Czy rzeczywiście Kuśmirowski przeobraził Potocką w Żyda? To jedna z wielu wątpliwości, towarzyszących akcji. Karolina Szymaniak nie ma wątpliwości. - W kulturze polskiej bardzo łatwo i szybko aktualizuje się pewien wizerunek "żydowskości" i to jest właśnie wizerunek żydowskiego ortodoksyjnego mężczyzny. Niezależnie od tego, w jakim kontekście się mówi o żydowskości, czy nawet w jakich nawet mediach, to właśnie jest centralny obraz żydowskości w kulturze polskiej.
"Zakłopotanie interpretacyjne" - to chyba najbardziej eufemistyczne z określeń, jakie pojawiły w odpowiedzi na akcję Roberta Kuśmirowskiego. Większość komentatorów uznała ją za "moralnie problematyczną", etyczne nadużycie, cynizm, a nawet po prostu "bełkot". Wątpliwości wywołało przede wszystkim obsadzenie Marii Anny Potockiej w roli ofiary prześladowań - jako reprezentantki grupy mniejszościowej, przez wieki narażonej na systemową, społeczną i symboliczną przemoc.
- Sztuka to kontekst. Artysta, który tworzy jakiś performance albo dzieło sztuki, musi mieć świadomość tego, jak może zostać ona odebrana. Nie wierzę, że tak doświadczona kuratorka i tak doświadczony artysta nie byli świadomi wszystkich konotacji i kontrowersji, które akcja wywoła - podkreślił Damian Josef Neć.
Performans Roberta Kuśmirowskiego zat. "Człowiek człowiekowi" zrealizowany został w trakcie Kongresu OPEN EYES ECONOMY SUMMIT i choć dostępny był tylko jego uczestnikom, szybko swoim medialnym rozgłosem przysłonił inne, bez wątpienia istotne treści kongresu. Kuśmirowski zaprosił do udziału w akcji Marię Annę Potocką, dymisjonowaną przez Prezydenta Krakowa, byłą już dyrektorkę Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK. Cytujemy nieoficjalny opis wydarzenia, pojawiający się w mediach społecznościowych:
"– Akcję performatywną, działanie performatywne nazwałem „Człowiek Człowiekowi”. Jestem z pochodzenia Tatarem. Chciałbym przelać moją kulturę w kulturę powiedzmy Krakowa, miejsca, no i ambasadorki tego miejsca, czyli Maszy Potockiej – zapowiadał Kuśmirowski zapraszając do oglądania.
Wydarzenie to nie było długie, zebrało jednak grono osób zainteresowanych tym, co stanie się z Marią Potocką. Na twarzy byłej dyrektor MOCAK-u pojawiła się dwustronna taśma klejąca. Następnie artystą obciął Potockiej dwa sporej wielkości pukle włosów oraz całą swoją brodę. Później przykleił je na twarzy, formując zarost charakterystyczny dla ortodoksyjnych Żydów. Całość dopełniła jarmułka oraz inne elementy żydowskiego stroju."
W Radiu Kraków pytamy o zawłaszczenie, wraz z gośćmi analizujemy mechanikę zawłaszczania kulturowych figur i tropów. Zastanawiamy się, kim tak naprawdę jest postać wykreowana przez Kuśmirowskiego, który, przywołując swoje tatarskie korzenie, deklaruje uniwersalizację doświadczenia ofiary. Stawiamy pytania i podkreślamy wątpliwości. Czy nie jest krakowskie "Człowiek człowiekowi" próbą legitymizowania mobingu, trywializację i instrumentalizację Zagłady?