Zapis rozmowy Jacka Bańki i Adama Piśko z Wojciechem Jakóbikiem, redaktorem naczelnym portalu Biznes Alert oraz Pawłem Musiałkiem z Klubu Jagiellońskiego.
Jacek Bańka: Nie ma wyjścia? Kilka kopalń trzeba będzie zamknąć?
Wojciech Jakóbik: Na pewno tak. Z tego co wiem to miało być 5 kopalń zamkniętych. Rząd ustąpił. Mamy nowe warunki w rywalizacji rynkowej. Spadek po Gierku, jakim jest system subsydiowania polskiego górnictwa, należy zreformować pod wyzwania jakim jest pakiet energetyczno-klimatyczny. On dotknie górnictwo. Trzeba się przystosować. Program naprawczy jest elementem ewolucyjnym. Nie rewolucyjnym. Nie zostały dotknięte najważniejsze obciążenia sektora, jakim są deputaty i inne korzyści górników. Pan Kowalczyk bronił świętości, jaką jest praca pod ziemią. Jest ewolucja a rząd i tak ustąpił.
J.B: Zatem panowie oceniacie, że ten program jest dobry? To dobrze, że coś się dzieje?
Paweł Musiałek: To krok w dobrą stronę. Te 4 kopalnie generowały taką stratę, że żadne inwestycje nie pomogą. Nie da się nic zrobić. Można dyskutować o osłonach, ale nie o działalności tych kopalń. One nie powinny działać. W Brzeszczach w ubiegłym roku dopłata do wydobytej tony to 250 złotych. To pokazuje jak nierentowna była ta kopalnia.
Adam Piśko: Czyli bardziej by się opłacało jakby ten węgiel został pod ziemią?
P.M: Bardziej by się opłacało jakbyśmy importowali węgiel z Rosji, wrzucili do kopalni i wydobyli.
W.J: Warto dodać, że nie wiadomo czy węgiel w Brzeszczach jeszcze jest. Rząd twierdzi, że złoża zostały wyczerpane i nie ma węgla. W ramach obrony związkowców trzeba powiedzieć, że rząd nie przedstawił pełnej informacji odnośnie stanu złóż. Po wyłączeniu kopalni to nie jest tak, że zaraz ją włączymy znowu. Te złoża są stracone dla gospodarki. Były minister Woźniak to dobrze kiedyś wytłumaczył. Górnikom trzeba przedstawić dlaczego te kopalnie są usuwane. W Brzeszczach jest przekonanie, że złoża są wyczerpane. Trzeba to przedstawić.
J.B: Czeka nas piekło? Już są protesty górników.
W.J: O 15.00 będzie konferencja prasowa.
J.B: Opozycja mówi, że nie może dojść do zamykania kopalń w Polsce. Za 10 miesięcy wybory.
P.M: Wydaje się, że kwestia tych kopalń jest przesądzona. Co z pozostałymi? W ubiegłym roku tylko 3 kopalnie były rentowne z 15. Zamykamy 4. Rząd ma pomysł jak odzyskać rentowność? Faktycznie nie jest tak, że strata w jednym czy drugim roku musi oznaczać likwidację. Wiele z tych kopalń jest niedoinwestowanych. Wiele ścian można zagospodarować. Potrzebne są duże inwestycje, których nie było. Z rentownych kopalń pieniądze szły do nierentownych. Zamiast rozwijać nowe ściany czy inwestować w te perspektywiczne kopalnie, ratowaliśmy to, czego uratować sie nie dało. Czy rząd będzie miał wolę do ratowania tych kopalń? Rok wyborczy nie sprzyja głębokim reformom. Obstawiam, że poza tymi 4 kopalniami, niewiele w pozostałych będzie się działo. To odkładanie problemu na potem. Pochwalmy jednak rząd. Jest pierwszy krok.
A.P: Mówi się, że głównym przeciwnikiem reform są silne związki zawodowe, które są w górnictwie.
P.M: Oczywiście. Związki w tym sektorze są mocne. Rząd się ugina nie pod naciskiem grup społecznych, które potrzebują wsparcia, ale pod naciskiem tych dobrze zorganizowanych. Górnicy są dobrze zorganizowani. Rządy zawsze odkładały reformę a później. Żaden rząd kompleksowo nie rozwiązał tego systemowego problemu. Rząd Ewy Kopacz wziął na klatę problem, który od wielu lat narastał.
A.P: Pan Wojciech kilka minut temu zasygnalizował, że jednym z problemów jest brak dialogu między stronami.
W.J: Te strony spotykają się na ulicy. To problem. Ta reforma zaskoczyła związkowców. Rząd ma oczywiście prawo do podejmowania decyzji. Związkowcy wskazują jednak, że dowiedzieli się o planie z telewizji. Janusz Piechociński obiecał konsultacje, ale ich nie było. Jest pomysł jak ratować te kopalnie. Trzeba je wrzucić jako garb na plecy energetyki. Enea, Energa miałyby to finansować.
A.P: Tylko co wtedy ta energetyka finansuje?
W.J: Utrzymuje system, który trwa. Jak nie będzie reform i obcinania przywilejów to energetyka za to zapłaci.
A.P: Przecież to nie ma sensu.
W.J: Tak. Dlatego reformy są konieczne. To co zrobił rząd to dopiero wstęp. Ciągu dalszego nie będzie, bo idą wybory.
J.B: Wiadomo czym kopalnia jest dla Brzeszcz. Cała gmina stoi na kopalni. Co się stanie?
P.M: To problem. Nie jest jednak tak, że wszyscy górnicy pójdą na bruk. Część górników zostanie przyjęta do nowej spółki, będzie zatrudnienie w innych kopaniach. Część pójdzie na wcześniejsze emerytury. Są przygotowane duże odprawy dla odchodzących górników. To pakiet osłonowy dla górników. Słyszę co z Brzeszczami, które żyją z tego sektora? Mam nadzieje, że włodarze gminy się przygotowali. To nie jest niespodzianka, że kopalnia ma takie wyniki. Gmina jest przygotowywana, żeby zmienić model funkcjonowania. Musi być plan rozwojowy dla gmin górniczych, które przestają być górnicze. Są miejsca, gdzie systemowe zmiany dały pozytywny efekt. Mam nadzieję, że podobnie będzie w Brzeszczach.
J.B: Dialog łatwy nie będzie. Byłym burmistrzem Brzeszcz jest wiceszefowa PiS, Beata Szydło. To będzie wielka stawka.
W.J: To będzie niestety polityczna gra. A powinna się ona toczyć o to, żeby gospodarka była elastyczna i potrafiła się dostosować do nowych realiów. W sektorze górniczym są zapóźnienia. Jak złoto skończyło się na Alasce, poszukiwacze wyjechali. Kiedy gaz z łupków się skończy w USA to skończy się boom. Jak w Brzeszczach kończy się węgiel, gospodarka musi się przestawić, żeby sobie poradzić. To nas czeka. Obyśmy to zrobili a nie pogrążyli się w walce politycznej.