Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Dziewięciu z „Wujka”

To była najbardziej krwawa pacyfikacja stanu wojennego. Tragedia w KWK „Wujek” pozostaje do dziś symbolem złamania siłą przez tamte władze polskich aspiracji do wolności. A także symbolem nierozliczenia sprawców stanu wojennego przez wymiar sprawiedliwości wolnej Polski. O masakrze w „Wujku” w programie RK i IPN „Pamięć Niepodległości” 13 grudnia rozmawiali Krzysztof Pluszczyk, były górnik uczestnik strajku w grudniu 1981, obecnie szef Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK „Wujek” poległych 16 grudnia 1981 roku oraz dr Andrzej Sznajder, dyrektor Oddziału IPN w Katowicach, historyk, autor wielu prac dotyczących strajków górniczych na Górnym Śląsku w 1981 roku. Program prowadziła Jolanta Drużyńska.

Pacyfikacja kopalni "Wujek" , 16 grudnia 1981. Fot.AIPN

 

Powstanie „Solidarności” było nieprawdopodobnym wyłomem w naturze państwa ideologicznej dyktatury, jakim była PRL. Nic dziwnego, że po 31 sierpnia 1981 te dwa żywioły – niezależnego związku zawodowego i komunizmu – pozostawały w ciągłym i narastającym konflikcie. Jego kulminacją był stan wojenny.

Czołgi i transportery opancerzone, wyprowadzone na ulice polskich miast 13 grudnia 1981 r., w pierwszych dniach stanu sprowokowały „Solidarność” w dużych zakładach pracy do obrony w wypróbowany wcześniej sposób: strajku okupacyjnego. Tak samo było w kopalniach na Górnym Śląsku.

Wszelako tym razem władze zdecydowane były użyć argumentu siły. Strajkujące załogi były pacyfikowane – zwykle przy użyciu armatek wodnych, pałek i gazów łzawiących, z zasady nie używano jednak broni palnej. Inaczej było na Górnym Śląsku, gdzie 15 grudnia strzelano już do strajkującej załogi kopalni „Manifest Lipcowy” w Jastrzębiu Zdroju - czterech górników zostało wtedy rannych. Najpierw kopalnię zaatakowano przy pomocy czołgów, żeby dostać się na teren zajęty przez strajkujących, a potem do akcji przystąpił pluton specjalny ZOMO wyposażony w ostrą amunicję.

Ten sam scenariusz zastosowano nazajutrz w KWK „Wujek”, tyle, że tutaj strzelano skuteczniej – w czasie tej akcji zabitych zostało 9 górników, a 23 rannych. Funkcjonariusze ZOMO wykazywali się przy tym niezwyczajną brutalnością: dochodziło np. do bicia lekarzy i sanitariuszy udzielających pomocy rannym.

 

 

 

Masakra w kopalni "Wujek" była  najbardziej krwawą pacyfikacją stanu wojennego, nie tylko na Górnym Śląsku, ale w ogóle w Polsce. W ten sposób złamano opór wielu strajkujących zakładów (28 grudnia zakończyli strajk – jako ostatni – górnicy z KWK „Piast”). Przywódców strajku w „Wujku” aresztowano, wytoczono procesy i skazano. Natomiast prowadzone wówczas śledztwo w sprawie użycia broni palnej przez ZOMO umorzono.

Tragedia w KWK „Wujek” pozostaje do dziś symbolem złamania siłą przez władze stanu wojennego polskich aspiracji do wolności. A także symbolem nierozliczenia sprawców stanu wojennego przez wymiar sprawiedliwości wolnej Polski.  

(RG/IPN/jd)

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię