Gośćmi audycji "Przed hejnałem" byli: 

prof. Agnieszka Ogonowska - filmoznawca, psycholog, dyrektor Ośrodka Badań nad mediami. 

dr hab. Radosław Rybkowski - Instytut Amerykanistyki i Studiów Polonijnych UJ (Zakład Kultury Amerykańskiej)

Robert Drag – podróżnik, który kajakiem przepłynął Grand Canyon Colorado.

 

Sylwia Paszkowska: Czy mit Ameryki w Polsce jest wciąż aktualny? A może po 25 latach wolnej Polski wreszcie się wyleczyliśmy?

Prof. Agnieszka Ogonowska: Myślę, że wciąż jest aktualny. Kilka lat temu w Muzeum Narodowym w Krakowie była wystawa, na której wszystkie elementy tego mitu były pokazane. Z obserwacji socjologicznych wywnioskowałam, że było spore zainteresowanie tą problematyką także wśród młodzieży. Oczywiście odbiór tego mitu zmienia się i czym innym jest dawna Ameryka utrwalona w obrazach filmowych dla dzieci, czym innym dla ludzi dorosłych, ale wciąż ten mit funkcjonuje w naszym sercu i pamięci.

Sylwia Paszkowska: Coraz więcej gorzkich obrazów Ameryki dostajemy w ostatnich latach z Hollywood.

Prof. Agnieszka Ogonowska: Pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi nam do głowy, to Hollywood - fabryka snów, gdzie wszystko może się ziścić. Ten amerykański sen stworzyli uchodźcy z Europy Wschodniej i Środkowej. 

Sylwia Paszkowska: Ostatnio w polskim kinie pojawił się obraz "Disco Polo", który bazuje na schemacie "american dream". Kolorowa komedia, która z jednej strony przenosi do Polski na dorobku lat 90. XX wieku, a z drugiej strony karmi amerykańskim snem. Ale w tym śnie jest dużo kiczu. Pani twierdzi, że Amerykę z kiczem kojarzą ci, którzy tam nie byli.

Prof. Agnieszka Ogonowska: Tak mi się wydaje. Byłam w Ameryce i moim zdaniem Ameryka jest nie tylko kulturowo, ale i socjologicznie bardzo heterogenicznym krajem, w którym kicz spotyka się z tzw. sztuką wielką. Ameryka wielokulturowa, Ameryka o wielu kontrastach, w której wielkie metropolie spotykają się z piękną przyrodą, parkami narodowymi. Pani wspomniała o micie od pucybuta do milionera, od Kopciuszka do wielkiej kariery. Wiele filmów ten mit zawiera: wiarę w ciężką, uczciwą pracę prostego zwykłego człowieka, która z czasem przynosi mu kokosy.

Sylwia Paszkowska: Pana do Ameryki przyciągnęła właśnie ta nieprawdopodobnie piękna przyroda.

Robert Drag: Dziewiętnaście lat czekałem, żeby tam pojechać i faktycznie parki narodowe to jest ich bogactwo. W Ameryce byłem raz, zobaczyłem trzy parki narodowe, jeden park w całości Grand Canyon National Park. Jego powerzchnia to 3/4 powierzchni Polski, a takich parków jest kilkanaście czy kilkadziesiąt. To są miejsca niesamowite, magiczne. Z tego powodu chcę tam wrócić.

Sylwia Paszkowska: Kiedy pisała pani do swojej babci listy z Ameryki (to też znaczący tytuł), to wspominała pani o niebie amerykańskim.

Prof. Agnieszka Ogonowska: To była pierwsza rzecz, na którą zwróciłam uwagę - przestrzeń. Myślałam, że podstawowa różnica pomiędzy Ameryką a Stanami Zjednoczonymi jest taka, że Europa jest strasznie zagracona. Pisałam te listy do babci codziennie, bo miałam tak dużo obserwacji i wrażeń dotyczących przyrody, miast, przestrzeni, zwierząt, ludzi. Porównywałam obraz realny Ameryki, w której byłam, z tym obrazem, który wywiozłam z Polski. Dobrze pamiętałam westerny z Johnem Waynem i w jednym z listów napisałam, że niebo w  Ameryce jest właśnie takie, jak w tych westernach. Z każdym pobytem w  Ameryce ten obraz się we mnie utrwalał. Widzę te kontrasty pomiędzy Europą i Ameryką, ale moje spojrzenie na Amerykę jest bardzo pozytywne. 

Sylwia Paszkowska: A pan pamięta swoje pierwsze zderzenie z Ameryką?

Dr hab. Radosław Rybkowski: Ostrzegano mnie, że jak wylądujemy, to będzie śmierdziało, bo tam jest jedna z największych rafinerii. I rzeczywiście. Poczułem się jak w Nowej Hucie, która wówczas była prawdziwą Nową Hutą. Pojechaliśmy na zakupy i chociaż to było już po okresie transformacji ustrojowych w  Polsce, to okazało się, że różnica pomiędzy sklepami polskimi i amerykańskimi jest gigantyczna. W Europie jest wszystko jak w Stanach Zjednoczonych, a w Stanach Zjednoczonych jest tak, jak w Europie, tylko tam wszystko jest "bardziej", jest doprowadzone do ekstremum. Jeżeli jest kicz, to ten kicz odrzuca człowieka całkowicie. Jeżeli jest coś dobrego, to podobnie. Jestem wielkim miłośnikiem amerykańskich muzeów. Muzea techniczne są fascynujące, interaktywne, dające wielką swobodę samodzielnego odkrywania ekspozycji. 

Sylwia Paszkowska: Dzisiaj w Bibliotece Głównej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie VI edycja imprezy naukowo-kulturalnej "Noc w bibliotece. Kultura amerykańska". 

Prof. Agnieszka Ogonowska: Chcemy przedstawić szeroko rozumianą wiedzę na temat nie tylko amerykańskiego snu, ale kultury, prasy, prawa, kulinariów związanych z  Ameryką. Impreza ma charakter otwarty i potrwa do jutra.

Sylwia Paszkowska: Wspomniała pani o kulinariach. Wierzymy w stereotyp kuchni amerykańskiej niezdrowej, tłustej, doprowadzającej ludzi do otyłości. 

Robert Drag: Ślina mi pociekła, bo przypomniałem sobie stek amerykański. Dwa razy miałem możliwość zjedzenia takiej potrawy. Było to coś cudownego. Niebo w  ustach. Na spływie mieliśmy jedzenie przygotowane przez Amerykanów, pyszne, świeże. Ale porcje były amerykańskie - dla przeciętnego Europejczyka jest nie do przejedzenia. Pomimo że sporą część tego jedzenia wyrzucaliśmy i tak przytyłem 5 kg, a na poprzedniej wyprawie w Nepalu schudłem 15 kg. 

Sylwia Paszkowska: W Ameryce mało się spaceruje. Tam wszędzie jeździ się samochodem. My też zaczęliśmy to przejmować.

Robert Drag: Postanowiliśmy w Waszyngtonie przejść się do sklepu spacerem i faktycznie ludzie, którzy jechali samochodami czy autobusami, patrzyli na nas jak na wyrzutków. Nie spotkaliśmy ani jednej osoby spacerującej. 

Sylwia Paszkowska: A chcieliby państwo mieszkać w Ameryce?

Prof. Agnieszka Ogonowska: Ameryka jest dobrym krajem do zwiedzania, ale do mieszkania raczej nie. 

Dr hab. Radosław Rybkowski: To jest kraj dla imigrantów: bycie z innej części świata, mówienie innym językiem, jest rzeczą zupełnie normalną. Jest się akceptowanym jako imigrant i z tego powodu można chcieć tam mieszkać.