Przyznał, że w nowym zarządzie PSL będzie miało dwóch wicemarszałków, a Platforma Obywatelska będzie miała dwóch członków zarządu województwa. Prawdopodobnie będą to Leszek Zegzda i Jacek Krupa. "Te nazwiska wymienianie są nieoficjalnie" - przyznał Bogusław Sonik w Radiu Kraków.

Wiadomo też, że Kazimierz Barczyk z PO straci funkcję przewodniczącego sejmiku. W tej kadencji przypadnie ona ludowcom. Nową przewodniczącą zostanie Urszula Nowogórska.

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z Bogusławem Sonikiem z PO.

Pierwsza sesja sejmiku już w sobotę, w ciszy wyborczej. Skąd ten pośpiech?

- Do wyboru był poniedziałek albo sobota. Wybrana została sobota. Bierze się to stąd, że Roman Ciepiela może udział w tej sesji, on kandyduje na prezydenta Tarnowa. Jak wygra to musi złożyć mandat.

 

Słyszałem takie głosy, że małopolscy samorządowcy PO się spieszą, żeby ktoś z Warszawy nie wskazał swojego marszałka.

- Nie. Procedura była prosta. Marszałka rekomendowała pani premier, sekretarz Biernat poprosił o kandydatury. Zostałem wskazany ja, Marek Sowa i Roman Ciepiela. Pani premier wybrała Marka Sowę. Marszałek z komisarzem wyborczym ustalają datę pierwszej sesji.

 

Czyli od soboty wszystko będzie jasne. Marszałkiem będzie Marek Sowa a PSL dostanie dwóch wicemarszałków – Wojciecha Kozaka i Stanisława Sorysa?

- Prawdopodobnie. Podział koalicyjny będzie pewnie taki, że będzie dwóch wicemarszałków z PSL, przewodniczący sejmiku z PSL i dwóch członków zarządu z PO.

 

To będzie Leszek Zegzda i Jacek Krupa?

- Dzisiaj o 16 mamy klub. To kompetencja desygnowanego na marszałka Marka Sowy. On przedstawi kandydatury. Z nieoficjalnych informacji wynika, że te nazwiska wchodzą w grę.

 

Czyli pana w zarządzie nie ma? Były takie głosy.

- Nie, nie ma mnie w zarządzie.

 

Dwie komisje dla pana? Takie słyszałem głosy, że pokieruje pan komisją prawną i współpracy z zagranicą.

- Pierwsze słyszę, nie było takich podziałów. Przez 2 kadencje byłem wiceprzewodniczącym komisji ochrony środowiska w Parlamencie Europejskim. Chciałbym kontynuować taką pracę.

 

Jest pewne, że sejmikiem pokieruje Urszula Nowogórska z PSL? Nie Kazimierz Barczyk?

- Też słyszałem, że będzie to ta pani radna.

 

Jest pan pewien, że przewaga koalicji w sejmiku się utrzyma? Jest pewne, że w szeregach radnych PO zostanie Stanisław Kracik, który poparł Marka Lasotę, zostanie Kazimierz Barczyk, który przestaje być przewodniczącym sejmiku? O panu też się mówi, że może pan przejść na drugą stronę.

- O sobie słyszę od lat, że przechodzę na stronę Gowina czy Rokity. To element gry.

 

Przechodzi pan?

- Miewam własne zdanie w wielu sprawach. Doświadczenie pokazuje, że jak jest silna grupa, umiejętnie kierowana i z dobrą współpracą, to nie ma takich sytuacji, żeby dochodziło do transferów. Myślę, że tak będzie w tej kadencji. Kiedyś gdy PiS próbował rozgrywać wewnątrz swojego klubu, wykorzystał to Marek Nawara. W interesie koalicji jest kontynuacja władzy w Małopolsce.

 

Na pewno będzie tak, że opozycja będzie grała na rozbicie koalicji rządzącej.

- Szczególnie przy tworzeniu. Zawsze to widać przy niewielkich różnicach w mandatach. Są targi i przeciągania. O ile mi wiadomo to doszło do tego w powiecie podkrakowskim, gdzie matematyczna różnica została zachwiana na niekorzyść koalicji.

 

W Krakowie PO oficjalnie wspiera Jacka Majchrowskiego. Pan też?

- Pozostańmy przy tym, że przy urnie tajny głos zostanie oddany. To mi gwarantuje dyskrecję.

 

Wiele razy pan krytykował Jacka Majchrowskiego. Trudno uwierzyć, że pan też wspieraa prezydenta.

- Ja nie krytykowałem. Mówiłem, że powinna być dwukadencyjność. Jacek Majchrowski trafił na idealny czas, bo to był czas dopływu środków europejskich. Wiele rzeczy się zmieniło i korzystamy z tego. Uważam, że dwukadencyjność powinna być.

 

Nie chce pan powiedzieć?

- PO popiera Jacka Majchrowskiego.

 

Kto byłby lepszym prezydentem?

- Jacek Majchrowski ma doświadczenie, za Markiem Lasotą przemawia ładna przeszłość, umiejętność udziału w debatach i formułowania sądów. Jest jednak kandydatem PiS. Sytuacja jest jasna. PO zdecydowała, że tam gdzie są kandydaci pozapartyjni i kandydat PiS, popieramy tych niezależnych.

 

Różne głosy płyną ze strony przedstawicieli PO. Platforma wcale nie jest jednomyślna, ale oficjalnie wygląda to zupełnie inaczej.

- Generalnie zawsze tak jest, że jak po II turze różni kandydaci rozdzielają poparcia, to ma to swoje ograniczenia. Wyborcy kierują się własnym zdaniem.

 

W Nowym Sączu ostatnie sondaże pokazują, że Ludomir Handzel ma przewagę nad Ryszardem Nowakiem. Uda się odbić Nowy Sącz?

- Zdecydowanie. Nieudolność i zaściankowość prezydenta Nowego Sącza daje duże pole manewru dla młodego kandydata, który jest przedsiębiorcą. Wszystko w rękach mieszkańców. To zagłębie przedsiębiorczości. Są świetni fachowcy, przedsiębiorstwa, jak okna czy bramy. One podbijają świat. Najwyższy czas, żeby za tym poszła mądra władza.

 

To samo można powiedzieć o Wadowicach? W sondażach wygrywa Ewa Filipiak, ale Mateusz Klinowski dzielnie walczy i stawia czoła pani burmistrz. Jest tam potrzebna zmiana?

- Wadowice to specyficzne miasto. Wszystko przez fakt, że to miasto papieskie. Odpowiem jak w Krakowie. Nie powinno być tak, że rządzi się bez końca. Powinna być dwukadencyjność. Wiem, że były próby odwołania pani Filipiak, ale to się nie udało. Ona ma swój elektorat. Wadowice to ładne, estetyczne miasto. Ma swoje zalety taka trwałość rządów.

 

Czyli w jednym miejscu trwałość ma zalety a w innych nie?

- Co innego małe miasteczka, co innego drugie miasto. Jestem za dwukadencyjnościa.