Choć właściciele twierdzą, że nie ma mody na brody, bo brody istniały od zawsze, to jednak coś musiało wpłynąć na renesans ich zawodu. O modzie na brody, o ich historycznym i współczesnym znaczeniu oraz o golibrodach rozmawiamy w programie "Przed hejnałem" z naszymi gośćmi. Są nimi:
prof. Kazimierz Banek – historyk i religioznawca, autor książki „Opowieść o włosach” (trzecia książka o włosach na świecie),
Mateusz Poznański – krakowski golibroda,
Wojciech Wocław - popularuzator wiedzy o savoir vivre, autor bloga etykietaubioru.pl
- Jest moda na brody?
Mateusz Poznański - Moda na brody nie istnieje. Mężczyzna, który w ostatnich 15 latach próbował zapuścić brodę, zawsze tę brodę golił. Choć dwa, cztery lata temu był zryw, że mężczyźni znowu zaczęli zapuszczać brody, by poczuć się bardziej męsko.
Wojciech Wocław - U dżentelmenów to nie jest kwestia mody, bo noszą brodę niezależnie od mody. Jednak w przeciągu ostatnich kilku lat obserwuje się u mężczyzn zapuszczanie obfitej brody. Broda jest na fali - broniłbym tej tezy.
Prof. Kazimierz Banek - Ja patrzę historycznie na zmieniającą się modę na brody. Mamy ród Longobardów - nazwa wzięła się od brody, long - długi i beard - broda. Były przypadki w historii zakazu noszenia brody. Piotr I, kiedy wprowadzał I rewolucję na terenie Rosji, zlecił, by bojarowie moskiewscy obcięli swoje potężne brody. Jedni się zgodzili, inni nie, więc trzeba było siłą je ścinać, często wraz z głowami. W starożytnym Egipicie była faraonowa, która nosiła sztuczną brodę. Nie było wówczas zwyczaju, by kobieta była królem Egiptu, ale dzięki noszeniu brody utrzymała tron przez prawie 20 lat.
- Broda jest oznaką męskości?
Mateusz Poznański - To przede wszystkim chęć sprawdzenia, czy ta broda rośnie. To atrybut, który nie u każdego będzie się pojawiał. Widzę, jak mężczyźni próbują nosić brody, zaczynając od noszenia trzydniowego zarostu. Często młodzi mężczyźni, by dodać sobie lat, zapuszczają brodę.
Wojciech Wocław - Broda kojarzy się z mądrością, dojrzałością. Zgadzam się z tym, że broda dodaje lat. Jednak specjaliści od wizerunku twierdzą, że broda nie buduje autorytetu. Komunikaty prędzej trafiają do ludzi, jeśli mamy ogoloną twarz niż brodę, bo wzrok zatrzymuje się na zaroście.
- Mężczyźni noszą brody, bo nie chce im się golić? Choć noszenie brody jest bardziej wymagające niż golenie.
Wojciech Wocław - Z punktu widzenia savoir vivre`u broda może być, ale pod warunkiem, że jest specjalnie wypielęgnowana.
Mateusz Poznański - Zapomnieliśmy o ważnej kwestii, że mężczyźni zapuszczają brody dla kobiet. Po zmęczeniu metroseksualizmem kobiety patrzą z zainteresowaniem na męskie brody. Widzimy to po odsłonach na Facebooku. Doradzamy często klientom, jak będą lepiej wyglądać. Sprzedajemy pewność siebie. Dobre ścięcie i pielęgnacja brody bardzo w tym pomaga.
- Czym golibroda różni się od męskiego fryzjera?
Mateusz Poznański - Nazwą. Barber, fryzjer, cyrulik to to samo. To jest ta sama praca rzemieślnicza, która różni się klientelą.
- W ubiegłym roku otwarto dwa nowe barber shopy w Krakowie. Łącznie są4 zakłady, w których pracuje golibroda. Dla porównania w Warszawie jest ich 12. Kiedy nastąpił wzrost zainteresowania do tego stopnia, by otworzyć zakład?
Wojciech Wocław - Wynika to z tego, że zaczynamy wracać do tradycji, które kiedyś zostały zerwane. Na początku XX wieku mężczyźni chodzili do fryzjera, który poprawiał również brodę. Później pojawiły się maszynki do golenia, więc mężczyźni sami zaczęli się golić. Dzisiaj powoli wracamy do tego, co tradycyjne - chodzimy do krawca, fryzjera, jemy ekologiczne produkty.
- Wspominał pan, że brodę nosili mężczyźni, którzy o coś walczyli.
Prof. Kazimierz Banek - Mamy takie przykłady w historii i to zaczyna się już od starożytności. Na Bliskim Wschodzie brody wprowadzili semici. To byli władcy i wojownicy. Gdy patrzymy na rzeźby i płaskorzeźby, to widzimy tych wojowników z pięknymi brodami, natomiast figury bez bród - to urzędnicy, którzy je golili. W starożytnejGrecji brody nosili filozofowie. Zaczęli ten zwyczaj cynicy. Nosili brody, ale ze względu na protest. Nie dbali o wygląd o zewnętrzny, mieli długie niechlujne brody. Od cyników przejęli ten zwyczaj inni filozofowie.
- Nie wpuszczacie kobiet do barber shopu.
Mateusz Poznański - Nie wpuszczamy konsekwentnie. Staramy się, by facet, który do nas przychodzi, poczuł się swobodnie.
- Jakie problemy mają brodacze? Zasady savoir vivre`u wiele nam o tym mówią.
Wojciech Wocław - Jeśli ktoś ma obfitą brodę, to picie kawy z pianką może być problemem. W XIX wieku funkcjonowały kubki i łyżki ze specjalnymi przystawkami, które chroniły wąsy od kontaktu z jedzeniem. Jeśli ktoś pali papierosy, to zarost wokół ust zmienia barwę.
- A zdarza się farbowanie brody?
Mateusz Poznański - W Polsce zdarza się rzadko, ale to bardzo popularne na Zachodzie. Jednak nie wygląda to ładnie.
- Aż im brody odrosną. To nie jest zwrot wyssany z palca.
Prof. Kazimierz Banek - Broda od lat kojarzona jest z mądrością. Jest nawet takie powiedzenie: broda jak u Mahometa, a głupi jak zwierzę. Jeśli chodzi o kwestie broda i kobiety, to w islamie jest przekonanie, że jeśli brodata kobieta wejdzie na kazalnicę, to będzie koniec świata. Niekiedy zapuszczano brody dla celów intelektualnych. Święty Daniel miał brodę zaplecioną w dwa warkoczyki. Blisko 2 metry miała najdłuższa broda. Wielu władców miało przydomki od bród, np. Henryk Brodaty. Jak widać, przez brodę można wiele wyrazić.
- Ma pan stałych klientów?
Mateusz Poznański - Najstarszy klient 34 lata żyje z brodą. Nigdy w życiu się nie golił. Regularność wizyt wynosi od 2 tygodni do miesiąca. Jeśli ktoś nosi krótszą brodę, to musi pojawiać się częściej.
Wojciech Wocław - Dbanie o brodę jest kluczowe, bo broda powinna być zadbana. Każdy, kto chce nosić brodę, powinien sobie odpowiedzieć na pytanie - czy to jest kwestia stylu, czy eksperymentu?