- Idea emerytur stażowych (40 lat dla mężczyzn, 35 lat dla kobiet) powraca regularnie przed wyborami, ale dotąd nie została wprowadzona w życie.
-
Koszt finansowy planu szacowany jest na ok. 70 mld zł, co oznacza istotne obciążenie dla systemu emerytalnego i budżetu państwa.
-
Rynek pracy mógłby jednorazowo stracić nawet pół miliona pracowników, co pogłębiłoby problemy z niedoborem siły roboczej.
-
Demografia i starzenie się społeczeństwa rodzą dodatkowe koszty: nie tylko wypłaty emerytur, ale też wzrost zapotrzebowania na usługi opiekuńcze.
-
Rozwiązania według dr. Benia to przede wszystkim wydłużanie aktywności zawodowej w elastycznej formie, inwestycje w robotyzację i zwiększanie efektywności pracy.
Powracający temat emerytur stażowych
Rozmówca zwraca uwagę, że pomysł emerytur stażowych regularnie pojawia się przed kolejnymi wyborami, ale nie jest wprowadzany w życie. Emerytury te miałyby być uzależnione od długości stażu pracy (35 lat dla kobiet, 40 lat dla mężczyzn), a nie od wieku. Dr Benio zaznacza, że kryje się za tym założenie większej „sprawiedliwości”, premiującej osoby długo pracujące.
Obciążenia dla systemu i wyzwania finansowe
Według wyliczeń ZUS, wdrożenie emerytur stażowych pociągnęłoby za sobą dodatkowe koszty rzędu 70 mld zł. Dr Benio wskazuje, że choć może się to wydawać kwotą relatywnie niewielką wobec ogólnej liczby ubezpieczonych, jej pokrycie wymagałoby podnoszenia składek lub zwiększania dopłat z budżetu. Jednocześnie stoi to w sprzeczności z niekorzystnymi trendami demograficznymi — coraz więcej osób dożywa wieku emerytalnego i pobiera dłużej świadczenia.
Społeczne skutki dezaktywacji zawodowej
Najbardziej odczuwalny byłby pierwszy rok, gdy na emeryturę mogłoby przejść nawet 500 tysięcy osób, a w kolejnych latach około 80 tysięcy. Przy obecnym braku rąk do pracy, masowe odchodzenie doświadczonych pracowników byłoby niekorzystne dla gospodarki. Dr Benio przypomina też wcześniejsze doświadczenia z lat 90., gdy nagłe otwarcie możliwości wcześniejszych emerytur znacznie zwiększyło liczbę świadczeniobiorców, co przełożyło się na większe wydatki systemu.
Starzenie się populacji i deficyt opiekuńczy
Poza aspektami czysto finansowymi, dr Benio zwraca uwagę na długofalowy efekt starzenia się społeczeństwa: wzrost zapotrzebowania na usługi zdrowotne i opiekuńcze, które pojawia się szczególnie po ukończeniu 80. roku życia. W latach 50. XXI wieku liczba starszych osób wymagających opieki może gwałtownie wzrosnąć, a młodsze pokolenie będzie jednocześnie obarczone wyższymi składkami i kosztami utrzymania rodziców czy dziadków.
Rekomendacje: elastyczność i długofalowe zmiany
Zdaniem dr. Benia receptą na wyzwania demograficzne i finansowe jest przede wszystkim wydłużanie aktywności zawodowej w elastycznych formach (np. stopniowe przechodzenie na emeryturę), a także robotyzacja i cyfryzacja, wypełniające lukę na rynku pracy. Trzeba też inwestować w efektywność pracy, zwłaszcza że wzrost wskaźnika zatrudnienia jest już w Polsce bardzo znaczący. Ponadto — zamiast stawiać na wysoki przyrost naturalny — lepiej skupić się na podnoszeniu produktywności, by każde nowo narodzone dziecko w przyszłości wnosiło do gospodarki możliwie wysoką wartość dodaną.