Zapis rozmowy Sławomira Wrony z posłanką PiS, Elżbietą Zielińską.
Pani zdaniem raport komisji Antoniego Macierewicza rozstrzyga kwestię katastrofy smoleńskiej? Wiemy, co się wydarzyło? Może nadal są wątpliwości? Antoni Macierewicz poinformował, że wedle ustaleń podkomisji rządowy tupolew uległ całkowitemu zniszczeniu w wyniku eksplozji. Mówi się wprost o zamachu.
- Myślę, że jeszcze przez wiele lat nie będziemy dokładnie wiedzieli, co się wydarzyło. Weźmy pod uwagę rozstrzyganie takich katastrof, jak na przykład przy generale Sikorskim, wiemy, że bez chęci ze strony Rosji i zwrócenia wraku, nie będziemy wiedzieli dokładnie. Nie zbadamy, co się stało. Faktem jest, że teza o wybuchu nie jest tylko tezą Macierewicza. Bezpośredni świadek, czyli chorąży, który tam lądował godzinę wcześniej, który popełnił samobójstwo, sam mówił, że słyszał wybuchy. Nie będziemy przez lata wiedzieć, co się wydarzyło w Smoleńsku.
Ten raport cokolwiek zmienia? Mogą być kolejne kroki? Może międzynarodowe śledztwo?
- Powinniśmy się zwrócić o to. Dziwne, że tak to potraktowaliśmy. Tam byli też dowódcy NATO. To był samolot wojskowy. Nie było międzynarodowego śledztwa. To był wielki błąd. Warte uwagi w raporcie są zalecenia na przyszłość dla wywiadu, kontrwywiadu, szefa MON.
Według ostatnich danych ponad 2 miliony 600 tysięcy osób z Ukrainy przekroczyło polską granicę, uciekając przed wojną. Rząd przyznaje już coraz bardziej otwarcie, że zaczyna to być odczuwalne. Są dwa głosy. Mówi się z jednej strony, że rząd powinien mocniej naciskać na Brukselę i inne kraje, żeby wsparły Polskę w tym wielkim zadaniu. Z drugiej strony mówi się, że to Bruksela powinna reagować. Kto ma rację? Która strona powinna wykonać krok?
- Ja wiem, że polskie władze starają się i zwracają się o pomoc. To też taka kwestia, że tak czy inaczej te osoby w Polsce będziemy musieli włączyć w nasz rynek pracy. Po rozmowach z osobami, które przyjęły uchodźców do domów wiem, że on przez chwilę żyli nadzieją, że wojna skończy się szybko. Nie zapowiada się na to. Powinniśmy poczynić kroki, żeby znaleźć im miejsce do egzystencji. Trzeba im dać pracę.
Potrzebne są na to fundusze. Bruksela nie wywiązuje się z deklaracji składanych na konferencjach i spotkaniach?
- Nie wywiązuje się. Wielkie środki dostała Turcja na uchodźców. Erdogan ich trzymał w obozach, nie w takich warunkach, w jakich my gościmy Ukraińców. Erdogan dostał wielkie pieniądze pod groźbą szantażu, że ich wpuści do Europy. Europa powinna spojrzeć na to od strony humanitarnej, nie z punktu widzenia polityki.
Stosuje pani łagodną perswazję. Mamy jakieś narzędzia nacisku na Brukselę?
- Poza dyplomacją… Jest to delikatny temat. Stosowanie szantażu nie jest właściwe, ale musimy naciskać, żeby zdobyć te fundusze.
W tle pojawia się kolejny problem. Uchodźcy bywają zakwaterowani czasowo w hotelach i pensjonatach. Słychać głosy właścicieli, którzy mówią, że przestaje ich być stać na niesienie pomocy, do tego mają rezerwacje i będą zmuszeni poprosić uchodźców o opuszczenie lokali. Jak rozwiązać ten problem?
- Tutaj muszą być działania rządu i samorządu. Ja tego nie przedstawię, jak powinno być, ale musi być jakaś relokacja. Jest wiele osób chętnych do pracy wśród uchodźców. Jak tylko możemy... Niektórzy już pracują i wynajęli mieszkania. Trzeba dążyć do takiego modelu. Trzeba jednak czasu. Są matki z dziećmi, dzieci potrzebują opieki. To może być punkt, który pchnie sprawy do przodu.
To zadanie dla samorządu, czy dla rządu?
- Na pewno wsparcie rządu jest potrzebne, ale samorząd jest najbliżej obywatela. To wielkie zadanie, ale samorządy są po to powołane, żeby reagować na tym szczeblu.
Słyszała pani, że planowany jest jakiś program, jeśli chodzi o zorganizowanie zaplecza i ułatwienie organizowania się uchodźców w taki sposób?
- Nie mam wiedzy na ten temat. Te sprawy są na bieżąco omawiane. Być może ja zgłoszę te uwagi do Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Wszystko oscyluje wokół gospodarki. Tu też jest wiele niepokoju. Eksperci spodziewają się, że stopy procentowe w Polsce cały czas będą rosnąć. Mówi się o tym, że stopa referencyjna przekroczy nawet 6%. To oznacza wzrost rat kredytów. Są skrajne oceny. Niektórzy mówią, że rząd sobie nie radzi, inni, że to rykoszet światowej sytuacji na rynku. Po czyjej stronie jest racja?
- Nie jesteśmy samotną wyspą, która może decydować o naszej gospodarce. Inflacja w wielu krajach jest wyższa. Próbowaliśmy z nią walczyć. Teraz wielki wpływ ma na to wojna. To zatrzymanie kanałów przepływu, pewnych inwestycji. To trudna sytuacja dla przedsiębiorców, którzy mieli interesy na wschodzie. Są propozycje w KPRM odnośnie ochrony osób z kredytami. One mają teraz wielkie podwyżki rat kredytu. Jednocześnie takie czynniki jak wojna będą mieć wpływ. On będzie dłuższy niż same działania wojenne.
Czyli przygotujmy się na trudne czasy?
- Teraz będą czasy, kiedy będzie trzeba uważniej sprawdzać domowe budżety. Wzrost gospodarczy w ostatnich latach był dynamiczny. On pewnie nieco przyhamuje.
W Gorlicach i w Nowym Sączu trwa spór o budowę spalarni odpadów. Są głosy, że to szkodliwe i niedobre. Eksperci mówią jednak, że to jedno z najlepszych rozwiązań problemu śmieciowego. Trzeba wybrać, gdzie spalarnię wybudować, bo może to pomóc całemu regionowi. Gdzie lepiej ulokować spalarnię? W Gorlicach czy w Nowym Sączu?
- Zastanawiam się, czy to konieczne. Może to być w Gorlicach, może być w Sączu. W Gorlicach były wątpliwości ws. przedsiębiorstwa, które chciało budować spalarnię.
Sama idea spalarni to dobry pomysł?
- Idea spalarni… Nie będzie ona zdolna przetworzyć wszystkich śmieci. Pewna część zostanie spalona. Zostaje też kwestia reszty. Nie jest tak, że w 100% problem załatwimy. Głos mieszkańców musi być decydujący. Problem śmieci jest istotny. Coś trzeba z nimi robić. Rozumiem jednak osoby, które nie chcą spalarni blisko siebie.
Głos posłanki Zielińskiej jest „za” i szukajmy rozwiązania dla pozostałej części odpadów, czy „przeciw” i szukajmy innych rozwiązań?
- Nie mam jednoznacznego zdania. Nie zależy to ode mnie. Pomagałam mieszkańcom w Gorlicach. Nigdy nie byłam jednak osobą, która dawała decydujący głos. Nie jednostki powinny tu decydować. Referendum może dać odpowiedź.