W Krakowie znów spalił się autobus, tym razem hybrydowy. Strach wsiąść w Krakowie do komunikacji miejskiej?
Nie strach. Nic się nikomu nie stało na szczęście. Straty są tylko materialne, a nie osobowe. Natomiast musimy mieć świadomość, że wszystkie urządzenia techniczne mogą ulec awarii. I to awarii z rozmaitych przyczyn, niekoniecznie z przyczyn ludzkich. To mogą być też przyczyny zupełnie niezależne.
Możemy podejrzewać, co tam się mogło stać?
W tym konkretnym egzemplarzu był zastosowany hybrydowy układ napędowy, który się składa z tłokowego silnika spalinowego, to jest maszyna cieplna, i z silnika elektrycznego, który napędza cały pojazd. Mamy tutaj bardzo wiele różnych czynników, które mogą spowodować pożar. To może być zapalenie jakiejś łatwopalnej substancji od rozgrzanych elementów silnika spalinowego albo też może być przebicie elektryczne, uszkodzenie izolacji i zainicjowanie płomienia od wyładowania elektrycznego.
To dopiero może stwierdzić komisja. Zespół napędowy autobusu jest zbyt skomplikowanym układem, żeby można było z góry powiedzieć, jaka była przyczyna danego zdarzenia.
W sierpniu spłonął autobus spalinowy. Wczoraj spłonęła hybryda, czyli autobus spalinowy z dodatkowym silnikiem elektrycznym. Dość często słyszymy o pożarach elektryków. Do takich pożarów właściwie niemal w całej Europie dochodziło. Czy możemy mówić, że któreś z tych pojazdów są bezpieczniejsze, a inne mniej bezpieczne? Internet huczy od memów, opinii, zdjęć, informacji o tym, że pojazdy elektryczne to są te, które są najbardziej niebezpieczne. Płoną najczęściej, do tego się ich jeszcze nie da ugasić.
Nie ma na świecie w tej chwili wiarygodnych badań statystycznych, które by powiedziały, że jeden typ pojazdu jest bardziej niebezpieczny niż drugi. Natomiast musi następować postęp techniczny. My inżynierowie staramy się konstruować coraz to nowe zespoły napędowe, które z większą sprawnością przetwarzają energię i mniej szkodzą środowisku.
I z takich zdarzeń, jakie nastąpiło teraz w Krakowie, my też wyciągamy wnioski, my się też uczymy cały czas. Ale z całą stanowczością chcę podkreślić, nie ma konkretnego typu autobusu, który byłby bardziej skłonny do tego typu zdarzeń.
To dlaczego w internet huczy od tych pogłosek o tych elektrykach? Dlatego, że to jest nowość?
Nie. Jest często tak, że to jest działalność lobbystów. Natomiast czasami taka nieodpowiedzialna wypowiedź może wywołać burzę. Jest prawdą, że przegrzanie baterii elektrycznej może spowodować zapalenie się tej baterii.
Była historia z komórkami wybuchającymi, prawda?
Tak. To się może też zdarzyć. Ale to się zdarza najczęściej, jeżeli jest jakaś przyczyna, czyli uderzenie, uszkodzenie mechaniczne albo niewystarczające chłodzenie.
Mamy elektryki, mamy spalinowe samochody, autobusy, mamy hybrydy. Ale mamy też już w Krakowie, a w przyszłości być może będziemy mieli ich znacznie więcej, autobusy napędzane wodorem. Pytanie o bezpieczeństwo tych konstrukcji. Tu dopiero w internecie aż roi się od filmów z Hindenburgiem.
Słowo wodór budzi i budziło emocje i grozę. Właśnie ten przysłowiowy Hindenburg. Ludziom się kojarzy z czymś złym. Ja z wodorem pracuję dobrych kilkadziesiąt lat. Jak pan widzi, jestem cały i zdrowy. To jest taki sam nośnik energii jak każde inne gazowe paliwo. Właściwie dla mnie on się pod względem użytkowania, eksploatacji nie różni wiele od gazu ziemnego.
Oczywiście wodór ma zupełnie inne właściwości, ale od tego jest wiedza i my z tej wiedzy korzystamy.
Czyli te autobusy, które już jeżdżą, są tak samo bezpieczne jak te gazowe czy te na benzynę?
Jako inżynier nie widzę tutaj jakiejś różnicy. Natomiast kiedyś widziałem taki reklamowy filmik jednej z firm, która produkuje ogniwa paliwowe i zespoły napędowe napędzane ogniwami wodorowymi i ogniwami paliwowymi.
Co ciekawe wodór znacznie szybciej jako najlżejszy pierwiastek w przyrodzie opuszcza pojazd, wypalając się w postaci pionowej pochodni. Natomiast wszelkie paliwa ciekłe, jak również na przykład paliwo typu gazu LPG, rozlewają się, powodując znacznie większe zniszczenia. Także pod tym względem wodór nie jest paliwem bardziej niebezpiecznym.
Dlaczego to tak długo trwa? Próby silników wodorowych zaczęły się w podobnym czasie jak silników elektrycznych.
To się zaczęło dużo wcześniej. Pod koniec XIX wieku pierwsze silniki wynalezione przez Mikołaja Otto, czy nawet idea silnika belgijskiego inżyniera Lenoira - wykorzystywano paliwo gazowe, którego głównym składnikiem był wodór. Wykorzystywano głównie tzw. gaz miejski, który był używany w latarniach ulicznych, a ten gaz składał się głównie z wodoru.
Nie wymyśliliśmy nowej techniki napędu pojazdów. Wracamy do czegoś, co było już znane pod koniec XIX wieku.
Dlaczego dopiero teraz wracamy i dlaczego tak bardzo powoli?
Technika się rozwija w nierównomierny sposób. Dlaczego teraz większość nowoczesnych silników, które zostały skonstruowane w ostatnim dziesięcioleciu, jest wyposażonych w turbosprężarki, podczas gdy w 1905 roku szwajcarski inżynier Bichy wynalazł turbosprężarkę? Dlatego, że nie mieliśmy materiałów konstrukcyjnych, które by znosiły tak wysoką temperaturę. Nie mieliśmy środków smarnych, które wytrzymałyby ogromne obciążenia termiczne i mechaniczne. To samo jest z wodorem. Rozwój techniki nie nadążał wówczas za wynalazkami.
Dopiero osiągnięcia techniki w innych dyscyplinach pozwalają nam na wykorzystanie tych idei sprzed kilkudziesięciu lat.
Czy wodór jest przyszłością motoryzacji? Czy przyszłością motoryzacji jest może jakiś zupełnie nowy napęd, o którym jeszcze powszechnie nie wiemy? A może nie? Może elektryk? A może silniki spalinowe?
Na szczęście nauka daje nam możliwość wyboru. Dzisiaj nie mamy za bardzo alternatywy dla źródeł napędu ciężkiego transportu, czyli ciężarówki w transporcie międzynarodowym, napędy statków pełnomorskich. Tutaj na pewno jeszcze ten popularny silnik zwany silnikiem diesla będzie odgrywał kluczową rolę. Ale już na przykład w indywidualnej komunikacji miejskiej ja bym preferował małe pojazdy z napędem elektrycznym z niedużym zasięgiem, rzędu 100-120 kilometrów, które w zupełności wystarczą do poruszania się po dużych aglomeracjach.
Mając taki samochód, ja mogę bardzo szybko odnowić zasób energii, korzystając nawet z otwartej sieci energetycznej w domu. I taki pojazd w większości przypadków spełnia potrzeby transportowe przeciętnego obywatela.
A w tych statkach to może napęd atomowy?
Atomowy napęd jest już stosowany w zastosowaniach militarnych w tej chwili. Ale rozwój wodorowych ogniw paliwowych też może być zastosowany w jednostkach pływających, podobnie jak w transporcie szynowym i ciężkim transporcie kołowym.
Rzeczywiście wodór ma pewien aspekt, który stawia go na pierwszym miejscu w grupie nowych nośników energii, z których możemy korzystać.
A poza tym wodoru nie trzeba sprowadzać z Rosji, Arabii Saudyjskiej, ani z Chin, tudzież Ameryki.
To jest najważniejszy wskaźnik, czyli niezależność geopolityczna. Nie jesteśmy zależni od zasobów ropy, węgla, gazu ziemnego, a w przypadku pojazdów elektrycznych również z zasobu metali ziem rzadkich, czyli lit, kobalt, nikiel, czy też elektrody grafitowe.