Wczoraj trochę znienacka na spotkaniu w Jędrzejowie Szymon Hołownia ogłosił, że będzie kandydował na prezydenta w przyszłym roku. To w sumie żadne zaskoczenie, ale kończy chyba tę historię z PSL-em, proponującym jednego kandydata dla całej koalicji rządzącej. Nie będzie tego jednego kandydata. Lewica też nie chciała jednego kandydata, ale rzecz w tym, że podobno nikt w partii i w klubie się nie pali, żeby startować. To prawda?

- Nie. Nie jest to prawda. Jesteśmy w trakcie planowania kampanii, podejmowania decyzji. To bardzo ważne wybory. Wiemy po przykładzie Demokratów, że zła kampania pogrąży obiecującego kandydata. To musi być spójne. Nazwisko nie może być rzucone tak ad hoc.

Chociaż rzucane są te nazwiska, między innymi nazwisko Krzysztofa Gawkowskiego było rzucone, ale on sam wczoraj w telewizji powiedział, że jak mu każą, to on startuje, ale nie chce.

- Myślę, że mamy sporo osób, które mogą się ubiegać o to najważniejsze stanowisko. Nie chcę komentować poszczególnych wypowiedzi polityków. To jest decyzja, którą podejmuje się w znacznie szerszym gronie.

Jaki sobie państwo stawiają cel startu? Wczoraj Onet opublikował taki tekst, w którym cytuje anonimowego posła Lewicy. „Nie ma co ukrywać, że wystawiamy kandydata głównie po to, żeby pokazać, że Lewica jeszcze żyje, że pogłoski o śmierci Lewicy są przesadzone”.

- Pogłoski o śmierci Lewicy są przesadzone. Chcemy walczyć o dobry wynik, może o II turę. Tych lewicowych, progresywnych wyborów i wyborczyń w Polsce jest wiele. Oni potrzebują sygnału, że chcemy o nich walczyć. Jak będzie wyglądała kampania? Zobaczymy, kogo wystawi PiS, kogo ostatecznie PO.

Pamięta pani ostatni wynik wyborczy w wyborach prezydenckich?

- Był mało satysfakcjonujący. Były trudne okoliczności, ale wyciągamy lekcję. Myślę, że będziemy mieć bardziej odpowiednią osobę do obecnych czasów, niż wtedy.

Robert Biedroń uzyskał oszołamiające 2,21%.

- Tyle było tych procentów. To był wynik słaby. To była kampania w czasie pandemii, bardzo długa. Robert zrobił słaby wynik. Kandydaci z innych sił politycznych też się nie popisali.

To było do PSL?

- Jest pan w stanie odczytać wszystkie możliwe uszczypliwości, które z mojej strony padają pod adresem innych polityków.

Mówiła pani o tym, że wasz wynik w przyszłorocznych wyborach będzie zależeć też od innych kandydatów. Muszą państwo trzymać chyba kciuki za Radosława Sikorskiego w Platformie. Ten sam artykuł Onetu mówi, że wasze wewnętrzne badania mówią o tym, że jak wystartuje z PO Rafał Trzaskowski, to 5% raczej nie osiągnie kandydatka Lewicy. Natomiast gdyby wystartował Radosław Sikorski, to dycha może być.

- Nie sądzę, żeby to była taka prosta zależność, ale faktycznie Rafał Trzaskowski pozycjonuje się bardziej po lewej stronie środka. W jego przypadku to element jego wizerunku. Popatrzmy na Warszawę. Wiele progresywnych postulatów nie jest realizowanych.

Zdjął przecież krzyże. To symbol taki, że hej.

- Polityka to nie jest tylko gra symbolami. Polityka lewicowa to programy mieszkaniowe, dobry transport, walka o czyste powietrze. To cały szereg postulatów, które mają socjalny wymiar.

Czym państwo się chcą odróżnić od Platformy Obywatelskiej? Jeśli chodzi o tę politykę socjalną, właściwie wielkich różnic nie ma. Jeśli chodzi o aborcję, to też wielkich różnic nie ma. A do tego jeszcze z aborcją to są państwo nieskuteczni.

- Na razie pracujemy, żeby ustawa dekryminalizująca aborcję pojawiła się w drugim i trzecim czytaniu.

I co zrobi wtedy PSL?

- Zobaczymy. To pytanie do PSL, który szuka nieistniejącego konserwatywnego wyborcy, który porzuci PiS dla PSL. Mamy bardzo jasny program mieszkaniowy. To posłowie PO nie są w stanie w jasny i oczywisty sposób odrzucić kredytu 0%.

Sami obiecali.

- Tak, ale pewne obietnice były szkodliwe. To jedna z nich. Wprowadziliśmy rentę wdowią.

Wprowadzili państwo to razem z Platformą.

- Tak. Potrafimy w ramach koalicji przeprowadzać nasze projekty ustaw. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk pracuje nad ustawą ws. wydłużenia urlopów dla rodziców wcześniaków. To ważna, ale drobna zmiana. To pozwala rodzicom spokojnie zajmować się wcześniakami. Te dzieci potrzebują wiele uwagi.

Wspomniała pani o wyborach amerykańskich. Tam Donald Trump zmiażdżył Kamalę Harris, pomimo nawet tego, że właśnie te kwestie, rzekomo bardzo interesujące ludzi, czyli kwestie aborcji i kwestie socjalu, Demokraci bardzo mocno podnosili. Trump mówił o bezpieczeństwie, polityce antyimigranckiej i to wystarczyło.

- Tak, ale popatrzmy, jak kształtowały się te wybory w kontekście głosowania do Senatu. Tam było ciekawe zjawisko. Pewna grupa wyborców głosowała na progresywne polityczki i na Donalda Trumpa. To pokazuje, jak precyzyjnie trzeba tworzyć kampanię. Poparcie gwiazd Hollywood nie zawsze przekłada się na poparcie ludzi. Lajki w internecie podobnie.

Zwycięstwo Trumpa jest bardziej szansą dla Polski, czy bardziej zagrożeniem?

- My to postrzegamy raczej w kategoriach zagrożenia. Izolacjonizm, który on zapowiada…

Izolacjonizm... Podobno jest już po rozmowie z Putinem. Tak przynajmniej podał Washington Post.

- Mówiłam o izolacjonizmie w kontekście gospodarki. Kwestia Ukrainy i bezpieczeństwa jest ważna. To problem dla naszej dyplomacji, żeby ułożyć te relacje z Trumpem. My z nimi będziemy współpracować w NATO, ale też gospodarczo. Jesteśmy ważnym partnerem gospodarczym dla USA. Są zakupy broni, zbrojenie. To trzeba wykorzystać.

Otwarta wczoraj baza w Radzikowie zmienia sytuację Polski? Poprawia ją? Baza jest potrzebna, niepotrzebna?

- Jest potrzebna. To element budowania i wzmacniania lewej flanki. Takie współprace są niezbędnie. Trwa wojna w Ukrainie.

Na koniec zapytam jeszcze o bezpieczeństwo. To też będzie bardzo ważny temat w wyborach prezydenckich. Konkretnie o to, co jakiś miesiąc temu powiedział premier Donald Tusk. Chodzi o to, że będziemy ograniczać prawa do azylu, że nie będziemy wpuszczać uchodźców, że będzie jeszcze ostrzej na wschodniej granicy. Pani nawet złożyła razem z wicemarszałkinią Senatu Magdą Biejat prośbę do marszałka Hołowni o zorganizowanie wysłuchania publicznego w tej sprawie. Wszystko ucichło. Nikt już nie mówi o tych migrantach, o żadnym azylu. Zupełnie inne tematy.

- Nie ucichło. W poniedziałek wróciłam z wizyty na Podlasiu. Rozmawialiśmy z mieszkańcami, organizacjami pozarządowymi i samorządami o bezpieczeństwie. Nie ma go na Podlasiu. Nie ma go nie dlatego, że są tam migranci, ale dlatego, że nie myślimy w kategoriach stabilizacji. Plany Tarczy Wschód są procedowane zaskakująco. Mieszkańcy boją się wywłaszczeń. Podlasie to strefa zmilitaryzowana. To wpływa na mieszkańców. Polityka azylowa? Stanowisko Donalda Tuska nie jest naszym stanowiskiem. Nie zagłosujemy za niczym, co ograniczy prawo azylu. To podstawowe prawo człowieka. Potrzebujemy odpowiedzialnej polityki migracyjnej. Prawo do azylu i kwestia migracji, którą obserwujemy na Podlasiu to wycinek polityki migracyjnej. Czekamy na to wysłuchanie. Wiem, że było spotkanie, które organizowała ministra Porowska. Zapoznamy się z jego wynikami.