Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Elżbieta Bińczycka: moimi nauczycielami byli Mazowiecki i Kuroń

- Od dawna mówię o zjednoczeniu centrolewicy. Jest nienaturalne, żeby nie było reprezentantów lewej strony – mówiła w Radiu Kraków Elżbieta Bińczycka, kandydatka koalicji Europa Plus Twój Ruch do Parlamentu Europejskiego. - Współczesne społeczeństwo powinno być dobrze wyedukowane do uciekania od stereotypów. Kultura i edukacja to wszystko, czego dotykamy.

fot. Jacek Bańka


3% – takie poparcie dla Europy Plus Twojego Ruchu deklarują wyborcy w sondażu TNS Polska. Biorąc pod uwagę wynik partii Janusza Palikota w wyborach parlamentarnych w roku 2011, byłaby to prawdziwa klęska. Bińczycka trafiła w wyborach na 2. miejsce krakowskiej listy Europy Plus Twojego Ruchu.

Zapis rozmowy Jacka Bańki z Elżbietą Bińczycką

Widać już popłoch po tych badaniach w szeregach Europy Plus Twojego Ruchu?

- Ja nie zauważyłam tego. Muszę się przyznać, że kampania wymaga poświęcenia czasu. Dzisiaj się o tym dowiedziałam. Nie jest to imponujące. To być może klęska, ale być może te dwa tygodnie coś zmienią. Dzisiaj mnie panowie zaprosili i możemy się prezentować. To wybór ludzi, a nie list. To duża koalicja, która jest różnorodna.

Pani się dobrze czuje w towarzystwie antyklerykałów i zwolenników legalizacji marihuany?

- Cóż mogę powiedzieć? Od dawna mówię o zjednoczeniu centrolewicy. Jest nienaturalne, żeby nie było reprezentantów lewej strony. To niewielkie reprezentacje w parlamencie. Trzeba szukać koalicjanta. Moja Partia Demokratyczna jest partią centrum, ale skierowana w lewą stronę, jeśli chodzi o światopogląd. Znalazłam się tutaj, ale nie ukrywam, że czasami się różnię zasadniczo od niektórych osób.

Czyli nie wszystko się układa. Pani jest osobą sztuki i kultury, a w tle mamy Armanda Ryfińskiego i jego wygłupy, mamy gandziobus, którego pasażerowie namawiają do legalizacji marihuany. Te dwa światy się składają w jeden?

- No nie. To nie mój sposób myślenia i uprawiania polityki. Ja jestem za neutralnością światopoglądową państwa. Nie jestem antyklerykałem. Każdy fanatyzm mi nie odpowiada. Miałam innych nauczycieli politycznych, to był premier Mazowiecki, Jacek Kuroń. To byli ludzie porozumienia, taktu i kultury. To jest ważne. Polityka generuje dobre lub złe sprawy dla wielu ludzi. To są sprawy podstawowe.

Myślę jednak, że zgodziłaby się pani z Armandem Ryfińskim, który mówił, że ksiądz by się cieszył, jakby mu euro do tacy wpadło?

- Tak. Jestem za tym, żebyśmy weszli jak najszybciej do strefy euro. To bezpieczeństwo, mimo poniesionych kosztów. Stosunkowo są one jednak niewielkie. Ponieśliśmy kiedyś większe koszty i było warto.

Co odpowiada pani osobom, które mówią, że to dzięki złotówce udało się w miarę dobrze przeżyć kryzys gospodarczy?

- Nie jestem ekonomistką, ale wydaje mi się, że czasami tak jest. Myślę, że dla przedsiębiorców, w dłuższej perspektywie jest dobre to, że podatki mogłyby być ujednolicone, że nie będzie skaczących wartości walut. Poza tym w obecnej sytuacji, która jest wielce niepokojąca, dalsze zacieśnianie wspólnoty dało by nam większe szansę bezpieczeństwa.

Na czym powinna opierać się budowa bezpieczeństwa energetycznego? Ona powinna być tworzona na poziomie zjednoczonej Europy czy poszczególnych państw?

- Uważam to, co proponuje premier Tusk, że powinniśmy pójść w kierunku solidarności wspólnotowej. Jakbyśmy mieli wspólne zasoby gazu, to byłoby lepiej. Nikt nie przypuszczał, że tak się podzieje za granicą. Wtedy byśmy mieli poczucie bezpieczeństwa.

Mówi pani o Unii Energetycznej.

- Tak. Trzeba szukać innych rozwiązań. Specjaliści powinni się tym zająć.

Pani mówi, że w PE chciałaby się pani zająć kulturą i edukacją. Tak konkretnie, to czym?

- Nie da się szybko o tym powiedzieć. Współczesne społeczeństwo powinno być dobrze wyedukowane do uciekania od stereotypów. Kultura i edukacja to wszystko, czego dotykamy. Zacieśnienie wspólnotowe przez wspólne programy jest potrzebne. Trzeba to rozwijać. Uczymy się przez całe życie, świat się zmienia. Człowiek musi za tym podążać. Jak tego nie robi, to ma kłopot z codziennym życiem. Dostęp do kultury pozwala człowiekowi polepszyć jakość życia. To banały, ale ważne.

To może w naszym parlamencie byłoby więcej do zrobienia?

- Wspólne przedsięwzięcia pozwalają nam na obszarze starej Europy się porozumieć i zakopać stereotypy. One już są, bo robi się wspólnie filmy, wydawnictwa, tłumaczy się książki, robi się teatr. Wtedy ludzie są lepsi i mniejsze są egoizmy. Chyba o to chodzi.

Jak pani zagłosuje w referendum w sprawie ZIO?

- Oczywiście przeciw.

Dlaczego?

- Uważam, że nasz kraj, który jest na dorobku, nie ma powodów, żeby przeznaczać takie pieniądze na obiekty sportowe. Przeznaczmy to na edukację sportową. Młodzież musi mieć szanse, ale wiemy z doświadczeń, że to raczej przynosi straty. Chodzi o ekonomię.

Będą jeszcze trzy pytania. Widzę panią często na rowerze, to wiem, że w sprawie ścieżek rowerowych zagłosuje pani na tak.

- Oczywiście.

A w sprawie monitoringu i metra?

- To złożone sprawy. Monitoring jest potrzebny dla bezpieczeństwa. To się przydaje, ale boimy się inwigilacji. Zastanowię się głęboko nad tym i zbadam ten temat. Co do metra to byłoby wspaniale. Wszystkie duże miasta europejskie mają metro. Ważne są jednak koszty. Musiałabym zapytać ekonomistów, czy to się opłaca i czy przyniesie to skutki. Wtedy by była ochrona środowiska i rozładowalibyśmy korki w Starym Mieście.

ko/bk

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię