Michał Sokolnicki i Wacław Jędrzejewicz - pierwszy w czynnej służbie dyplomatycznej m.in poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny Polski w Dani a od 1936 roku ambasador RP w Turcji, drugi - minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego RP w latach 1934–1935, od 1941 roku w Stanach Zjednoczonych, gdzie współorganizował Komitet Narodowy Amerykanów Polskiego Pochodzenia. Łączyła ich jednak nie tylko przynależność do establishmentu II RP, ale także, co może ważniejsze „ wspólność języka czy pokrewieństwo postawy życiowej” wynikającej z przynależności do obozu piłsudczykowskiego co może wyjaśniać tez tytuł publikacji ich listów „Dobrze jest pomyśleć w takich czasach, co zrobiłby Piłsudski”
- A
- A
- A
"Co Piłsudski by zrobił w tym położeniu?"
Pierwszy list pochodzi z maja 1945, ostatni z września roku 1964. Listy wysyłali do siebie przez blisko 20. lat Michał Sokolnicki i Wacław Jędrzejewicz związani z obozem rządzących, po przewrocie majowym w 1926 roku, których także „łączyły te mocne, dawne śluby” zadzierzgnięte jeszcze przed 1914 r., bądź już w okresie Wielkiej Wojny, a ich celebransem był Komendant Piłsudski. Listy ukazały się w publikacji pt. „Dobrze jest pomyśleć w takich czasach, co zrobiłby Piłsudski. Listy Wacława Jędrzejewicza i Michała Sokolnickiego”, wydanej w 2022 roku przez Instytut Pamięci Narodowej. O korespondencji dawnych kompanów z tzw. obozu piłsudczykowskiego, pełnych informacji o trudnym życiu na wychodźstwie, ówczesnych ważnych wydarzeniach politycznych, polemikach emigracyjnych pisarzy, publicystów i polityków w programie RK i IPN „Posłuchaj historii” mówił redaktor książki dr hab. Krzysztof Kloc z Instytutu Historii i Archiwistyki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie zajmujący się m.in. historią polskiej irredenty XIX i XX w., historią II RP losami obozu piłsudczykowskiego, autor wielu książek i publikacji na ten temat. Program prowadziła Jolanta Drużyńska.Jak każde pokolenie, również pokolenie piłsudczyków; pokolenie Komendanta, przechodziło poprzez poszczególne fazy rozwoju – od narodzenia przez dojrzewanie i starość, aż po śmierć. To ciekawe, że w omawianym tomie korespondencji spotykają się jego dwaj reprezentanci, symbolicznie mogący być uważanymi za tych, którzy tę epopeję rozpoczynali i kończyli. W książce tej zapętla się bowiem historia tego pokolenia i równocześnie domyka. Zaczynał ją Michał Sokolnicki jeszcze w Polskiej Partii Socjalistycznej i w jej Frakcji Rewolucyjnej, w „Strzelcu”, Polskiej Organizacji Narodowej i Naczelnym Komitecie Narodowym, a zamykał Wacław Jędrzejewicz jako nestor w amerykańskim Instytucie Józefa Piłsudskiego; kustosz pamięci o Piłsudskim i piłsudczykach, których stale bronił przed powojennymi rozrachunkami, czego świadectwo dawał także w listach z Sokolnickim. „Nie rzucajmy kamieniami w przeszłość” – obaj korespondenci byli tutaj zgodni. Jest ona, ta ich epistolarna wymiana, w jakiejś mierze, po raz wtóry zaznaczę, odbiciem portretu całej generacji piłsudczyków. „Znaliśmy Go – pisał Sokolnicki do Jędrzejewicza o Piłsudskim – przecież na równi i warto jest nasze spostrzeżenia wzajem kontrolować”.
K.Kloc /jd
Komentarze (0)
Najnowsze
-
11:47
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych budynków w Krakowie. Powstał dzięki funduszom unijnym
-
11:46
Jakie są oczekiwane trendy na Black Friday 2024?
-
11:00
Jaką rolę w życiu społecznym odgrywa filozofia?
-
10:28
Zapadlisko w lesie w Bolesławiu. Tu często spacerują wolonatriusze ze schroniska dla zwierząt
-
10:15
Prezes Unii Tarnów: Na 99 procent wystartujemy w Metalkas 2. Ekstralidze
-
09:56
Stanisław Bukowiec: trasa kolejowa Kraków-Myślenice i nowa S7 to niezależne projekty
-
09:32
Kilkumetrowy lej znów pojawił się w Bolesławiu. ZDJĘCIA
-
09:19
Śledztwo przeciwko prezydentowi Tarnowa przedłużone
-
08:51
Poważny wypadek w Tarnowie. Sprawcą pijany kierowca
-
07:40
Wybory uzupełniające do Senatu w Krakowie najpóźniej w lutym
-
07:22
Zaszczytny medal dla Sebastiana Kawy