, która nie zapadła. Co z rosyjskimi i białoruskimi sportowcami? Dziś chyba odpowiedź nasuwa się sama?
- Musimy poczekać na rozwój wydarzeń. Igrzyska Europejskie będą w 2023 roku. Chciałbym tu wpleść aspekt lokalny. W poniedziałek marszałek Kozłowski będzie w Kalwarii Zebrzydowskiej na wyremontowanym boisku. Apeluję do organizatorów, żebyśmy pamiętali, że mamy już gotowe piękne obiekty. Tam, gdzie coś trzeba wybudować, należy to robić. Można jednak korzystać z naszych. Przy tych Igrzyskach organizator wybiera dyscypliny. One mogą być przystosowane do obiektów.
Sejm pożegnał wczoraj byłego marszałka Ludwika Dorna. Pan jest jednym z najmłodszych parlamentarzystów. Jak pana pokolenie spogląda na osobę byłego wicepremiera, marszałka sejmu?
- Nie miałem niestety okazji poznać pana Dorna osobiście, ale wczoraj mocno wybrzmiało w Sejmie, że ta osoba miała znaczny wpływ na dzisiejszy kształt naszego kraju. Oczywiście jesteśmy wdzięczni za życie pana marszałka Dorna. Jest to osoba, która wymyśliła nazwę Prawo i Sprawiedliwość. Dla naszego środowiska to ważna postać. Będziemy o nim pamiętać.