Wychodzi na to, że średnio raz w tygodniu w Małopolsce są organizowane nielegalne wyścigi. To chyba duży i namacalny problem.

Nielegalne wyścigi: 50 skontrolowanych samochodów i aż 46 mandatów karnych Nielegalne wyścigi: 50 skontrolowanych samochodów i aż 46 mandatów karnych

Problem jest szeroki i wydaje mi się, że jeden wyścig to mało. Jeden wyścig udało się namierzyć i umieścić w statystykach. Natomiast takich wyścigów jest mnóstwo. Ja w ogóle nie nazywałbym tego wyścigami, to są takie nielegalne ścigawki. Ostatnio w Radiostradzie o tym mówiliśmy dosyć szeroko, jak Niemcy sobie poradzili z tym tematem. Natomiast u nas takich ścigawek jest więcej. Zresztą prawda jest taka, że wystarczy dwóch kierowców, którzy się złapią na skrzyżowaniu i nie trzeba organizować wielkiego eventu nocnego, żeby też powodować niebezpieczeństwo i uprzykrzać innym użytkownikom dróg życia.

Jaka to jest grupa osób, jak oni się organizują? Czy policja mało o tym wie i dlatego nie ma skuteczności w łapaniu tych kierowców?

To są bardzo dobrze zorganizowane grupy, często na mediach społecznościowych mające swoje tajne grupy. To są ludzie, którzy są świetnie zorganizowani, oni planują coś w miejscu A, natomiast bardzo szybko przenoszą się do miejsca B. Z prostego powodu, bo w miejscu A może być jakaś wtyka, może być jakiś policjant, który też jest zalogowany w danej grupie. Natomiast policja ma trochę związane ręce, bo dopóki te nielegalne wyścigi drogowe nie będą przestępstwem, to będzie kłopot z penalizacją tych wyczynów, dlatego, że wykroczenia nie można ścigać w określony sposób. Jest kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia i on nie zawiera pewnych rozwiązań, które można stosować, już jeżeli taki wyczyn jest przestępstwem. Tutaj kodeks postępowania karnego już otwiera szersze możliwości.

Co przede wszystkim zakładają te zmiany?

Te zmiany zakładają przede wszystkim zaostrzenie kar w kierunku tych, którzy powodują największe zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego, czyli zwiększenie ogólnej penalizacji za choćby nawet przekroczenie 50 na godzinę poza obszarem zabudowanym. My już dawno wnosiliśmy o to, żeby „wyrównać szanse”, oczywiście w cudzysłowie, dla wszystkich kierowców, którzy popełniają tego typu wykroczenia. One są bardzo niebezpieczne. Trzeba mieć punkt odniesienia, jeżeli gdzieś mam ograniczenie do 60 na godzinę i ktoś jedzie 110 czy 115, to łatwo sobie wyobrazić, jaki może być efekt takiej jazdy. Brakuje mi tylko w tych rozwiązaniach, kończąc już temat tego przepisu, uruchomienia też tego 50 plus na autostradach i drogach ekspresowych, bo widzimy, że problem jest szeroki. To nie jest problem tylko dróg jednojezdniowych dwukierunkowych, ale też autostrad, gdzie bardzo łatwo namierzyć kierowcę, który pędzi 200 na godzinę. 200 na godzinę na drodze do 140, to już mamy 60 więcej. Więc ten przepis przydałby się też na drogach ekspresowych i autostradach. Mamy tę penalizację, czyli podniesienie rangi z wykroczenia do przestępstwa. Nie lubię słowa „driftowanie”, ale taka niebezpieczna jazda właśnie bokiem po skrzyżowaniach, po rondach też będzie już mocno karana i uważam, że bardzo dobrze, bo z tego typu wyczynów powstaje olbrzymie niebezpieczeństwo. Również dla tych, którzy oglądają tego typu spędy.

Będą ostrzejsze kary dla piratów drogowych Będą ostrzejsze kary dla piratów drogowych

Czyli nie będzie można się spotkać już na jakimś opuszczonym parkingu i tam jeździć, driftować na jednym kole, jeżeli nie są to jakieś usankcjonowane pokazy.

Od dawna, już nie można, bo przecież w strefach ruchu i w strefach zamieszkania tego typu przepisy zostały wprowadzone już dawno. Tam również funkcjonuje zapis sprowadzenia niebezpieczeństwa w ruchu drogowym. Za tego typu wyczyn można stracić prawo jazdy od razu i to już od jakiegoś czasu. Natomiast dobrze, że przepisy określą wprost, za co i co będzie zakazane. Mam wątpliwości jednak co do tego, co powiedział pan minister na konferencji, że policjanci z łatwością odróżnią dobry drift od złego driftu. Moim zdaniem to nie będzie takie proste i trzeba dopracować, ten przepis. Moim zdaniem będziemy to wykorzystywać, jak to Polacy, na własną korzyść.

Co to jest dobry drift, a jak wygląda zły drift?

Nawet system ESP w ekstremalnej sytuacji podetnie nam tylne koła, żebyśmy łatwiej skręcili. Kiedyś było takie powiedzenie, że jazda Golfem pod Tesco naręcznym to nie drift. Jest tak, że, szczególnie w technice rajdowej, podcięcie tylnej osi powoduje zacieśnienie zakrętu i nawet system ESP to robi w momencie, kiedy wykryje niebezpieczeństwo i samochód chce skręcić. Natomiast policjant będzie musiał określić, czy to system zrobił, czy zrobił to kierowca.

Wytłumaczmy to na przykładzie. Jest nielegalna ścigawka na jakiejś ulicy w Krakowie. Policja o tym wie, przyjeżdża i jakie ma możliwości, a jakie może mieć możliwości po zmianie przepisów?

Dzisiaj takich autopozerów, bo tak ich nazywają na terenie Niemcy, po prostu zatrzymuje się do kontroli. Jeżeli sprowadzili niebezpieczeństwo w ruchu lądowym, to zabiera się im prawo jazdy. Natomiast dzisiaj każe się ich głównie uprzykrzaniem im życia, czyli jakąś wyrywkową, mocną, bardzo dokładną kontrolą samochodu, dokładną kontrolą dokumentów, kontrolą trzeźwości, ewentualnie jakimś testem na obecność narkotyków i tak dalej. To w zasadzie tyle. Jeżeli ktoś w ten sposób bawi się na terenie prywatnym, to policja ma trochę związane ręce i czeka, aż taki delikwent wyjedzie na drogę publiczną. Wtedy się go zatrzymuje i kontroluje. Ale umówmy się, ilość wakatów policyjnych, jakie mamy w tej chwili choćby w Małopolsce, nie pomaga kontrolować kierowców. Bardzo mało policji drogowej jest na drogach. W ogóle bardzo mało policji jest ostatnio na drogach. No więc tacy nocni ściganci, tacy autopozerzy korzystają z tej sytuacji. Ja nawet przygotowałem filmik, który za chwilkę panu redaktorowi pokażę. To nagarnie nocne sprzed dwóch jednej z osób, z jakiejś tam grupy na mediach społecznościowych. To nie jest tylko takie spotykanie się w grupie i organizacja, czy zorganizowanie wielkiego eventu, wielkiego spotkania na rondzie, to jest często dwóch kierowców, którzy spotykają się na przysłowiowej kawie wieczorem w piątek i wyjeżdżają na drogę. I dokładnie tak to wyglądało. Jeden z nich popełnił błąd, wyratował się, ale niewiele brakowało do tego, żeby kolejna tragedia wydarzyła się na drodze. Tak że to nie jest tak, że to musi być wielka zorganizowana grupa, wystarczy dwóch kierowców, którzy zechcą się gdzieś pościgać i już mamy kłopoty.

Miejmy nadzieję, że w przyszłości policja będzie miała większe kompetencje i też policja kryminalna będzie mogła przeciwdziałać.

Dokładnie tak, jeżeli podniesiemy to do rangi przestępstwa, to Kodeks postępowania karnego będzie już dużo szerzej mógł traktować ten problem i już pewne techniki policyjne będą mogły być zastosowane, aby ścigać i organizatorów, i uczestników.

Łącznie ze śledzeniem takiej grupy.

Łącznie ze śledzeniem. Tutaj już musiałby się wypowiedzieć policjant, który ma wiedzę i kompetencje, natomiast policja rzeczywiście będzie miała dużo szersze możliwości inwigilacji środowiska.

Zabójstwo drogowe. Co to znaczy? To również się pojawia w tych zapowiedziach rządu.

Gdzieś się to przewija, natomiast ja nie widziałem jeszcze tego projektu ustawy. Widziałem zarys projektu ustawy i chciałbym wiedzieć również jako instruktor, jako ekspert BRD, jak będziemy czytać to zabójstwo drogowe. Czy to będzie specyficzne zachowanie kierowcy? Czy to będzie musiała być ucieczka za granicę? Taka moda jest.

Mieliśmy przykłady w ostatnim czasie.

Dwa przykłady, o których się szeroko mówi, a myślę, że przykładów takich tragedii jest znacznie, znacznie więcej. Wolałbym się wypowiedzieć, jak już będę miał ustawę w ręce i będę znał jej szczegóły.

Pani poseł Daria Gosek-Popiołek mówi, że jeszcze w tym roku nastąpi zmiana przepisów. To jest realne? Mamy sygnały z ministerstwa, że to raczej połowa przyszłego roku.

Zacznijmy od tego, że jest to projekt rządowy, zatem droga legislacyjna jest dużo, dużo dłuższa niż projektu poselskiego. Bardzo dobrze by było, gdyby ta zmiana nastąpiła w tym roku, bo im wcześniej się tym zajmiemy, tym lepiej. Natomiast mamy drugą połowę listopada, więc nie przypuszczam, żeby w tym roku udało się coś zrobić w tym temacie, ale trzymam kciuki.