Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Eksperci o inwestycjach: nie może być tak, że sąsiad coś ma to my też

"Jest problem systemowy, który polega na tym, że w urzędach nie ma kompetentnych ludzi, którzy potrafią się zająć inwestycjami na różnych poziomach. To przede wszystkim kwestia dobrej diagnozy co jest potrzebne miastu." - mówił na antenie Radia Kraków Paweł Musiałek z Wyższej Szkoły Europejskiej i Klubu Jagiellońskiego.

Zapis rozmowy Jacka Bańki i Adama Piśko z Michałem Kudłaczem z Katedry Gospodarki i Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego oraz Pawłem Musiałkiem z Wyższej Szkoły Europejskiej i Klubu Jagiellońskiego.

Jacek Bańka: Jakbyśmy usłyszeli, że jest gmina, która chce obok siebie postawić dwa stadiony to byśmy się złapali za głowy. Kto tak kombinuje? Stało się i musimy z tego wyciągnąć wnioski. Jakie?

Michał Kudłacz: Wybudowanie dwóch stadionów to działania, które są wyrazem aktywności władz. Aktywność jest lepsza od bierności. Mówimy o pewnych aspiracjach Krakowa do dołączenia do metropolii międzynarodowych. To się zbiegało dodatkowo z Euro2012. Było jakieś uzasadnienie wybudowania tych stadionów. Problemem nie jest fakt budowania, ale jak my to robimy. Czy to jest racjonalne? Kluczem jest idea miasta inteligentnego. Ona nie polega tylko na kreatywnych przedsiębiorcach i inteligentnych ludziach, ale także na „smart” zachowaniach samorządów. To jest racjonalizacja kosztów.

J.B: O tych kosztach chciałbym porozmawiać. Na tym etapie pomysłu nikt tego nie liczy, nikt nie kalkuluje i działa zasada „po nas choćby potop”. Wybudujemy stadiony a później niech się dzieje co chce?

Paweł Musiałek: Uważam, że studenci zarządzania na Uniwersytecie Ekonomicznym powinni te inwestycje rozpatrywać na zajęciach jako złe inwestowanie. Stadion Cracovii jest świetnym przykładem jak można wybudować za mniejsze pieniądze coś co jest ładne i funkcjonalnie. Stadion Wisły jest przeciwieństwem. Były błędy przy projektowaniu. Sam pomysł też jest kontrowersyjny. Polemizowałbym z tym czy Kraków powinien mieć dwa stadiony. W Mediolanie dwa kluby mają jeden stadion. Nie ma z tym problemu. Jeśli miasto chciało się dorzucić do stadionów to powinno być tak, że to jest stadion miejski, ale klub go dzierżawi. Teraz jest taka sytuacja, że koszty są przeszacowane. To się będzie jeszcze odbijało czkawką.

J.B: My wszyscy się do tego dokładamy. Mówił pan, że nie ma czegoś gorszego niż bierność samorządowców. Mamy coś takiego też jak pycha samorządowców, najlepiej żeby powstało coś, co będzie gigantyczne.

M.K: Patrząc na inwestycje w Polsce, straty przynosi wiele z nich. To mogą być hale, lotniska i inne obiekty. Takie inwestycje nie mogę być robione na zasadzie, że sąsiad sobie wybudował to ja też. To jest skazane na porażkę. Po drugie, wracając do Mediolanu, w krajach Europy Zachodniej stadiony są budowane w modelu partnerstwa publiczno – prywatnego. Polskie kluby nie mają na to szans, one mają problem z utrzymaniem samych siebie. Przykład Mediolanu i Rzymu to są przykłady odosobnione. To wynika z tradycji w tych miastach. Kluby zostały stworzone z końcem XIX wieku. W Krakowie to nie miałoby szansy powodzenia.

Adam Piśko: Tylko może problem jest taki, że stadion Wisły pomyślany jest tylko do kopania piłki. Nie pomyślano o tym co z nim zrobić, kiedy tej piłki się nie kopie?

M.K: Właśnie. Istotna jest funkcjonalność obiektu zgodna z jego przeznaczeniem.

A.P: Pewnie panowie czytali w dzisiejszej prasie, ze w trakcie projektowania tego stadionu architekt zaproponował jedną szatnię wspólną dla obu drużyn.

M.K: Takich chochlików było więcej.

J.B: Jakie wnioski wyciągnąć? W perspektywie mamy halę w Czyżynach, mówi się o ZIO w Krakowie. Taki Tarnów chciałby wybudować sobie salę koncertową przy szkole muzycznej, a 20 min dalej jadąc w stronę Lusławic mamy Europejskie Centrum Muzyki Pendereckiego. Jak wyciągnąć z tego wnioski?

P.M: Tak jak pan Kudłacz wspomniał: nie może być taka zasada, że jedna gmina ma to ja też. Widać to w Tarnowie. Podobnie jest z basenami. Powiaty chcą je mieć a nie zawsze jest to uzasadnione, bo są inne wydatki, które będą rozwijały gminy.

A.P: Choć podobno jedno pociąga drugie.

P.M: Czasami tak, ale zgodzimy się, że droga jest bardziej potrzebna niż basen. Jak ktoś myśli inaczej to trzeba się zastanowić. Jest problem systemowy, który polega na tym, że w urzędach nie ma kompetentnych ludzi, którzy potrafią się zająć inwestycjami na różnych poziomach. To przede wszystkim kwestia dobrej diagnozy co jest potrzebne miastu. Kluczową kwestią jest także nadzór inwestycyjny. Jak zobaczymy na niemalże wszystkie duże inwestycje w Krakowie to one są opóźnione i droższe od początkowych planów. Dzieje się tak dlatego, że jest zły system kontroli i miasto nie ma kompetentnych ludzi do kontroli.

J.B: Czyli nie ma dobrego biznesplanu - to reguła?

M.K: Mam wrażenie, że inwestycje w dużych miastach są potrzebne, to logiczne, ale one powinny spełniać kilka kryteriów. Inwestycja musi się przyczyniać do podnoszenia atrakcyjności miasta, nie powinna zaburzyć potencjału miasta i powinna tworzyć nowe funkcje miasta. Ona powinna być wyrazem mechanizmu koordynacji planowania społeczno-gospodarczego, przestrzennego i finansowego. Powinienem wiedzieć co chce zrobić, gdzie, skąd wezmę środki i za co to utrzymam. To rzetelna ocena rzeczywistości. Ważną kwestią jest przyjęcie pesymistycznego wariantu. Co się stanie jak nie znajdzie się operator, sponsor, ciężko będzie zapełnić kalendarz imprez, które przyniosą przychody?

J.B: Może rację ma inicjatywa Kraków przeciw Igrzyskom, która mówi: „ostrożnie z tymi Igrzyskami w Krakowie”.

P.M: Temat Igrzysk to temat na osobną dyskusję. Nie powinniśmy podchodzić do rozwoju Krakowa tak, że Igrzyska będą motorem rozwojowym. Wiele miast ma problem finansowy po Igrzyskach. Z punktu widzenia promocji jest to świetna decyzja, ale z punktu widzenia ekonomicznego jest dyskusyjna. To co jest potrzebne w Krakowie to debata o inwestycjach. Dzisiaj się już odbędzie taka debata na temat metra w Krakowie. Warto o tym dyskutować.

M.K: Tak. To podobny problem, jaki ma każdy samorząd, ale skala jest inna. Samorządy korzystały z funduszy unijnych od 2004 roku. Wybudowano wiele inwestycji i teraz się kończy zasilanie finansowe. To trzeba utrzymać. Rosną koszty stałe. Jak Kraków aspiruje do bycia inteligentną metropolią to musi kreować wiedzę. To tworzy rozwój. Do tego potrzebne są racjonalne inwestycje. One muszą być także funkcjonalne.



Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię