Chrześcijański antysemityzm niemal od początku uwarunkowany był religijnie. Ojcowie Kościoła obwiniali Żydów o śmierć Chrystusa, w Ewangelii Mateusza zapisano słynne zdanie „Krew Jego na nas i na dzieci nasze”. „Bogobójstwo” rzekomo dokonane przez Żydów stanie się częścią oficjalnej doktryny kościelnej.

Chrześcijanie rywalizowali z wyznawcami judaizmu w akcji pozyskiwania wiernych, a ponieważ dla obywateli Cesarstwa Rzymskiego członkowie obu monoteistycznych kościołów byli niemal nie do odróżnienia, chrześcijanie w pierwszych wiekach robili wiele, by zaznaczyć swoją odrębność.

Mimo wszystko do IV wieku obywało się bez większych konfliktów. Chrześcijanie i Żydzi zawierali między sobą małżeństwa, razem obchodzili szabas i inne żydowskie święta. Wszystko zmienił cesarz Konstantyn.

Już w 315 roku konstytucje cesarskie Konstantyna grożą śmiercią za przystanie do „bezbożnej sekty Żydów”. W 325 roku Sobór w Nicei przesądza o boskości Jezusa i tym samym ostatecznie rozdziela obie religie.

Konstantyn po soborze pisze: „Żydzi splamili swe ręce potwornym grzechem i jako skalani rozlewem krwi zasłużenie dotknięci są ślepotą duszy [...] Nie miejmy więc nic wspólnego z najbardziej znienawidzonym tłumem Żydów”.

Kolejne wieki przynoszą kolejne kościelne przepisy i zalecenia godzące w Żydów, jak choćby nakaz noszenia wyróżniającego ubioru ogłoszony na Soborze Laterańskim IV (we Francji – żółta naszywka, w Niemczech i Polsce – szpiczasty kapelusz), na tym samym soborze zakazano swoją drogą sprawowania przez Żydów funkcji publicznych.

Wszystko to odkładało się w zbiorowej pamięci europejskich społeczeństw, kumulowało w ludowych mitach i legendach.

A później był Holokaust.