Serial "Dojrzewanie" wstrząsa widzem, wywołuje różne emocje, nie pozwala o sobie zapomnieć - czytamy w recenzjach. A Pani jakie refleksje nasunęły się po obejrzeniu go?
- Myślę sobie, że być może dlatego on jest tak poruszający, że dotyka najbardziej uniwersalnych, intensywnych, silnych emocji, które dotyczą rodziców w okresie towarzyszenia w dojrzewaniu ich dzieciom. To jest bardzo poruszające być uczestnikiem tej sytuacji. Ten serial jest tak nakręcony, że można spojrzeć na jedną sytuację z różnych perspektyw.
Ten serial jest na pewno wielowątkowy. Są tam relacje międzypokoleniowe, relacje syn- ojciec, relacje rówieśnicze, ale też cały świat manosfery, świat szkolny, świat rodzinny. To wszystko powiązane jest jednym dużym słowem - dojrzewanie. Czego o dojrzewaniu dowiemy się z tego serialu?
- To jest taka okazja, żeby w ekstremalnym wydarzeniu, wokół którego jest stworzona akcja, przyjrzeć się temu, jak wiele wyzwań stoi przed młodym człowiekiem w tym okresie, ale też jak bardzo trudne i ważne zadanie stoi przed dorosłymi, nauczycielami, specjalistami, rodzicami osoby dojrzewającej.
O jakich wyzwaniach pani mówi?
- W serialu pokazane jest, jak trudne zadanie ma nastolatek, osoba dojrzewająca, żeby mierzyć się z różnymi sprzecznymi uczuciami i wyzwaniami tego okresu życia. Budowaniem własnej tożsamości, odkrywaniem własnej seksualności, usamodzielnianiem się, uniezależnianiem - jak skrajne emocje temu towarzyszą i jak olbrzymim wyzwaniem dla rodziców jest towarzyszenie w dojrzewaniu w taki sposób, żeby ono mogło przebiegać rozwojowo.
Dojrzewanie bardzo często kojarzymy z budowaniem tożsamości, ze stawianiem granic, z buntem. W serialu, ale również w życiu, widzimy dwa obrazy nastolatka: rodzinny (dziecko posłuszne, nie sprawiające problemów, spokojne) i rówieśniczy, szkolny (dziecko buntujące się, buńczuczne, agresywne). Czy rodzic, kiedy pozna ten drugi obraz dziecka, doznaje szoku, nie dowierza i powtarza: moje dziecko nie zrobiłoby czegoś takiego?
- Pewnie dlatego ten serial jest tak poruszający, że dotyka uniwersalnych wezwań, ale to jest zawsze bardzo indywidualne doświadczenie w historii każdego dziecka i rodzica. I myślę sobie o tym, że ta możliwość przyjrzenia się Jamie'emu w różnych sytuacjach, w których go obserwujemy, stąd jest tak przenikliwa i poruszająca. Te intensywne doświadczenia nastoletnie okresu dojrzewania, czyli wchodzenie w grupę rówieśniczą, która staje się punktem odniesienia niesie ze sobą różne wyzwania, np. nakłada na rodzica takie wyzwanie, żeby być blisko, być dostępnym emocjonalnie, stwarzać poczucie bezpieczeństwa, a jednocześnie dawać przestrzeń do eksplorowania świata.
Jak znaleźć balans?
- To jest bardzo trudne. Stąd o okresie dojrzewania myślimy jako o kryzysie, czyli takim momencie, w którym wydarza się zmiana. Ona się dzieje dynamicznie i bardzo indywidualnie. I ta zmiana też wydarza się w tym, jak rodzice przeżywają i realizują swoją rolę rodzicielską. Stąd ten kryzys dotyczy też sposobu przeżywania bycia w relacji ze swoim dzieckiem.
Co jeszcze o dojrzewaniu mówi serial "Dojrzewanie"? Na pierwszy plan wysuwają się problemy wieku adolescencji, jak ogromna samotność, brak popularności, hejt.
- Myślę sobie, że w niektórych scenach czy w odcinkach tego serialu można zobaczyć skrajne potrzeby nastolatka, które dzieją się w jednym momencie. Na przykład potrzeby bliskości i opieki, jeszcze taką dziecięcą, ale jednocześnie w tym samym momencie potrzeby separacji, budowania własnej tożsamości. I to jest pokazane w jednym odcinku w czasie jednej rozmowy Jamie'ego. To pokazuje bardzo uniwersalne potrzeby rozwojowe w kontekście korzystania z wysokich technologii i poszukiwania własnej tożsamości, obrazu swojego ciała, różnych doświadczeń seksualnych, co jest wpisane w ten okres rozwojowy, ale wydarza się być może w takim obszarze, który w okresie dojrzewania dorosłych, którzy są aktualnie rodzicami, nie był dostępny. Myślę sobie o takiej scenie, w której rodzice głównego bohatera wspominają swoje doświadczenia z okresu dojrzewania, zresztą poznali się w wieku, w którym aktualnie jest główny bohater i powracają do tego. Dostęp do wysokich technologii i w ogóle taka przestrzeń bycia w sieci przez dziecko i nastolatka, często jest postrzegane jako bardzo zagrażające, czy niosące ze sobą duże ryzyko jakiegoś zranienia czy krzywdy. Wynika to też z tego, że dla wielu dorosłych i rodziców nie jest to przestrzeń eksplorowana czy poznana, więc stąd budzi zagrożenie.
W okresie dojrzewania emocje ulegają przeskalowaniu, a złość niekiedy prowadzi do agresji. Jak sobie z tym radzić?
- Myślę, że w tym pytaniu zawiera się trud, o którym rozmawiałyśmy wcześniej, bo dostępność emocjonalna i gotowość do tego, żeby przyjmować i pomagać sobie radzić z różnymi sytuacjami w sposób korzystny dla dziecka, jest olbrzymim wyzwaniem emocjonalnym również dla rodziców. Te skrajności, o których pani powiedziała, bardzo duża intensywność doświadczeń i dysregulacja emocji, często jest bardzo trudna do wytrzymania. A gdyby opisać to zadanie, to jest wytrzymać, być dostępnym i pomagać w usamodzielnianiu się w tym zakresie. I na to pewnie nie ma takiej jednej złotej rady, czy jednego sposobu, żeby być blisko i dawać przestrzeń.
Twórcami serialu są przede wszystkim mężczyźni, być może dlatego serial kładzie duży nacisk na relacje męsko-męskie, w szczególności na relacje ojciec - syn. Jaką rolę odgrywa ojciec w życiu nastolatka?
- Bardzo istotną. Myślę, że tutaj pani odnosi się do sytuacji filmowej, w której tych relacji ojciec-syn jest wiele, z różnych perspektyw pokazanych w różnych rolach. W momencie kryzysu adolescencyjnego dojrzewania taką rolą ojca, który jest też wzorem, czy osobą, z którą się konfrontuje nastolatek, poprzez czy naśladowanie, czy konfrontowanie i zaprzeczanie wartościom, które są dla niego istotne, to taka umiejętność pomieszczenia tego, rozniesienia i towarzyszenia nastolatkowi przez ojca jest bardzo ważna dla jego rozwoju. Myślę sobie też o tym, że rola ojca, który znosi takie skrajne zachowania swojego syna, jest tutaj pokazana dotkliwie. Pokazane jest też zaciekawienie ojców swoimi synami, przeżywanie przez ojca doświadczenia bycia synem swojego ojca i zobaczenie swojej roli rodzicielskiej w historii swojego systemu rodzinnego, swoich doświadczeń w byciu w roli syna.
Ojciec Jamie'ego nie powiela metod wychowawczych swojego taty, czyli nie bije dzieci. Angażuje się w wychowanie, stoi przy synu w trudnych momentach, broni go i opiekuje się nim. Owszem, popełnia gafy, np nie umie rozmawiać o porażkach syna, ale stara się być dobrym ojcem. Na końcu serialu mówi: nie wyszło mi, synu, przepraszam. Co nie wyszło, pani Mario? Co nam nie wychodzi w tym byciu dobrym ojcem?
- Myślę sobie, że w tym zdaniu, które pada na koniec, może pada strata po bardzo silnej potrzebie bycia rodzicem idealnym, jak najlepszym. A o rodzicielstwie, które ma szansę przebiegać w rozwojowy sposób, mówimy o wystarczająco dobrym rodzicu. Olbrzymie pragnienie tego, żeby uchronić nastolatka, dziecko przed różnymi trudnościami i bolesnymi doświadczeniami w świecie, to jest pragnienie zapewne każdego rodzica. I sposób, w który to jest realizowane, jest olbrzymim trudem. Zniechęcam zazwyczaj rodziców do poszukiwania winy czy powodu. W tym serialu jest kilka razy nazwane to poszukiwanie rozumienia. I kiedy przyglądamy się temu, jak rozumieć różne sytuacje i trudność w realizowaniu ról rodzicielskich, to przyglądamy się też właśnie temu kontekstowi różnych doświadczeń. Pewnie dlatego to tak poruszające i tkliwe, że dotyka tych najbliższych pragnień ochrony dziecka, ale też wspierania go w tym, żeby mógł satysfakcjonująco wchodzić w dorosłość. I takiego poszukiwania balansu pomiędzy zachęcaniem do eksplorowania świata, budowania swojej niezależności, wchodzenia w grupę rówieśniczą, a pragnieniem ochrony, kontroli i służącej temu, żeby uniknęło cierpienia.