W internecie znajdziemy znacznie więcej tego rodzaju ludzkich nadinterpretacji naukowych faktów. Przypisywanie zwierzętom świadomych zachowań, jest u ludzi nagminne. Na pierwszy „rzut oka” słonie w pewnym wieku wędrują na swoje „cmentarzyska”, zostają tam i umierają. Trzeba było dogłębnych obserwacji, badań i analiz, by stwierdzić, dlaczego tak robią. Okazało się, że chodzi o dostęp do wody i fizjologiczne osłabienie. Słonie gromadzą się tam, gdzie wcześniej była woda, ale wyschła. Jest to zatem zupełnie przypadkowe miejsce śmierci.  

Podobne „samotne odchodzenie” możemy zauważyć u kotów. Wyewoluowały do tego, aby pilnować swojego rewiru przed innymi osobnikami własnego gatunku i nie manifestować słabości. Stąd ograniczona mimika kociej „twarzy” i maskowanie stanów bólowych. Kiedy zatem kot jest w słabszej kondycji, izoluje się i w ten sposób chroni siebie przed ewentualnym atakiem. W ten sposób natura daje o sobie znać również w przypadku kotów zamieszkujących całkowicie bezpieczne środowisko, a więc „m4” współdzielone z człowiekiem.