Zapis rozmowy Jacka Bańki z senatorem PO, Bogdanem Klichem.
Na krakowskiej konwencji PO, minister Sikorski mówił o parasolu bezpieczeństwa i o tym, żeby nie potrząsali nim wariaci. Kim są ci wariaci?
- Minister nie adresował tego do żadnej opcji politycznej. Mówił o ludziach rozsądnych i nierozsądnych. Rozsądni to ci, którzy chcą więcej Europy dla Polski. Nierozsądni to ci, którzy chcą demontować Europę. Zawsze chcieliśmy być w silnym klubie unijnym. Chcieliśmy, żeby Unia szybciej działała. Tylko tak Polska może realizować swoje interesy. Ci, którzy chcą osłabić Unię sprawiają, że Polska staje się słabsza. Była to polemika z PiS. Jarosław Kaczyński, gdy był premierem, działał na niekorzyść Unii i polskiego interesu narodowego.
Ta integracja to wejście do unii walutowej?
- To trzeba zrobić w momencie kiedy ustabilizuje się sytuacja w eurolandzie. Kryzys objął kraje eurolandu, ale nie objął samej waluty. Euro było stabilne. Stabilne euro to dobry punkt odniesienia. Kryzys objął kilka państw jak Cypr, Grecja, Hiszpania czy Portugalia, ale nie wszystkie kraje eurolandu. To pomogło wprowadzić unię bankową, dzięki temu euroland staje się atrakcyjny dla Polski.
Rzeczywiście to jest jedyna alternatywa? Albo bardziej jednoczona Europa albo Putin? Tak mówił wczoraj minister Sikorski.
- Tak się mówi na wiecach, ale rzeczywiście wybór jest prosty. Albo Polska w silnej UE, albo osamotniona Polska wydana na łaskę tych, którzy mają interesy w środkowej Europie. Chodzi o politykę Putina.
Niedługo w Krakowie odbędzie się referendum. Potrzebna jest rozbudowa monitoringu wizyjnego?
- W Krakowie są potrzebne wszystkie cztery rzeczy. Będę tak głosował. Monitoring jest zabezpieczeniem przed czym co się ostatnio działo w Krakowie, szczególnie i paradoksalnie w Śródmieściu. Ginęli młodzi ludzie w zabójstwach ze strony rozmaitych żuli. Przy monitoringu można lepiej interweniować i kontrolować bezpieczeństwo. Powinniśmy tę cenę zapłacić za bezpieczeństwo obywateli i turystów.
Ta cena to 40 milionów czy ewentualne nagranie byłego szefa MON, które mogą być kiedyś wykorzystane na różne sposoby?
- Przyszli, obecni i byli szefowie MON są takimi samymi obywatelami. Ich działania mogą być zarejestrowane i wykorzystane. Pozostałe postulaty jak ścieżki rowerowe są oczywiste. Nasze miasto staje się zielone, ludzie nastawiają się na czynna rekreację. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek zagłosował przeciwko ścieżkom. To jest naturalna kolej rzeczy. Potrzebne jest także metro. Jak może funkcjonować takie miasto bez metra? Argumenty, że mamy szybki tramwaj, są wzięte z księżyca.
Rzeczywiście te ścieżki za 550 milionów są takie proste? To ogromna suma.
- Tak, ale w tej chwili mamy sytuację, że rowerzyści czują się zagrożeni, gdy samochód jedzie na pełnym gazie. Z kolei kierowca jest zagrożony jak rowerzysta jadąc pod prąd i omijając coś wjeżdża pod koła. Trzeba wyodrębnić te ścieżki. Żeby rowerzyści nie przeszkadzali kierowcom i odwrotnie.
O ZIO nie pytam. Powiedział pan cztery razy tak.
- Tak, ale jestem pragmatyczny. ZIO dla Krakowa to szansa, żeby wreszcie coś wydrzeć na poprawę infrastruktury. Ostatnio jechałem z Krakowa do Kielc. Stan S7 przy wyjeździe z Krakowa jest podobny do tych w latach 70.
Sprawa S7 ciągnie się tyle lat.
- Tak, ale ZIO są szansą na to, żeby w Krakowie i Małopolsce jeździło się lepiej.
Drugi mandat, bo zakładam, że pierwszy będzie dla Róży Thun, będzie dla Bogdana Wenty czy Bogusława Sonika? Co wynika z badań PO?
- Ten drugi mandat przypadnie temu kandydatowi, na którego zagłosują ludzie z Małopolski i Świętokrzyskiego. Jako wieloletni przyjaciel Bogusia Sonika, kibicuję jemu, ale wszystko w rękach wyborców.
Nie ma badań wewnętrznych?
- Nawet jakby były to bym nie powiedział. Mam nadzieję, że doświadczeni deputowani utrzymają mandaty.
Co z ustawą o pomocy działaczom opozycji antykomunistycznej w latach 1956-1989? Ta ustawa miała być przyjęta przed 4 czerwca, żeby uhonorować tych, którzy się przyczynili do przełomu.
- Takie mieliśmy pojęcie w Senacie. Liczyliśmy, że Sejm się z tym upora. Dyskusja była w Senacie. Ja pchałem tę inicjatywę i jestem zdumiony, że Sejm potraktował ją po macoszemu. Nie było jeszcze drugiego czytania i pojawiła się propozycja projektu PiS. Po co? PiS w Senacie głosował za tą ustawą. My jesteśmy to winni weteranom opozycji, którzy zamiast osobistych profitów oddawali swoje zdrowie i bezpieczeństwo rodzin, żeby nam żyło się lepiej.
Kolejnej okrągłej rocznicy ci ludzie mogą już nie doczekać.
- Tym bardziej jest to nie fair ze strony Sejmu, że tyle pracują nad tym dobrym projektem.
Może trzeba porozmawiać z kolegami z ław sejmowych?
- Rozmawiam. Józef Lassota, który to pilotuje też jest zaskoczony, że pojawił się projekt PiS, ale skoro się pojawił to przewodniczący komisji musi go wziąć pod uwagę.