Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Edward Czesak: "Afera powinna sie skończyć dymisją rządu"

  • Rozmowy
  • date_range Poniedziałek, 2014.06.16
"To nie była samodzielna inicjatywa ministra Sienkiewicza. On musiał mieć kierownika, czyli musiał mieć przyzwolenie Donalda Tuska. On poszedł w określonym celu, żeby wykonać zadanie." - mówił na antenie Radia Kraków poseł PiS, Edward Czesak.

Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Edwardem Czesakiem.

Jeszcze wczoraj PiS mówiło o dymisji całego rządu i przedterminowych wyborach. Dziś chodzi już tylko o dymisję ministra Sienkiewicza. Nie chodzi tutaj o polityczne „deale”?

- Cała ta sytuacja jest bulwersująca. Z jednej strony ten język rzuca cień na polityków. Już dość mamy zepsutą opinię a teraz ten język ponownie wywołuje niesmak. Co do standardów europejskich i światowych to naturalne jest, że taka sytuacja winna zakończyć się dymisja rządu.

Jakby pan to nazwał? Co zaszło podczas spotkania szefa MSW i Marka Belki?

- To nie była samodzielna inicjatywa ministra Sienkiewicza. On musiał mieć kierownika, czyli musiał mieć przyzwolenie Donalda Tuska. On poszedł w określonym celu, żeby wykonać zadanie. Ono zostało przedstawione a przez kogo nagrane to dowiemy się przez wyjaśnienie na sali sejmowej. To dotyczy ważnych spraw kraju, kwestii związanych z ustawami. Wcześniejsze historie, jak afera Rywina, nie służą zdrowemu państwu.

Jakby pan nazwał kogoś kto nagrywa ministra spraw wewnętrznych?

- Nie wyobrażam sobie, że nagrywał ktoś z jego podległych służb. W ogóle się brzydzę nagrywaniem, to metoda, która jest stosowana w określonym celu. O tym niedawno rozmawialiśmy na zamkniętym posiedzeniu sejmu. Słuchaliśmy o podsłuchach. W mojej opinii to były nielegalne podsłuchy, związane z czyimś działaniem. Nie wiem w jakim celu, to wielowątkowe.

Może tak być, że możemy mieć do czynienia z buntem służb specjalnych? Słychać takie opinie.

- Jestem posłem od 9 lat i na przestrzeni tego czasu były sytuacje, które świadczyły o tym, że służby się rozgrywają i mają swoje interesy. Pamiętamy zatrzymanie generała Czempińskiego. Ta sprawa została wyjaśniona, ale w tle działań służb można zobaczyć, że jest gra. W grę wchodzą interesy i pieniądze. Jest pokusa takich działań jak w tej restauracji.

Czego się pan spodziewa ze strony Donalda Tuska?

- Jeśli premier nie poda rządu do dymisji to będzie chciał aferę zamieść pod dywan. Zwykło się mówić, że brzydki zapach pozostanie. Ludzie są zbulwersowani językiem tych polityków z pierwszych stron gazet. To dramatyczne.

To wszystko się dzieje w kontekście spraw bezpieczeństwa wewnętrznego. Skoro o tym mowa to mamy sprawę Azotów i 20% akcji, które posiada rosyjski Acron. Co trzeba zrobić, żeby tę gałąź przemysłu zabezpieczyć?

- Klub PiS już kilka miesięcy temu występował z inicjatywą, żeby rząd podjął działania, które nas zabezpieczą przed taką sytuacją. Politycy PO znali bliżej problem chemii polskiej i zakusów inwestora rosyjskiego na rynek polski. To było wiadome dużo wcześniej. Dziwi nas to, że nasz głos nie został uwzględniony. My postulowaliśmy, zgodnie z zapisami naszego programu, żeby skarb państwa posiadał większościowy, niezbywalny pakiet 51%. O to zabiega załoga Azotów, która pisze pisma do parlamentarzystów. W piątek dostałem takie pismo podpisane przez związki. Oni postulują takie zabezpieczenie chemii.

Ten niezbywalny pakiet zabezpieczy polską chemię?

- Nawet jak nie zabezpieczy całkowicie to sugestie pracowników są takie, że nie jest powiedziane, ze zabezpieczenia, o których mówi minister, są wystarczające. Acron może mieć więcej niż 20% przez akcjonariat rozproszony. Skarb państwa ma 33%. Istnieje możliwość, że Acron sięgnie po większą ilość akcji. Zagrożenie jest widoczne.


Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię