Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Dominikiem Jaśkowcem.

Ministerstwo Rozwoju i Technologii oraz Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej prowadzą publiczną dyskusję ws. mieszkaniowego programu Na Start. To dyskusja za lub przeciw. Pan jest zdecydowanie za?

- Ja jestem za programem, który będzie skutkował dojściem do własności osób, które nabędą te mieszkania. Ten model się sprawdził. Jest luka mieszkaniowa. Trzeba rozważać inne scenariusze dla osób, których nie stać na kredyt. Czekam na szczegóły. Wydaje się, że kredyt 0% dzisiaj będzie trudny do zrealizowania w Sejmie.

A jednak...

- Tak. Arytmetyka jest, jaka jest. Nie chcemy go realizować głosami PiS przeciw naszym koalicjantom. Jestem za tym, żeby projekt zakładał model dojścia do własności. Ten model w Polsce się sprawdził. Widać, jak wspólnoty gospodarują budynkami, ile jest pieniędzy na remonty, termomodernizację.

Chce pan powiedzieć tym, którzy czekają na ten obiecywany kredyt 0%, że przeciwko jest Lewica i Polska 2050, a nie chcemy go wprowadzać z PiS-em, więc go nie będzie?

- Nie powiedziałem, że nie będzie. Będzie w innej formule, nad którą rząd pracuje. Będzie trzeba rozmawiać z koalicjantami o tym programie. Są pomysły, ale to musi wyjść z rządu. Czekamy. To ma być w tym roku.

Program jednym umożliwia dopłaty do rat kredytów, a drudzy, których program nie obejmuje, mają droższe mieszkania. To jest sprawiedliwy społecznie program?

- Właśnie. Nad tym trzeba się zastanowić, jak doprowadzić do sytuacji, kiedy ten program będzie sprawiedliwy.

Z drugiej strony jest taki moment, że nigdy mieszkania nie sprzedawały się tak słabo jak obecnie. Trzeba wzmacniać stronę popytową?

- To głębszy problem. Mniej się buduje, ceny poszły w górę. Teraz lekko spadają, ale dalej są bardzo wysokie w skali Polski. Biorąc pod uwagę sąsiedni Śląsk, nasze ceny są o 1/3 wyższe. To będzie spadało. Wtedy popyt na mieszkania wzrośnie. Wydaje mi się, że część osób czeka na kredyt rządowy z zakupem mieszkania i na niższe ceny. Widać korektę cenową na rynku nieruchomości.

Do 13 września Polska chce złożyć wnioski o wypłaty drugiej i trzeciej transzy pieniędzy z KPO. Rząd mówi, że do końca roku te pieniądze do Polski dotrą. Wie pan, na co Kraków wyda te pieniądze? Wymieni pan trzy projekty?

- Na pewno mówi się o metrze. To ma być finansowane z tego programu. Rozwój bezkolizyjnego transportu szynowego. Są też oczekiwania w zakresie spraw przeciwpowodziowych – program górnej, małej Wisły. Ciekawa inwestycja to rozbudowa szpitala na ulicy Wrocławskiej, który będzie obsługiwał mieszkańców Krakowa. Odczuwamy brak szpitala w centrum miasta. Wojskowy szpital może to przejąć. Dalsze etapy rozbudowy mogą być tak finansowane. Czwarty temat to kolej aglomeracyjna. To istotny obszar.

Jak zwraca uwagę OKO.press, na spotkaniach przedstawicieli ministerstwa z samorządowcami, ci ostatni nie orientują się w zasadach wydawania tych pieniędzy. Ten dwuletni poślizg, efekt zawieruch wokół kamieni milowych, nie będzie łatwym wytłumaczeniem, dlaczego nie udało się wydać wszystkich pieniędzy? Do samorządów ma trafić 55 miliardów.

- Uważam, że się wyda. Jestem spokojny. Samorządowcy sobie z tym poradzą. Nie chodzi o to, żeby je wydać, ale żeby je sensownie wydać. Pieniądze mają być kołem zamachowym dla gospodarki i mają zmienić gospodarkę do ekologicznych standardów. Mamy wiele do zrobienia. Wielkie pole do działania to energetyka, odnawialne źródła, zmiana miksu energetycznego. To obniży ceny prądu w dłuższym czasie. To problem, żeby to wydać dobrze. Słyszałem, że w ramach KPO będzie przyspieszenie realizacji farm wiatrowych na morzu. To też ciekawe.

Poprzedni rząd zapewniał, że pieniądze z KPO popłyną na Centrum Designu w dawnym budynku Cracovii. Obecny rząd zamroził tę inwestycję. Co na to parlamentarzyści z Krakowa? To będzie stało, jak stoi?

- Nie. Tutaj mam inną wrażliwość na ten budynek. To ważny element naszego miasta, ale była słuszność w decyzji poprzedniego ministra kultury. Wiele analiz wskazywało, że ten projekt zaburzy ostatnią niezaburzoną oś widokową w Krakowie, czyli oś na Kopiec Kościuszki. Będą konsultacje, analizy. Poznamy wtedy, czy niebezpieczeństwo było. Nie ma co w kulturze robić na szybko pewnych rzeczy.

Ale to już lata trwa. Obserwujemy opuszczony budynek i nic się nie dzieje. To nie jest kwestia miasta, bo to oddział Muzeum Narodowego.

- Tak. Trzeba pytać też poprzedników, dlaczego przez lata nie ruszyli z projektem. Nie ukrywam, że nie była to zła decyzja o kupnie tego budynku. Mogło tam powstać coś gorszego. Trzeba skonsultować to z mieszkańcami, przeprowadzić analizy urbanistyczne, czy pomysły nie zburzą chronionego widoku z ulicy Piłsudskiego na Kopiec.

Nie żal panu, że nie będzie na razie rozbudowy Wieczystej?

- Uważam, że będzie. Sytuacja finansowa miasta jest taka, że projekt musi się odsunąć. Nikt nie mówił, że łopatę teraz trzeba wbijać. Realny jest termin na przyszłe wakacje. Trzeba rozmawiać o pieniądzach. Nie może to być realizowane tylko ze środków miasta. Dotacje trzeba będzie pozyskać. Oczekiwania środowisk sportowych… Jakby w mniejszym mieście była taka Wieczysta, społeczność by zrobiła wszystko, żeby był taki obiekt. Jest też kwestia rozbudowy Hutnika. To też 2. Liga. Te inwestycje, według mnie, powinny być realizowane, ale po pozyskaniu środków zewnętrznych. Nic się nie stanie, jak to odłożymy o rok. Poszukiwania pieniędzy trwają.

Są legendy, że na koncie miasta niedawno było kilkadziesiąt tysięcy.

- Są takie legendy. Sytuacja Krakowa nie jest najlepsza. Pewnie się poprawi w przyszłym roku. Będzie zmiana w finansowaniu miast na prawach powiatu. Poprzednia władza traktowała duże miasta jako zło konieczne. Wszystkie Polskie Łady i zmiany w finansowaniu były na obcięcie tych środków. Miasta na prawach powiatu realizują zadania samorządów gminnych i powiatowych. Nie można Krakowa traktować jak małej gminy. Skala jest inna.

Ale Kraków dostał z Polskiego Ładu pieniądze.

- Ale nie dostał na to, na co chciał. Władza dała na to, na co sama chciała. My chcemy, żeby samorządy same decydowały. Nie może być tak, że są zaplanowane inwestycje, ale na finansowanie szkół jest ta mityczna pusta kasa i nie ma skąd na to wziąć.