Czy można myśleć za dużo?
- Takiego stwierdzenia nie zaryzykowałbym, natomiast ważniejsze jest to, o czym myślimy. Są takie rodzaje myśli, które nam bardziej szkodzą niż pomagają. Wtedy zdecydowanie tak. Można myśleć za dużo, można myśleć nawet do tego stopnia, że dezorganizuje nam to działanie, wpędza nas w coraz gorszy nastrój, podtrzymuje czasem nawet psychopatologiczne objawy - w takiej sytuacji tak. Generalnie nie polecamy nie myślenia albo ograniczenia myślenia, ale owszem, są takie sytuacje, w których warto się nad tym zastanowić.
Czy sytuacje, o których mówisz, możemy nazwać ruminacjami? Wyjaśnijmy, czym są ruminacje.
- To słowo, które brzmi trudno, ale jest coraz częściej stosowane. Nie jest to wcale taka łatwa sprawa. Ruminacje to są obsesyjne myśli dotyczące często negatywnych zdarzeń lub negatywnych uczuć dotyczących w szczególności nas samych, chociaż nie tylko. Jest to taki ciąg, taka niekończąca się pętla myśli, w których jedna wywołuje drugą, ta druga wywołuje tą pierwszą albo trzecią. Kręcimy się w kółko wokół negatywnych myśli dotyczących naszej rzeczywistości i nas samych. Te myśli pojawiają się w sposób często niekontrolowany, one są niechciane, niejednokrotnie, bardzo trudno nad nimi zapanować. Jeżeli byśmy się posługiwali takim tradycyjnym ujęciem ruminacji, to one są prosto objawem psychopatologicznym. Natomiast, ze względu na spopularyzowanie terminu ruminacje zaczynają być wykorzystywane jako termin określający zdecydowanie szerszą gamę zjawisk związanych z naszym sposobem myślenia, odbierania rzeczywistości i przetwarzania informacji dotyczących nas i świata.
Podaj przykłady ruminacji.
- Bardzo powszechnymi ruminacjami są ruminacje związane na przykład z poczuciem porażki, ale poczuciem porażki rzeczywistej, wymyślonej, czy przewidywanej. To jest taki bardzo klasyczny sposób ujęcia związany z depresją na przykład. Czyli mówimy o sytuacjach, w których powtarzamy sobie w głowie to, jak bardzo jesteśmy do niczego, jak bardzo zawiedliśmy, jak bardzo nie uda nam się nic w przyszłości, ze względu na to, że zawiedliśmy w przeszłości. Bardzo często te myśli nie mają jakiegoś większego związku z rzeczywistością albo jeżeli mają, to są zdecydowanie wyolbrzymione w stosunku do rzeczywistego znaczenia zdarzeń, które miały miejsce.
Czy ruminacje wiążą się głównie z wydarzeniami, które miały miejsce w przeszłości, czy można ruminować o teraźniejszości i o przyszłości?
- Raczej rozszerza się stosowalność tego terminu. Oczywiście, można ruminować na temat przeszłości, można na temat wyobrażonej przyszłości, można na temat jednego i drugiego jednocześnie. Najistotniejsze jest to, że zakładamy, że ruminacje dotyczą negatywnej oceny nas samych, negatywnej oceny rzeczywistości, negatywnej oceny relacji, w których jesteśmy, wyobrażonej negatywnej oceny dokonywanej przez innych na nasz temat. Cały czas poruszamy się w obszarze myśli negatywnych i w powiązaniu często ze złym nastrojem, ze złym nastawieniem, z negatywnymi emocjami, które odczuwamy. Odczuwamy je pierwotnie i stąd mamy te myśli, albo wtórnie, ponieważ, myśli te nakręcają stan np. napięcia, stan dysforyczny, czyli takiego pogranicza poirytowania i smutku. Myśli mogą dotyczyć bardzo różnych sfer, co czasem się zakłada wręcz, że ruminować można na tematy, które nie są bezpośrednio związane właśnie z tego rodzaju obszarem, o którym przed chwilą powiedziałem, ale są wynikiem pewnego rodzaju ucieczki, uników w stosunku do tych myśli, które się pojawiają/ Tego rodzaju myśli też można nazwać ruminacjami.
Sporo osób rozmyśla o przeszłości, by wyciągnąć wnioski na przeszłość. Czy to ruminacja, która może nam szkodzić?
- Jedna z teorii związanych z ruminacjami zakłada, że jest to pewnego rodzaju strategia radzenia sobie. Strategia radzenia sobie, która poszła w złym kierunku, która się utrwala i która ze względu zarówno na to, że mamy negatywne nastawienia emocjonalne do treści, o których myślimy, albo do siebie samego, utrzymuje się i zaczyna nam w wyraźny sposób szkodzić. Owszem tak, wywodzi się to być może z pewnego rodzaju podejścia polegającego na próbie znalezienia rozwiązania problemu. Problem z ruminacjami jest taki, że one raczej do żadnego rozwiązania nie prowadzą, wręcz przeciwnie. Utrwalają nas często w stanie, w którym blokują nam możliwość znalezienia adekwatnego rozwiązania sytuacji, ponieważ nie możemy myśleć o niczym innym. To jest bardzo zasobożerna strategia negatywnego rozwiązywania problemów. Po drugie, ukierunkowuje nas na negatywne aspekty związane z sytuacją. Kiedy przekonuje nas, że nie jesteśmy zdolni rozwiązać problemu, który nas nęka i który nam zajmuje myśli, to szansa na to, że znajdziemy rozwiązanie, maleje.
Kiedy rozważamy zdanie, które ktoś nam powiedział i analizujemy: dlaczego on mi to powiedział, dlaczego powiedział takim tonem, mogłam odpowiedzieć inaczej, to może doprowadzić do tego, że w przyszłości zachowamy się inaczej, będziemy uodpornieni?
- Tylko zależy. Oczywiście, może to być objaw ruminacyjny. Jednym ze sposobów autokorekty, sposobu przekonania siebie, że powinniśmy zachowywać się inaczej, jest to, że o danych sytuacjach myślimy. Pamiętajmy jednak o tym, że zdarza się też tak, że właśnie takie natrętne wracanie do danej sytuacji, analizowanie jej, utrwala w nas pewien schemat, który przy analogicznej sytuacji wcale nie pomoże nam zachować się w naszym odczuciu lepiej, sprawniej, skuteczniej, a wręcz przeciwnie, zablokuje nas. Oczywiście, jednym ze sposobów jest to, żebyśmy sobie to zaanalizowali, przetworzyli i zastosowali nowe rozwiązania. Problem polega na tym, że to myślenie nie posuwa nas w żaden sposób do przodu i wtedy można się oczywiście nie tyle niepokoić naszym stanem zdrowia psychicznego, ale raczej tym, czy stosujemy adekwatną strategię. Wracamy, myślimy o tym, cofamy się, nie prowadząc do żadnej konkluzji.
Czyli to wszystko zależy od intensywności. Im więcej ruminacji, tym gorzej dla nas?
- Istnieje takie rozróżnienie, być może nie do końca wyczerpujące, ale jednak stosowane pomiędzy myślami automatycznymi, które raczej pojawiają się, są też niechciane, ale jakby nie trwają szczególnie długo. Ruminacji, które potrafią trwać i trwać i trwać i trwać, nie jesteśmy w stanie skorygować w żaden sposób.