Afazja często mylona jest z alalią, mutyzmem bądź autyzmem. Stanowi poważny problem wśród dzieci, ale i dorosłych. W Krakowie istnieje jedyny w Polsce Ośrodek Szkolno - Wychowawczy dla Dzieci z Afazją, który kompleksowo pomaga swoim podopiecznym w walce z afazją. O dzieciach afatycznych Sylwia Paszkowska rozmawiała w programie "Przed hejnałem" z gośćmi, a były nimi panie: Katarzyna Komar - logopeda z Ośrodka Szkolno - Wychowawczego dla Dzieci z Afazją, Małgorzata Sternalska - psycholog dziecięca, terapeuta rodzinny i Aneta Westrych - mama Antosia i Stasia - chłopców z afazją.
Goście programu
Sylwia Paszkowska: Instytut Psychologii Zdrowia terminem afazja określa częściową lub całkowitą utratę umiejętności posługiwania się językiem, spowodowaną uszkodzeniem odpowiednich struktur mózgowych, występują także trudności w jego ponownym nauczeniu się. Ta definicja odnosi się jednak do dorosłych, bo w przypadku dzieci nie można mówić o utracie czegoś, czego jeszcze się nie uzyskało.
Katarzyna Komar: Zgadza się. My posługujemy się określeniem "niedokształcenie mowy o typie afazji" i jest to najbardziej zbliżony termin do tego, by określić specyfikę tych zaburzeń. Objawy są zbliżone do objawów dotyczących dorosłych, ale z drugiej strony mamy też niedokształcenie mowy, bo to coś, co nie zostało jeszcze wykształcone.
Sylwia Paszkowska: A alalia - co to jest? To równoznaczny termin?
Katarzyna Komar: Niektórzy postawią znak równości, ale inni zwrócą uwagę na różnice w patomechanizmach, ale to temat na osobną rozmowę, bo terminów określających te same objawy jest naprawdę dużo.
Sylwia Paszkowska: Kiedy powinniśmy się zaniepokoić?
Katarzyna Komar: Kiedy dziecko nie mówi, kiedy ma problem z budowaniem wypowiedzi. W wieku dwóch lat dziecko powinno tworzyć proste zdanie lub równoważnik zdania, a w wieku trzech lat zdanie rozwinięte.
Sylwia Paszkowska: Lekarze często bagatelizują problem, że dziecko jeszcze nie mówi. Czasem mówią, że chłopcy zaczynają mówić później i tak było w pani przypadku, pani Aneto.
Aneta Westrych: Tak, ja musiałam na własną rękę szukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego jest taki problem z tym, żeby skomunikować się z Antosiem.
Sylwia Paszkowska: Kiedy zauważyła pani problem?
Aneta Westrych: Antoś miał trzy lata, szedł do przedszkola, wtedy nie mówił, używał podstawowych słów, takich jak: mama, tata, tu, tam albo chcę siku. Dopiero w wieku czterech lat pani logopedka zorientowała się, że to może być afazja.
Sylwia Paszkowska: Z czego ta afazja wynikała?
Katarzyna Komar: Bardzo trudno na to pytanie odpowiedzieć. Mówi się o zaburzeniach związanych z dysfunkcjami mózgu albo o zaburzeniach genetycznych.
Sylwia Paszkowska: Po jakimś czasie okazało się, że również drugi syn pani Anety ma afazję, więc ta teza o podłożu genetycznym tego problemu może być prawdopodobna.
Aneta Westrych: W przypadku moich dzieci tak. Mam jeszcze trzeciego syna, najstarszego, który z kolei ma dysleksję, dysgrafię, dysortografię.
Sylwia Paszkowska: W przypadku najmłodszego syna szybko pani zainterweniowała.
Aneta Westrych: Tak, kiedy Staś miał pół roku został skierowany do psychologa.
Sylwia Paszkowska: Jak teraz mają się chłopcy?
Aneta Westrych: Antoś ma teraz 12 lat, a Staś ma 8. Wciąż mają problemy, ale Antoś w swoim środowisku, które zna, dobrze funkcjonuje. Jest teraz w piątej klasie. Ma jednak problemy z materiałem, bo jest tam mnóstwo słów, których nie zna.
Sylwia Paszkowska: Czy afazja ma coś wspólnego z autyzmem - jak twierdzą niektórzy?
Katarzyna Komar: Zdecydowanie nie. We wczesnym etapie może to wyglądać podobnie, bo dzieci są lękowe, wycofane.
Sylwia Paszkowska: Jak wygląda terapia?
Katarzyna Komar: Nie ma konkretnej metody. Wszystko zależy od tego, jak wcześnie zaczynamy pracować i jak głębokie są to problemy. Staramy się bazować na mocnych stronach dziecka, duży nacisk kładziemy na pozytywną interakcję z dzieckiem, by ono czuło się bezpieczne, akceptowane.
Sylwia Paszkowska: Pani w domu pracuje z synami?
Aneta Westrych: Moje dzieci szybko się zniechęcają, tracą skupienie, więc ja cały czas je obserwuję, szukam momentu, kiedy są zrelaksowane, otwarte, to jest ten moment, kiedy mogę z nimi podjąć rozmowę, zaśpiewać piosenkę. Często rodzice słyszą, by do takich dzieci dużo mówić, ale to nieprawda, nie można dużo mówić, bo dla nich to za dużo, to szum, natłok, nie są w stanie tego ogarnąć, trzeba zaczynać od pojedynczych słów, powoli.
Katarzyna Komar: Dzieci z afazją trzeba trochę traktować tak, jakby uczyły się języka obcego.
Sylwia Paszkowska: Niedokształcenie mowy o typie afazji może mieć postać albo ekspresywną albo recepcyjną albo mieszaną. Najwięcej dzieci dotyczy typ mieszany. Objawy specyficzne dotyczą mowy i języka, ale towarzyszą im też objawy niespecyficzne.
Katarzyna Komar: To najczęściej zaburzenia przetwarzania słuchowego, zaburzenia koncentracji, zaburzenia związane z percepcją wzrokową, szybka męczliwość.
Małgorzata Sternalska: Mogą się dołączać do tego trudności emocjonalne, bo język to przecież nośnik emocji, wiec dzieci nie mogą powiedzieć o tym, co myślą, co czują.
Sylwia Paszkowska: Obydwie panie pracują w jedynym w Polsce Ośrodku Szkolno - Wychowawczym dla Dzieci z Afazją w Krakowie. Trafiają do was pacjenci z innych części kraju?
Małgorzata Sternalska: W głównej mierze to dzieci z naszego regionu, ale zdarza się, że rodzice przeprowadzają się do Krakowa, by dzieci mogły uczestniczyć w terapii.
Sylwia Paszkowska: Czy dzieci z afazją powinny mieć indywidualny tok nauczania?
Małgorzata Sternalska: Zdecydowanie nie, to może jeszcze bardziej pogłębić ten problem. Każda izolacja od rówieśników jest trudnym doświadczeniem.
Sylwia Paszkowska: W waszym ośrodku odbywają się nie tylko zajęcia z logopedą, proponujecie też terapię wspomagającą.
Katarzyna Komar: Mamy salę doświadczania świata, mamy terapię uwagi słuchowej. Polega to na tym, że dzieci spotykają się z panią i słuchają muzyki klasycznej przez dwie godziny, to zajęcia w małych grupach dwu-, trzyosobowych.
Aneta Westrych: Moje dzieci uwielbiają te zajęcia.
Sylwia Paszkowska: Czy jest szansa na całkowite wyprowadzenie dziecka z afazji?
Katarzyna Komar: To zostaje. Często dzieci w pewnych podsystemach języka mają problem, mają problemy z przypominaniem sobie słów, ze spontanicznym mówieniem.
Sylwia Paszkowska: Czy pani dzieci zaakceptowały swoje dysfunkcje?
Aneta Westrych: Kiedyś moje dzieci miały z tym problem, izolowały się, nie nawiązywały kontaktów, ale z czasem wyszły z kompleksów.
Sylwia Paszkowska: Trudno się dostać do waszego ośrodka?
Katarzyna Komar: Nasz ośrodek ma tylko 60 miejsc. Co roku możemy przyjąć tyle dzieci, ile od nas odejdzie, zwykle to 15-20 dzieci, to niewiele, potrzeby są większe. Pocieszające jest jednak to, że są poradnie psychologiczno-pedagogiczne, które pracują podobnie jak my, coraz więcej wiedzą na ten temat.