Czy ma to sens?
Maciej Żmuda: Pomysł jest bardzo ciekawy i rozwojowy. Nie widzieliśmy oceny skutków regulacji, bo taki dokument jeszcze nie powstał. Taki jest stan mojej wiedzy na ten temat. Natomiast sam punkt wyjścia jest bardzo ciekawy. Jeśli miałoby po poprawić sytuację, to czemu nie?
Tomasz Popiołek: Jeśli chodzi o obecną sytuację - w Krakowie mamy około 80 stacji benzynowych, na których możliwa jest sprzedaż napojów alkoholowych. Tylu przedsiębiorców posiada zezwolenia na jego sprzedaż. Kiedy myślimy o stacji benzynowej i sprzedaży alkoholu siłą rzeczy coś nam nie pasuje. Z jednej strony kierowcy, sprzedaż benzyny, a z drugiej sprzedaż alkoholu. Kierunek jest bardzo dobry, oczywiście diabeł tkwi w szczegółach. Chodzi o to, aby te regulacje były na tyle precyzyjne żeby nie było możliwości poszukiwania jakiegoś wyłomu od tego jeżeli te regulacje wejdą w życie. Mam na myśli na przykład niedzielny zakaz sprzedaży i funkcjonowania sklepów kiedy wielu przedsiębiorców szukało jak ominąć ten zakaz. Precyzja tych przepisów i ich ostateczny kształt będą kluczowe.
Z sondażu IBRIS wynika, że ponad połowa Polaków jest przeciwna takiemu rozwiązaniu. O czym to świadczy?
M.Ż.: Myślę, że każdy czuje w pierwszym skojarzeniu, że ograniczenie sprzedaży, prowadzenia działalności gospodarczej powinna być ograniczana tylko wtedy gdy jest to podyktowane rachunkiem korzyści społecznych.
Jeśli miałoby to być z pożytkiem dla społeczeństwa
to czemu nie? Natomiast musi to być jakimś ważnym argumentem podyktowane. Samo ograniczanie prowadzenia działalności nie jest czymś pożądanym, więc myślę, że ta połowa osób dlatego właśnie tak reaguje. Należy pamiętać, że alkohol nie jest zwykłym produktem. Większość krajów europejskich zdecydowało się na koncesjonowanie sprzedaży alkoholu lub na obwarowanie takie jak u nas w Krakowie, czyli ograniczenie sprzedaży nocnej. Czy to jest wystarczające? Wiem, że były środowiska, które były przeciwne ograniczaniu sprzedaży nocnej w Krakowie. Po pierwszym półroczu funkcjonowania uchwały widzimy, że widzimy bardzo dobre korzyści. Dlatego też z punktu widzenia komisji wydaje mi się, że warto rozważyć taką możliwość ograniczenia sprzedaży również na stacjach benzynowych jeśli ma to przynieść wymierne korzyści. Natomiast oceny skutków tych regulacji jeszcze nie znamy.
T.P.: Dysponujemy statystykami - w maju ubiegłego roku Rada Miasta Krakowa podjęła uchwałę w sprawie wprowadzenia na terenie gminy miejskiej Kraków ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu w sklepach. Te ograniczenia obowiązują w godzinach między północą a 5.30. Wszystkie statystyki porównawcze roku 2022 z rokiem 2023 wskazują na spadki rzędu kilkudziesięciu procent jeśli chodzi o liczbę wykroczeń i przestępstw w okolicach sklepów, które prowadziły całodobową sprzedaż napojów alkoholowych, a w tej chwili jest to ograniczone. Zarówno straż miejska jak i policja ale również Miejski Centrum Profilaktyki Uzależnień w swoich statystykach wskazują, że ta regulacja była potrzebna i przyniosła pożądane społecznie rezultaty. Jesteśmy pierwszym dużym miastem w skali kraju, które takie regulacje na swoim obszarze wprowadził.
Czy to oznacza, że ograniczenie dostępu to najlepszy i najskuteczniejszy sposób na walkę z problemem alkoholowym?
M.Ż.: Badania przeprowadzone w Polsce i Europie mówią, że jest to bardzo skuteczna metoda. Ograniczenie liczby punktów i godzin otwarcia placówek jest jedną z najskuteczniejszych metod ograniczania tych negatywnych skutków społecznych obrotu alkoholem.
Na przykład w Islandii alkohol jest dostępny tylko w godzinach od 10 do 16. To tylko 6 godzin kiedy można kupić takie napoje.
M.Ż.: To ograniczenie sprzedaży nocnej dotyczy też tylko sprzedaży detalicznej. Nie dotyczy punktów gastronomicznych. Ustawa w istniejącym kształcie nie pozwala ograniczać sprzedaży nocnej dla gastronomii.
Sięgając do danych firmy Nielsen - alkohol stanowi 16 procent sprzedaży na stacjach osiąganej z produktów spożywczych, tytoniowych i chemiczno-kosmetycznych. W tym zbiorze nie ma podstawowego produktu jakim jest paliwo. To nie jest zbyt duży udział jak mogłoby się wydawać.
T.P.: Ta sytuacja chyba trochę się zmieniła, bo w ubiegłych latach mieliśmy sygnały od przedsiębiorców, że ten udział był znacznie większy. Te świeże dane pokazują, że ten udział nie jest tak duży. Tego typu ograniczenie gdyby weszło w życie - byłoby jednym ze środków, które można stosować by jednak wprowadzać pewne regulacje związane z obrotem napojami alkoholowymi. Też takim sposobem cywilizowania tego wszystkiego jest usuwanie z rynku podmiotów, które nieprawidłowo prowadzą tego typu działalność...
Czyli jakich podmiotów?
T.P.: To są podmioty, których działalność skutkuje naruszaniem porządku publicznego, które sprzedają alkohol nietrzeźwym czy też naruszają inne warunki zezwoleń. My wraz z policją, radami dzielnic staramy się takie pomioty wyłapywać. W zeszłym roku cofnięto 112 zezwoleń, w tym roku do dziś 51 takich zezwoleń zostało cofniętych. Działamy nie tylko wprowadzając przepisy uchwałodawcze, ale staramy się też punktowo eliminować takie zachowania.