O fałszerstwie świadczy bardzo wiele przesłanek. Po pierwsze kontekst. Bezpośrednio przed testimonium znajduje się opis dokonywanych przez Piłata prześladowań Żydów. Tekst następujący po testimonium brzmi: „Około tegoż czasu dotknęło Żydów inne nieszczęście”. Prof. Majewski: „ten kontekst rzeczywiście wskazuje, że samo Testimonium Flavianum, a więc ta wstawka o Jezusie tutaj zupełnie nie pasuje, bo ta pozytywna postać miałaby być jakimś nieszczęściem. Ten kontekst wskazuje na wstawkę redakcyjną, natomiast jeszcze ważniejsza jest sama treść”.

Ta treść to nic innego niż wyznanie wiary, tekst napisany ręką wierzącego chrześcijanina, a nie pobożnego wyznawcy judaizmu. Prof. Majewski: „Józef Flawiusz, jeżeli w ogóle znał postać Jezusa, to ta postać była mu obojętna, na pewno nigdy nie uznawał Jezusa za mesjasza. A w testimonium czytamy, że oto pojawił się człowiek, »o ile w ogóle można go nazwać człowiekiem«. To sugestia, że jest Bogiem. Ludzie z radością mieli przyjmować jego »prawdę«. Dla Flawiusza nauki Jezusa to nie była prawda. Dalej możemy przeczytać, że »on był Chrystusem, czyli mesjaszem«. To jest typowo chrześcijańskie wyznanie wiary”.

W którym to wyznaniu pojawia się wiele znaczące słowo „poganie”, słowo, którego Flawiusz nie używa w żadnym innym fragmencie swojego dzieła. Prof. Majewski: „Flawiusz jest całkowicie zromanizowany, mieszka w Rzymie, kultura rzymska to jego kultura i on nagle o Rzymianach miałby pisać »poganie«? Nie, to jest wyraźnie nomenklatura chrześcijańska”.

Mimo braków bezpośrednich pozachrześcijańskich dowodów na istnienie Jezusa, większość naukowców przyjmuje historyczność Jezusa. Nie jest to jednak – wszystko na to wskazuje – postać, jaką znamy z katechezy i kościelnych obrazów.

Prof. Majewski: „Myślę, że musimy troszeczkę zmniejszyć nasze wyobrażenia czy oczekiwania, bo jeśli czytamy, że Jezus nakarmił 5 tysięcy osób, a Piotr podczas zesłania Ducha Świętego nawrócił tysiąc Żydów, no to faktycznie mamy w głowie obraz jakiegoś pospolitego ruszenia w Palestynie. Takiego pospolitego ruszenia nie było, natomiast podchodząc na chłodno do tych źródeł, które mamy, można powiedzieć, że postać wędrownego, bliskiego faryzeuszom nauczyciela rzeczywiście pojawiła się w Palestynie w pierwszej połowie pierwszego wieku. Postać, której życie i nauczanie były na tyle nowe i inne, że zainspirowało uczniów do utrwalenia jej w historii”.