Jej zdaniem PO zapomniała, że po 25 latach niepodległości mamy nowe pokolenie, które uważa, że dynamika rozwoju Polski jest za mała. Wyborcze szanse stowarzyszenia NowoczesnaPl posłanka Achinger uzależnia od tego czy Ryszardowi Petru uda się zbudować struktury. Według niej ugrupowanie Petru zabierze Platformie mniej niż pięć procent głosów.
Konwencja programowa PO planowana jest w połowie czerwca. Sondaże pokazują spadek popularności partii. Według sondażu pracowni Estymator dla „Newsweeka”, Prawo i Sprawiedliwość cieszy się poparciem 36 procent Polaków. 25 procent ankietowanych zadeklarowało poparcie dla partii Pawła Kukiza. Platforma Obywatelska dopiero na trzecim miejscu z 20 procentowym poparciem. Na SLD chce głosować pięć procent ankietowanych, na NowoczesnąPl cztery procent, tyle samo co na PSL.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PO, Elżbietą Achinger.
W drugiej połowie czerwca ma się odbyć konwencja programowa PO. Jakie zmiany są konieczne, żeby jesienią nie było blamażu?
- Konieczną zmianą jest zmiana dotycząca podejścia do młodych. Popatrzyłam na wyniki, sondaże i wzrost popularności partii Kukiza pokazuje, że musimy to przemyśleć. Już to zrobiliśmy i uznaliśmy, że trzeba zweryfikować program i otworzyć go dla młodych. Trzeba pokazać co będzie za 20 lat a nie za 2 lata.
To ma być kosmetyka czy terapia szokowa?
- To nie będzie kosmetyka. Tym się nie osiągnie celów. Powinniśmy sprecyzować wizję Polski, gdzie każdy młody znajdzie swoje miejsce. Chodzi o zawód i rodzinę. Po 25 latach wolności mamy nowe pokolenie, które uważa, że dynamika rozwoju Polski jest za słaba.
Rozważany jest scenariusz dymisji rządu i przyspieszonych wyborów?
- Nie słyszałam o dymisji rządu. Pani premier powinna być liderem do wyborów. Oceniam bardzo pozytywnie jej pracę. Można pomyśleć o wymianie w kilku miejscach w resortach. To jednak decyzja pani premier.
Przyspieszone wybory spowodowałyby, że w siłę nie urośnie Kukiz czy Petru. Można wyjść też z twarzą z referendum.
- Do wyborów jest tak blisko, że nie trzeba robić rewolucji. 4,5 miesiąca to czas na przygotowanie programów. Mamy o tyle trudniej, że rządzimy od 8 lat. To niekorzystne. Jest zmęczenie. Nasza energia musi być podwójna.
Ze spokojem pani opowiada o tych zmianach. Tymczasem w ostatnich notowaniach Kukiz ma większe poparcie niż PO. Pozazdrościć olimpijskiego spokoju.
- Nie mogę mówić o olimpijskim spokoju. Praca wre. Nasz program będzie ciekawy dla Polaków. Wzrost popularności pana Kukiza jest zaniechaniem PO, jeśli chodzi o ludzi młodych. To są zwolennicy Kukiza. On chcą otwarcia na świat.
Na zaniechaniach PO buduje pozycję też Petru. Ile on zabierze punktów Platformie?
- Patrzyłam wczoraj na spotkanie w Warszawie. Widziałam wiele twarzy związanych z biznesem. On zabierze dużo PO? Zależy jak zbuduje struktury. To jest konieczne. Jestem przekonana, że my tworzymy dobry program dla przedsiębiorców. On będzie konkurencyjny.
Zabierze 5%?
- Myślę, że mniej.
Co pani myślała jak Ryszard Petru mówił platformą sprzed lat?
- Właśnie. Dlatego ja jadę na spotkanie do Warszawy, żeby powiedzieć, że musimy wrócić do korzeni. Mieliśmy bardzo dobry program i go nie wypełniliśmy do końca. Trzeba do tego wrócić.
Jeśli Petru buduje na PO, Kukiz też to czyją partią jest Platforma?
- Zawsze była obywatelska. Do tego musimy wrócić.
Kto jest wyborcą PO?
- 8 milionów ludzi. To osoby, które dostrzegają pozytywne zmiany w Polsce. W wyborach prezydenckich daliśmy sobie wmówić, że kraj jest w zapaści. To nieprawda. Mamy sukcesy a kraj się rozwija. Polska jest liderem w regionie. Druga strona mówi jednak, że jesteśmy w ruinie moralnej i gospodarczej. To nieprawda. Do tego trzeba wrócić.
To jest kraj, z którego się wyjeżdża.
- Mniej wyjeżdża teraz niż za rządów PiS. Ciągle ludzie porównują styl życia i możliwości rozwoju. To tylko 25 lat. Nadrabiamy. Może trzeba to robić szybciej?
Co nas czeka do wyborów? Będzie wojna między prezydentem a rządem na projekty ustaw?
- Zapowiedź prezydenta nie była fortunna. Przypuszczam, że uda nam się współpracować do końca kadencji. Rząd przygotował kilka projektów ustaw. Jutro będzie ustawa dotycząca bezpłatnych porad prawnych. To trzeba skończyć.
Była pani radną sejmiku Małopolski. Tam jest teraz radnym ojciec Andrzeja Dudy. Czytamy, że rosną wpływy ojca prezydenta w sejmiku. To może mieć wpływ na pracę samorządu?
- Jako była radna sejmiku uważam, że pan radny Duda ma taki sam wpływ jak każdy. Może rośnie jego aktywność sejmikowa? To dobrze. Nie sądzę, żeby to miała być rozgrywka. Stabilna koalicja pracuje i jest dobrze postrzegana w regionie. Nie sądzę, żeby to była działalność wywrotowa.
Może jak ojciec prezydenta coś powie to trzeba słuchać?
- Nie. Każdy głos w sejmiku jest tak samo ważny. Nie ma powiązań rodzinnych.
Jednak są.
- Są w zakresie więzów krwi, ale nie wagi głosu.
Pod koniec tygodnia Kraków stanie się miastem seniorów. Co seniorom mają do zaproponowania Senioralia?
- To jest poczucie bycia w dużej grupie. Ona się powiększa i się pokazuje. Senioralia i kongres dają nowy program działań na lata. My pokazujemy Krakowowi i Małopolsce, że seniorzy rosną w siłę. Mamy rady senioralne, te ciała pomagają gminom. To coroczne podsumowanie naszej pracy i dodatkowa radość. Pokazujemy swoje walory. Panie będą w pięknych kapeluszach.
Polityka senioralna to coś więcej niż Senioralia i rytualne okładanie się co do wieku emerytalnego?
- Polityka senioralna ostatnio przyspieszyła. Jest wiele nowych form. Są centra aktywności seniorów.
To na razie w planach.
- Od czerwca będą pierwsze nabory. Zobaczymy jak to będzie. Są pieniądze. W przyszłym roku będą to normalne działania. To powstanie w centrach wiejskich. Tam nie ma takich możliwości. Mamy też wolontariat dla seniorów. To nie tylko przyjemności. Pochylamy się nad starszymi osobami, które są niewydolne i szukamy dla nich wsparcia.