By powstała pełnoprawna religia potrzebna jest jeszcze instytucjonalizacja instynktu religijnego. Dr Czeremski: „Daniel Dennett miał taką ładną metaforę, w której sięgał do rozwoju muzyki. Na początku mamy takiego ludowego grajka, który tam na flecie coś sobie pogrywa, a dopiero później pojawia się korporacja, która żyje zawodowo z tej muzyki i ona zaczyna teoretyzować”.

Ta „korporacja” uzupełnia i obudowuje pierwotny mit w dodatkowe modele. Modyfikuje go. By mogła to robić w sposób trwały, potrzebny był jeden z najważniejszych wynalazków ludzkości – pismo. Dr Czeremski: „to ono pozwala utrwalać bardziej złożone, trudniejsze sposoby ujmowania rzeczywistości, niż ten instynktowny mityczny sposób”.

I mamy współczesność. Z setkami wyznań i religii, kultami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie, kulturami, powstanie i rozwój których warunkowane jest religiami wyznawanymi przez ich członków. Skoro jednak, jak twierdzi dr Czeremski: „fundamentem zjawiska religii jest gatunkowo wdrukowany sposób działania ludzkiego umysłu i dlatego nigdy nie znaleźliśmy społeczności, która nie rozumiałaby tego, czym jest religia”, to skąd wielka fala ateizmu we współczesnym świecie?

Dr Czeremski: „to nie jest takie proste, bo to całkowite odrzucenie religii w postaci ateizmu, to tylko jeden z wariantów. Częściowo to jest raczej deinstytucjonalizacja, prywatyzacja religii, natomiast oczywiście interesujące jest, skąd w ogóle ateizm. Powiedzmy z tych samych powodów, dla których niektórzy są w stanie przebiec ultramaraton, to trzeba wyćwiczyć. Co więcej, potrzebne są specyficzne warunki, które pozwalają na tego rodzaju ćwiczenia i to są warunki typowe dla współczesnych społeczności typu zachodniego”.