Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Bogusław Sonik: "Mógłbym się podjąć kandydowania"

Tak o wyborach na prezydenta Krakowa mówił na naszej antenie europoseł PO Bogusław Sonik. "Już w ubiegłym roku deklarowałem chęć startu, teraz ruch należy do struktur partii" - mówił europoseł w porannej rozmowie Radia Kraków.



Bogusław Sonik komplementował też urzędującego prezydenta Krakowa, który na naszej antenie zapowiadał, że zastanowi się nad kolejnym startem w wyborach. "Jacek Majchrowski to utalentowany polityk, potrafi wykorzystać podziały na prawej stronie sceny politycznej" - mówił poseł Sonik. Według niego pokonać Majchrowskiego może jedynie kandydat, który potrafi połączyć całą prawicę. I jak zapewniał, jest gotowy podjąć się takiego zadania.



Zapis rozmowy Jacka Bańki z europosłem PO, Bogusławem Sonikiem.

W marcu krakowska PO chce przeprowadzić prawybory, które wyłonią kandydata na prezydenta Krakowa. Wystartuje pan w prawyborach?

- Nie wiem. To jest do ustalenia. W zeszłym roku na pytania dziennikarzy odpowiedziałem, że tak. Podobnie mówili inni, ale teraz ruch należy do struktur organizacyjnych. To jedno z największych miast i władze partii chcą mieć na to wpływ.

Jest kandydat wśród przedstawicieli PO, który mógłby wygrać z Jackiem Majchrowskim?

- Oczywiście, ale należy patrzeć na stabilne zwycięstwa Jacka Majchrowskiego inaczej. On jest zgrabnym politykiem, który zlikwidował obecność SLD w Krakowie. Jacek Majchrowski potrafi wykorzystać podział na scenie prawicowej w Krakowie. Żeby wygrać z takim politykiem musi być kandydat, który potrafi zgromadzić w II turze prawicowy elektorat. Druga strona skutecznie wykorzystuje te podziały i po II turze uzyskuje poparcie którejś ze stron prawicowych.



Jest osoba, której się to uda? Możemy podać nazwisko?

- Nie potrafię odpowiedzieć. Mogę tylko powiedzieć, że skoro wyraziłem wolę kandydowania w zeszłym roku to uważam, że mógłbym się podjąć takiej gry zjednoczeniowej.

Czyli myśli pan o zjednoczeniu prawicy i o sobie, jako o człowieku, który pokona Jacka Majchrowskiego?

- Na przykład. Mówię jakie warunki musi spełnić kandydat.

Mówił pan też kiedyś, że naturalnym kandydatem PO na prezydenta powinien być zwycięzca wyborów do parlamentu Europejskiego. To będzie Róża Thun?

- Nie wiem skąd ma pan takie wiadomości.

Na przykład.

- Na przykład tak. Za pół roku są wybory samorządowe. Logika wszystkich wyborów wskazuje, że zwycięzca w poprzednich wyborach ma większe szansę, żeby utrzymać dynamikę z poprzednich wyborów i wygrać. Taka taktyka może przynieść sukces.

Wszystko wskazuje, że PO nie powtórzy sukcesu z ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego. Jeśli mandat uzyska Róża Thun to co z panem?

- Tutaj rozstrzyga pan...

Tylko pytam.

- Rozstrzyga pan przy mikrofonie losy wyborów. One mają to do siebie, że są niespodzianki. Nigdy nie miałem przywileju startowania z 1 miejsca, ale wybory wygrywałem z 2 lub 3 miejsca. Miejsce 1 nie jest w PO rozstrzygnięte niedługo będą decyzje. Życie polityczne jest ryzykowne, należy się poddawać ocenie wyborców. Nikt w polityce nie ma uprzywilejowanego miejsca raz na zawsze.

Pytam o to, bo słyszałem, że mógłby pan startować z listy Polski Razem Jarosława Gowina. Jest to możliwe?

- Ciągle jestem gdzieś przymierzany. W 2009 roku na pół godziny przed zamknięciem list ktoś wpuścił informacje, że będę startował z PiS. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Jestem członkiem PO i wiążę z tą partią nadzieje na sukces.

Nie rozważa pan współpracy z Jarosławem Gowinem?

- Nie rozważam takiej współpracy w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Jak pan ocenia szansę Polski Razem i Solidarnej Polski w wyborach do Parlamentu Europejskiego? To będzie test dla tych formacji.

- Solidarna Polska miała już swój czas. Okazało się, że nie jest w stanie walczyć o mandaty i zwycięstwo. Partia Gowina trafia na lepszy czas. Nie ma zmęczenia tą partią, to nowy twór. To dobry czas, są wybory do Parlamentu Europejskiego i samorządowe. Jak wykorzystają ten czas i wniosą coś do polityki to mogą wejść do tych politycznych ciał.

Czyli pierwszy test raczej ze wskazaniem na Jarosława Gowina?

- Tak pokazują sondaże, że oni się ocierają o próg wyborczy. Jak w polityce jest większa konkurencja na programy a nie spory personalne, to podnosi się poziom polityki.

Jak pan ocenia naszych 50 eurodeputowanych? Ilu się sprawdziło w Parlamencie?

- Zazwyczaj unikamy ocen. Mogę powiedzieć, że to odpowiada całości Parlamentu Europejskiego. 1/3 traktuje Parlament Europejski jako miejsce do uprawiania polityki krajowej. Nie interesuje ich co się dzieje w Parlamencie i nie rozumie tego. Nie potrafią oni także wykonać żmudnej pracy. Formalnie są nieobecni. Tak samo jest z Polakami. 2/3 posłów się sprawdziło. PO i PSL mają połowę posłów w Parlamencie Europejskim.

Czyli ci, którzy się nie sprawdzili to przedstawiciele Solidarnej Polski?

- Nie chcę negatywnie oceniać. Dobrze współpracuje się z kolegami z SLD, są kompetentni posłowie z PiS jak Szymański czy Czarnecki. Nie będę się wdawał w negatywne oceny.

Mówi się, że do nowego Parlamentu Europejskiego może wejść wielu posłów sceptycznie nastawionych do zjednoczonej Europy. Co to może oznaczać dla nas?

- Rzeczywiście ocenia się, że do około 160 może wzrosnąć liczba posłów eurosceptycznych. Będzie trudniej znaleźć większość dla wielu rozwiązań. To będzie wymagało zbliżenia między partią prawicową a socjalistyczną, która wierzy w projekt europejski. Te siły starają się nadać nowy impet Unii Europejskiej.

Prasę przeglądał Krzysztof Globisz:




Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię