Zapis rozmowy Jacka Bańki z radnym PO Tomaszem Urynowiczem i Zbigniewem Semikiem z muzeum PRL.
Jacek Bańka: Radny Urynowicz to nowohucianin. Każdy nowohucianin widzi w Nowej Hucie wszystko co najlepsze. Ta trasa turystyczna szlakiem schronów to nowohucka fanaberia?
Zbigniew Semik: Uważam, że nie jest to fanaberia nowohucka. To sensowna inicjatywa, która zwiększy potencjał turystyczny Nowej Huty. To mnie fascynuje. To pozwoli pokazać interesujące aspekty Nowej Huty, pierwszej socrealistycznej dzielnicy. Pozwoli też pokazać funkcjonowanie dzielnicy w Polski w czasie zimnej wojny, kiedy większość schronów pod Nową Huta funkcjonowało.
J.B: Może to jest takie niechciane dziedzictwo? Zapomnijmy o tej historii zimnowojennej?
Tomasz Urynowicz: Może na odwrót? Uznajmy, że to atut Nowej Huty. Takie trasy są popularne w Polsce. Jakby było zapotrzebowanie na zapominanie o tym to właśnie pod muzeum PRL, gdzie są schrony, nie byłoby takich kolejek. Osoby się zapisują i wypełniają listy chętnych. Warto zrobić atut z tej niechcianej historii Nowej Huty. Każdy z nas się tam wychował i ma swoje schrony. To wspomnienia. Dla niektórych to jednak tajemnica i poszukiwanie przygód. Te 260 obiektów podziemnych to atrakcja, którą trzeba ubogacić. Trzeba zrekonstruować klimat i miejsce. Trzeba też Nową Hutę wyposażyć w taki produkt turystyczny.
J.B: Jak to jest z popularnością tych schronów pod muzeum? Jesienią była dyskusja jakie powinno być muzeum PRL. Skoro są wątpliwości to może zainteresowanie schronem tę dyskusję rozwiewa?
Z.S: Na pewno chcemy pokazać i odtworzyć schron, jaki był w latach 50. Podpisuje się pod popularnością schronu. Listy chętnych wypełniają się od razu. To dobry prognostyk dla całej trasy turystycznej. To ma potencjał. Na razie są rozmowy jak ma wyglądać przyszłe muzeum PRL, ale zanim ono w całości powstanie, trzeba schron pokazywać w pełnym kontekście. Naszym pomysłem na trasę jest to, żeby ona się zaczynała w muzeum, następnie szła przez całą Nową Hutę i powinna prowadzić do budynku administracyjnego Kombinatu.
J.B: To trasa, która ma być czymś więcej. Ona ma się rozwijać. Mają być rowery, informacja. Jak pan sobie to wyobraża?
T.U: Dzisiaj można mówić o więcej niż jednym wariancie trasy. Już dzisiaj można opracować przewodnik po Nowej Hucie, śladem militarnych pozostałości. Schrony też widać na zewnątrz. Na budynkach są wieże obserwacyjne. To też miejsca, o których warto mówić. Są wjazdy do podziemnych garaży. To są wartościowe rzeczy. Samo uporządkowanie tej trasy wymaga czasu. Jest wiele kłopotów. 260 schronów to tyle samo administratorów. Nie służy też temu prawo. Nasz kraj od lat 90. nie doczekał się regulacji odnośnie schronów. Trasa to wytypowanie 5,6 obiektów w różnej części Nowej Huty, żeby zmusić do oglądania innych atrakcji i zabytków. Trzeba to połączyć ścieżką rowerową, powinny być też wypożyczalnie. Muszą być aplikacje. Trzeba ożywić całą gospodarkę w Nowej Hucie. Dzisiaj zwiedzanie Nowej Huty to 2 godziny. Plac Centralny, Aleja Róż i Stylowa. To niczego nie napędza. Restauracje nie powstają.
J.B: Ta koncepcja trasy związanej ze schronami to także jest odpowiedź na pytanie czym powinno być muzeum PRL? Ono powinno pokazywać fragment zimnowojenny, fragment opozycyjny. Wciąż są dyskusje o muzeum.
Z.S: Naszą ambicją jest, żeby muzeum przedstawiało PRL jako całość. Nie chodzi o wyrywanie fragmentów historii. Chodzi o spektrum wydarzeń. Oferta schronowa będzie też dobrym uzupełnieniem oferty muzeum PRL. To nie stoi w opozycji. Schron pod naszym muzeum powinien być też ważną częścią całej trasy. Te dwie rzeczy będą się dobrze uzupełniać.
J.B: W przyszłym tygodniu głosowanie ws. budżetu Krakowa na rok 2015. Są zatem na to pieniądze? Jaki jest harmonogram prac?
T.U: Zabiegam, żeby pieniądze były. Stąd poprawka klubowa PO i moja, zwiększająca budżet muzeum PRL o 300 tysięcy złotych, żeby zabezpieczyć dokumentację i środki na wystawę i schrony. Dobre odpalenie medialne schronów to przyczynek do tej wystawy. Ta trasa jest doskonałym przykładem realizowania wielu postulatów z tak zwanej strategii rozwoju turystyki w Krakowie. To jest produkt całoroczny, hobbystyczny. Istnieje potencjał i możliwości na pozyskanie środków zewnętrznych na ten cel. Dokumentacja ma służyć opracowaniu historycznemu. Jak zwiedzamy te schrony to widzimy, że wiele z nich zmieniło swoje funkcje i wyposażenie. Niektóre są zachowane. Opracowanie historyczne to ważny element stworzenia trasy. Za 2,3 lata mogą być trasy gotowe do zwiedzania.