Czy Polacy nadal odczuwają skutki COVID-19? Fot. pexels
Długoterminowe skutki zdrowotne
Choć sytuacja epidemiczna jest stabilna, wielu pacjentów nadal odczuwa skutki COVID-19. Problemy dotyczą głównie układu oddechowego, w tym przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP), zwłóknienia płuc i obniżonej tolerancji wysiłku. Pojawia się również tzw. mgła pocovidowa, która może mieć podłoże zarówno fizjologiczne, jak i psychologiczne.
Niedostateczna diagnostyka i luka zdrowotna
Pandemia spowodowała ograniczony dostęp do badań profilaktycznych, co skutkuje opóźnioną diagnozą innych schorzeń, takich jak choroby serca, nowotwory czy gruźlica. Wiele osób unika diagnostyki, co prowadzi do późniejszego wykrywania poważnych chorób i utrudnia skuteczne leczenie.
System opieki zdrowotnej i finansowanie
Zmniejszająca się liczba środków na ochronę zdrowia utrudnia rozwój rehabilitacji i diagnostyki. Eksperci apelują o zwiększenie dostępu do badań oraz lepsze zarządzanie środkami finansowymi. Wczesna diagnostyka i leczenie pozwalają na szybszy powrót pacjentów do normalnego funkcjonowania i zmniejszenie obciążenia systemu zdrowia.
Długoterminowe skutki zdrowotne pandemii COVID-19
Jak wskazują goście Radia Kraków, choć sytuacja epidemiczna jest stabilna, wielu pacjentów nadal odczuwa skutki COVID-19. Wśród schorzeń, które występują jako skutek przebycia COVID-19, wymienia się przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, obustronne zwłóknienie płuc, mgłę „pocovidową”. Pierwsza z wymienionych chorób jest nieuleczalna, w przypadku drugiej proces może być odwracalny.
„To choroba, która co roku wymaga rehabilitacji, żeby nie dokonywała większej destrukcji płuc” – tłumaczy dr Krzysztof Grzesik. Jako dyrektor szpitala, w którym takie schorzenia leczy się w ramach rehabilitacji pulmonologicznej, podkreśla, że zainteresowanych terapią nie brakowało i przed pandemią COVID-19. Spowodowała ona jednak, że wiedza Polaków dotycząca chorób płuc wzrosła. „Więcej ludzi dowiedziało się, czym są choroby płuc i zaczęło szukać wsparcia rehabilitacyjnego, którego my – jako jeden z niewielu szpitali w ogóle w Polsce – w rehabilitacji pulmonologicznej udzielamy” – mówi.
Prof. Roman Nowobilski dodaje, że skutki przejścia COVID-u widoczne są w ogólnej gorszej kondycji zdrowotnej Polaków, a sama „mgła pocovidowa” może mieć podłoże zarówno fizjologiczne, jak i psychologiczne.
Mówiliśmy też o kwestii i psychiatrii, i psychologii, co pokazuje, że to nie jest tylko element patofizjologii i fizjologii (…). To też nakładanie się pewnych problemów o charakterze mentalnym, czy o charakterze poznawczym i dotyczy osób w różnym wieku, nieraz o dużej sile funkcjonowania, które spotkały się z czymś, co im pokazało, że nie jesteśmy z żelaza
– mówi prof. Nowobilski.
Niedostateczna diagnostyka i luka zdrowotna a służba zdrowia i jej finansowanie
Pandemia COVID-19 była ogromnym egzaminem dla polskiej służby zdrowia i niestety – zdaniem gości Radia Kraków – objawia się jeszcze w dość groźnym dla kondycji zdrowotnej naszego społeczeństwa zjawisku, czyli w luce diagnostycznej. Przez długi czas priorytetem były zakażenia koronawirusem, a Polacy zwyczajnie przestali się… badać.
Dostępność do innych badań była po prostu ograniczona
– przyznaje prof. Roman Nowobilski i apeluje do osób, które przeszły COVID i nie odczuwają jakichś wyraźnych objawów albo nie łączą ich wprost z zakażeniem: zbadajcie się. „Mechanizm wypierania nie zawsze jest najlepszy” – mówi.
Wtóruje mu dr Krzysztof Grzesik i zwraca uwagę, że często pacjenci zjawiają się w szpitalu w Jaroszowcu „o dzień za późno”.
W efekcie chory trafia do szpitala wtedy, kiedy rzeczywiście organizm wymaga bardzo ciężkiej pracy. To, co mówią fizjoterapeuci: pracowałeś całe życie na stan obecny, a chcesz w ciągu jednego czy dwóch dni go odwrócić. Tak się po prostu nie da
– tłumaczy.
Dyrektor szpitala w Jaroszowcu apeluje z kolei do ministerstwa zdrowia, bo mniej pieniędzy na ochronę zdrowia utrudnia rozwój rehabilitacji i diagnostyki. Konieczne jest zwiększenie dostępu do badań oraz lepsze zarządzanie środkami finansowymi. „Minister Izabela Leszczyna mówi też o nowym systemie diagnostyki. Myślę, że to po prostu trzeba robić. Na szczęście jesteśmy państwem na tyle bogatym, że stać na zorganizowanie takiej diagnostyki" – podkreśla.
Prof. Roman Nowobilski i dr Krzysztof Grzesik