Czy można się zabezpieczyć i czy można się ubezpieczyć w sensie majątkowym przed skutkami takiej powodzi?
Oczywiście, że możemy, przy czym należy pamiętać właśnie, że zależy to od naszej woli, no i z drugiej strony, ponieważ jest to umowa od woli ubezpieczyciela, to znaczy ubezpieczyciel zobowiąże się do tego, że nam ubezpieczy nasz majątek tylko w takim zakresie, w jakim będzie to wynikało z treści tej umowy.
Dlatego zawierając takie umowy, trzeba zwracać szczególną uwagę na opis tych zdarzeń ubezpieczeniowych, które powodują wypłatę ubezpieczenia. One najczęściej nie są w samej umowie, a zawarte są w dokumencie, który zwany jest zwykle w tych umowach OWU, ogólne warunki ubezpieczenia. Trzeba to przestudiować, wziąć sobie długopis, pozakreślać te elementy w tej ogólnej umowie, które nas dotyczą. I tam w tych ogólnych warunkach zwykle jest zdefiniowany przedmiot odpowiedzialności ubezpieczyciela i tam są definicje.
Czy ubezpieczenie od powodzi jest tym samym, co ubezpieczenie od zalania?
Ogólne warunki ubezpieczenia zwykle wyraźnie to definiują i rozróżniają. Najczęściej bywa to tak skonstruowane, że zalania są to zdarzenia związane z nieprawidłowym funkcjonowaniem instalacji, bądź zdarzeniami na instalacji wodnej, kanalizacyjnej. Pęknie rura, mówiąc kolokwialnie, i wtedy mamy do czynienia z zalaniem. Natomiast powódź jest zwykle definiowana jako zdarzenie sił natury, wystąpienie wód, rzek, cieków wodnych z ich brzegów.
Wiele osób, które w ogóle myśli o ubezpieczeniu od powodzi czy od siły wyższej myśli, że takie ubezpieczenie od powodzi ma sens wówczas, gdy mieszka się w terenie zalewowym. Czy tak jest?
Tu właśnie zaczyna się problem, dlatego że ubezpieczyciel też musi szacować ryzyko i w związku z tym, jeżeli są to rzeczywiście takie tereny, w których ta powódź występuje, może występować, występowała w przeszłości, to ubezpieczyciele często wyłączają odpowiedzialność z tytułu powodzi na takich terenach, bądź ją tak modyfikują, obwarowują, że trudniej jest spełnić te warunki. To już zależy od konkretnego ubezpieczyciela, trzeba się dowiadywać w odniesieniu do swojej konkretnej nieruchomości. Na to trzeba zwrócić uwagę i po prostu zadać pytanie, czy taka odpowiedzialność jest możliwa, czy ubezpieczyciele taką umowę z nami mogą zawrzeć.
Prognozy pogody mówią, że będą ulewy za dwa miesiące. Czy wówczas możemy ubezpieczyć nieruchomość?
I tu też czai się pułapka. Umowy ubezpieczenia zwykle przewidują tak zwaną karencję, czyli okres, w którym pomimo zawarcia już umowy, jeszcze umowa nie będzie działać, mimo wystąpienia zdarzenia, które normalnie byłoby powodem wypłaty odszkodowania. To też jest związane właśnie z tą oceną ryzyka ze strony ubezpieczyciela. W takiej sytuacji, kiedy wiemy, że będzie padać i wtedy dopiero zawieramy umowę, najprawdopodobniej taka umowa nie zadziała.
Zwykle ubezpieczyciele potrzebują potem mieć dokumentację tej szkody, a w przypadku zalania takiego powodziowego, ani nie ma na to czasu, ani głowy, a często jesteśmy w ogóle ewakuowani. Co wtedy?
Tu znowu pojawia się kwestia wyłączeń, zdarzeń, za które nie odpowiada ubezpieczyciel. Jeśli ubezpieczony nie powziął pewnych środków ostrożności, jakiegoś działania starannego, to ubezpieczenie nie działa. Często są teraz w przestrzeni publicznej takie przykłady dotyczące ubezpieczenia samochodów i tam często wyłączenia dotyczą prób uruchomienia pojazdu już po powodzi. Nie wszyscy ubezpieczyciele pewno mają takie klauzule, ale na to się zwraca też uwagę, żeby nie podejmować takich prób, żeby ten pojazd w momencie, kiedy przyjedzie likwidator, przedstawiciel ubezpieczyciela, był w takim stanie, w jakim on był w czasie tego zdarzenia.
Jest też kwestia związana z koniecznością ratowania życia, zdrowia, więc tu oczywiście nikt nie będzie po to, żeby wypełnić umowę ubezpieczenia, zostawał na terenach zagrożonych, tym bardziej że w sytuacji wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, tam wręcz mamy odpowiedzialność wykroczeniową za niestosowanie się do nakazów. Także tutaj oczywiście w pierwszej kolejności wykonujemy polecenia właściwych służb.
Czy ważne jest to, jak opisujemy tę naszą szkodę?
Chcemy złożyć wniosek o wypłatę odszkodowania, znowu trzeba zajrzeć do Ogólnych Warunków Ubezpieczenia i zobaczyć, w jaki sposób są opisane te zdarzenia, na co zwrócić uwagę. Np. ubezpieczyciel odpowiada wtedy, kiedy kradzież miała miejsce z włamaniem, a bez włamania nie. Czasem się okazuje, że ktoś pomija fakt, że ktoś przeciął siatkę ogrodzeniową, żeby wejść, coś mu ukraść z ogrodu. Sama kradzież nie jest podstawą wypłaty odszkodowania, ale kradzież z włamaniem już tak. I to trzeba dokładnie opisać.
To jest indywidualnie określone w konkretnej ofercie i konkretnej umowie i konkretnych ogólnych warunkach ubezpieczenia.
Czy od takiej decyzji ubezpieczyciela możemy się odwołać?
Te umowy przewidują procedury reklamacyjne. Jeżeli chodzi o wartość szkody, wyliczenie tej szkody w granicach tej naszej sumy ubezpieczenia, tak jak najbardziej możemy to kwestionować i tutaj możemy się odwoływać. Mamy najpierw procedurę reklamacyjną, a potem powództwo na drodze sądowej.