Stan manii można porównać do oglądania świata przez różowe okulary. Nastrój jest wtedy euforyczny, mówi się szybko i równie szybko działa, odczuwa się przypływ energii i aktywności życiowej. W epizodach depresji wszystko wydaje się szare i smutne.

O chorobie afektywnej dwubiegunowej Sylwia Paszkowska rozmawiała w audycji Przed Hejnałem z prof. Dominiką Dudek - kierownik Zakładu Zaburzeń Afektywnych, Katedra Psychiatrii Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytet Jagielloński i Elżbietą zmagająca się z tą chorobą.

 

Skrajne wahania nastroju, które przedzielone są okresami normalnego funkcjonowania – to znak wyróżnik choroby afektywnej dwubiegunowej, chociaż każdy z nas miewa okresy lepszego nastroju. Odczuwamy też spadek nastroju i wydaje nam się wtedy, że mamy depresje.

Prof. Dominika Dudek: Jak pisał wielki krakowski psychiatra prof. Kępiński - smutek jest wolą człowieka. Możliwością człowieka jest także odczuwanie radości, przyjemności. Nie należy mylić radości z manią i smutku z depresją. W potocznym języku to jest nadużywane i z tego pojawia się wiele kłopotów dla naszych pacjentów.

 

Bo nie ma zrozumienia, że te stany to choroba.

Prof. Dominika Dudek: Nie ma zrozumienia, bo pacjent w depresji słyszy - weź się w garść. Pacjent, który przeżył stany maniakalne i chce zrobić coś radosnego, bywa podejrzewany o manię.

 

Jak było w pani przypadku, pani Elżbieto? Kiedy choroba dała po raz pierwszy o sobie znać?
Elżbieta: W 2001 roku przyszedł pierwszy atak. Wywołała go sytuacja związana z krachem finansowym w rodzinie, utratą pracy. To była ciężka depresja leczona w szpitalu, z planami i myślami samobójczymi. Wtedy bardzo się przestraszyłam i sama poszłam do szpitala, by nie skazywać rodziny na obserwację mojego cierpienia.

 

Ta depresja jest bardzo pogłębiona do tego stopnia, że pojawiają się myśli samobójcze.
Prof. Dominika Dudek: Depresja może być chorobą śmiertelną. Przyjmuje się, że około 80% pacjentów ma myśli samobójcze, a w chorobie afektywnej 15-20% popełnia samobójstwo. W chorobie afektywnej ryzyko samobójstwa jest 50-krotnie większe niż w populacji ogólnej. W samym epizodzie depresyjnym wynika to z głębokiego poczucia rozpaczy, beznadziejności, braku perspektywy. Depresja w swojej definicji odbiera nadzieję. Nadzieja przy innych chorobach umiera ostatnia, dodaje sił do walki. , W depresji zaś nadzieja umiera pierwsza. W afektywnej chorobie w fazach maniakalnych zdarzają się takie zachowania, które w konsekwencji bywają drastyczne dla życia. Czasem jest to krach finansowy, czasem rozpad rodziny. Skonfrontowanie się z realnością bywa asumptem do myśli samobójczych.

 

Zanim trafiła pani na dobrą diagnozę, minęło kilka lat.

Elżbieta: Właściwa diagnoza nastąpiła w 2007 roku. Trafiłam pod opiekę wspaniałej pani psychiatry, która od razu oceniła stan mojego zdrowia. Wcześniej były silniejsze epizody depresyjne. później zaczęły objawiać się epizody maniakalne. Mam ukierunkowanie w kierunku pracy i sprzątania, robienia remontów. Wszystkie elementy manii u mnie wystąpiły.

Prof. Dominika Dudek: Badania mówią, że prawidłowa diagnoza zostaje postawiona po 9 latach. Najczęściej pacjenci są leczeni z rozpoznaniem depresji. Jest tego kilka przyczyn - z reguły dominują fazy depresyjne. Badania pokazują, że z całego czasu trwania choroby między 30% a 50% tego czasu pacjent jest w depresji. 10 - 20 % to stany maniakalne. Bywa tak, że mania nie jest aż tak w pełni wyrażona. Stan podwyższonego nastroju nie wywołuje ogromnych perturbacji. Mówimy wtedy o stanach hypomaniakalnych. Pacjentowi jest z tym dobrze, dlatego nie zgłasza się do lekarza. Stąd opóźnienie diagnozy. Sytuacja, która może wskazywać na chorobę dwubiegunową, to oporność na leki przeciwdepresyjne, depresja poporodowa, depresja, która szybko mija.

Elżbieta: U mnie dużo było stanów mieszanych. Występowały one często w ciągu jednego dnia. Często obwiniałam się, że przedpołudniem nie mogę się pozbierać, a popołudniu miałam nadprzyrodzone siły napędowe.

Prof. Dominika Dudek: Pacjenci obwiniają się za to, że są chorzy. W depresji wracają często rzeczy z przeszłości, pojawia się poczucie winy. W rodzinach pacjentów też pojawia się poczucie winy - co zrobiłem nie tak, że mój bliski cierpi.

 

Jak pani rodzina radziła sobie z pani chorobą?

Elżbieta: W pełni to akceptowali. Nigdy nie usłyszałam słowa wyrzutu, nawet w momencie, kiedy zaciągnęłam długi. Przyjęliśmy zasadę wspólnej kontroli.

 

Ma pani przy sobie kartę kredytową?

Elżbieta: Mam, ale w tej chwili nad nią panuję. Synowie mają dostęp do konta.

 

Czy powinny funkcjonować jakieś mechanizmy samokontroli?
Prof. Dominika Dudek: Problem dużych konsekwencji finansowych to jest reguła dla pacjentów z chorobą afektywną dwubiegunową. Absolutnie takim osobom nie wolno odbierać ich wolności. Absurdem byłoby, gdyby ci ludzie zgłaszali się do banku z zaświadczeniem od psychiatry.

 

Istnieje przyjemny aspekt tej tej choroby.

Prof. Dominika Dudek: Są mocne badania naukowe pokazujące związek tej choroby z kreatywnością. Wśród artystów, twórców jest nadreprezentacja osób z zaburzenia afektywnymi. Wśród pacjentów jest wiele osób pozytywnie zakręconych. Jednak wiele z tych artystów zakończyło życie przez samobójstwo.

Elżbieta: Jest to cecha wartościowa, ponieważ pokonałam w sobie wiele oporów. Okazało się, że jestem bardzo sprawna, jeśli chodzi o załatwienie spraw administracyjno - prawnych. Poza tym mam pęd do uczestnictwa w różnych wydarzeniach społeczno - kulturalnych. Chce mi się w nich uczestniczyć i czuję niezwykłą energię.

 

Czy to jest choroba genetyczna?

Prof. Dominika Dudek: Choroby psychiczne są wieloczynnikowe. Aspekt genetyczny jest istotny, ale nie ma jednego genu, który ją wywołuje. W psychiatrii mówimy, że jest to współdziałanie genów i środowiska. Pytanie, które często trapi pacjentów, to - czy mogę zakładać rodzinę. Oczywiście, że tak. Nasza biologia może dawać podatność. Jeśli na nią nałożą się czynniki trudne, jak czynniki stresowe, to może ujawnić się choroba.

Elżbieta: Miałam szaloną babcię. Życie mojej babci było absolutnie maniakalne. Być może coś wywołało u mnie ten element.

 

Choroba afektywna dwubiegunowa to druga co do częstości przyczyna niezdolności do pracy z powodów psychiatrycznych. Uniemożliwia funkcjonowanie w pracy, ale można z nią normalnie funkcjonować.

Elżbieta: To wszystko zależy od fazy choroby. Kiedy dopada nas epizod depresyjny, to się czołgamy po podłodze. Epizody maniakalne wiążą się z agresywnym stosunkiem do wszystkich, do przełożonych, do współpracowników.

Prof. Dominika Dudek: To, co jest kluczowe w prowadzeniu pacjentów, to nie tylko kontrolowanie epizodów, ale leczenie profilaktyczne. Pacjent z chorobą dwubiegunową powinien żyć normalnie. Są pacjenci, którzy przy prawidłowym leczeniu, żyją normalnie, ale też bardzo ważną sprawą jest współpraca z pacjentem. W programie leczenia ważne są nie tylko leki. Istotną rolę odgrywa psychoedukacja, która pokazuje, jak żyć z chorobą.